Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[+18] ~Chapter Twenty-Eight~ [+18]

*Tydzień później*

- Daddy?! - krzyknęłam pytająco, chcąc wstać z łóżka.

- Tak, Baby? - wszedł do pokoju, mając tacę z pięknie pachnącym śniadaniem.

- Chciałam wstać...

- Nie. - odpowiedział stanowczo, stawiając wszystko na komodzie obok łóżka i poprawiając mi poduszki.

- Daddy... Naprawdę nic mi nie jest... - patrzyłam na to, jak układał mi pościel.

- Sądzisz, że nic Ci nie jest, tak? - nachylił się nade mną, a ja tylko spojrzałam na niego, kiwając główką.

- Skoro tak myślisz, a ja mam inne zdanie, to może tatuś da Ci takie lekarstwo, od którego na pewno będzie wszystko dobrze, huh? - patrzył głęboko w moje oczy.

Pokiwałam główką, zagryzając wargę i patrząc w te jego boskie i brązowe tęczówki. Tatuś uśmiechnął się do mnie zadziornie, całując od razu namiętnie, ale i czule. Po chwili zmienił miejsce pocałunków na szyję.

- Daddy, uwielbiam, kiedy się mną zajmujesz... - wysapałam, odchylając główkę w tył.

- A tatuś uwielbia, jak jego Księżniczka jest zadowolona... - wymruczał prosto do mojego ucha, zaraz w nie całując.

Przechodziły mnie dreszcze przyjemności, kiedy tylko dotykał mojego ciała. Nie mogłam się temu oprzeć, nie dało się! Jemu nie da się oprzeć... Daddy jest idealny.

- Tatusiu... - wymruczałam, by bardziej go zachęcić do działania i podniecić.

- Aish, zaraz Daddy nie wytrzyma...

- A może Księżniczka tego chce? - zachichotałam. Ten tylko zaśmiał się i zajął rozbieraniem nas oboje.

Czułam jego ciepły dotyk na ciele, który rozpalał mnie cholernie.

- Daddy... - sapnęłam, obejmując go wokół szyi i przyciągając. Pocałowałam go słodko, co oddał z pomrukiem.

Chan zdjął z nas także bieliznę, rzucając za siebie. Zaczął zostawiać czułe pocałunkami na moim ciele, zamieniając je w delikatne malinki, przez co cicho pojękiwałam.

Następnie zabrał się za rozciąganie delikatnie mojego dołu.

- Daddy... - wysapałam. - Nie trzeba... - zachichotałam, rumieniąc się lekko.

- No dobrze, ale jakby coś, to mów. - pocałował mnie w czoło.

- Nie robimy tego pierwszy raz. - zaśmiałam się słodko, układając wygodniej. Tatuś tylko zaśmiał się i zaczął wsuwać.

Czułam przyjemne i delikatnie bolesne rozpychanie, które przeszły z pewniejszymi ruchami tatusia. Zamknęłam oczka, odchylając delikatnie główkę w tył i wsuwając paluszki w jego miękkie włosy.

Tatuś zaczął się poruszać szybciej i troszkę mocniej, ale skupiał się bardziej na moich doznaniach niż swojej przyjemności.

- Daddy... Rób tak, by Tobie też było dobrze... Mi z Tobą zawsze jest... - wysapałam, gryząc wargę.

- Na pewno? - wysapał.

- Tak... - wymruczałam, na co od razu zaczął poruszać się tak, jak za każdym naszym stosunkiem.

Był jednocześnie czuły, namiętny, ale i zadziorny i ostry. Taki podobał mi się i takie współżycie z nim uwielbiałam. Był najlepszy.

Tatuś po dłuższej chwili zaczął ciężko sapać, więc pchnęłam go na plecy, sama wstawając z pozycji leżącej, ustawiając nad nim okrakiem i delikatnie nasunęłam się na niego, powodując tym samym jego cudowne pomruki.

Dłonie ułożył na moich biodrach, kiedy tylko zaczęłam poruszać się na jego koledze. Podskakiwałam dość mocno, ale wolno i dokładnie, zaciskając się przy tym. Daddy też miał prawo mieć ze mną dobrze, czyż nie?

- Oh Yeah, Baby Girl... - warknął seksownie, zaciskając delikatnie paluszki na moich pośladkach, przez co mruknęłam zadziornie.

Nie chciałam być do końca grzeczną córeczką, więc zaczęłam zwalniać tępo. Tatuś od razu spojrzał na mnie, sapiąc.

- Dlaczego... - nie dałam mu dokończyć, całując go i zaczynając znów poruszać się na jego męskości.

- Kurwa... - mruknął w moje usta, przez co wywnioskowałam, że zbliża się. Miałam dokładnie to samo.

Poruszałam się na nim szybciej i mocniej, zaciskałam na dłuższe sekundy, by po chwili puścić. W końcu oboje nas dorwała przyjemność, która nie chciała mieć końca.

Zeszłam z niego, kładąc się obok i słuchając jego ciężkich sapnięć.

- Wstać z łóżka nie, ale kochać się z tatusiem mogę? - wtuliłam się w niego, gdy zaczął nas przykrywać.

- Tak, bo tatuś wie, że Baby Girl też miała ochotę... - wymruczał mi do ucha, na co tylko zachichotałam. - A poza tym... Wtedy cały czas jesteś w łóżku. - zaśmiał się, całując mnie w policzek.

- Niech tatusiowi będzie. - uśmiechnęłam się, wtulając w jego ciało.

~~~*~~~

Zasypię was dzisiaj czternastoma rozdziałami sprzed dwóch tygodni, które będą co godzinę, gdyż przez praktyki nawet nie miałam czasu, żeby cokolwiek napisać i dodać. Cieszycie się?

Gdyby jednak rozdziały nie pojawiały się idealnie w godzinę, tylko po jakimś czasie, to bardzo przepraszam, ale są one w trakcie pisania i mam dopiero około pięciu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro