[+18] ~Chapter Twenty-Eight~ [+18]
*Tydzień później*
- Daddy?! - krzyknęłam pytająco, chcąc wstać z łóżka.
- Tak, Baby? - wszedł do pokoju, mając tacę z pięknie pachnącym śniadaniem.
- Chciałam wstać...
- Nie. - odpowiedział stanowczo, stawiając wszystko na komodzie obok łóżka i poprawiając mi poduszki.
- Daddy... Naprawdę nic mi nie jest... - patrzyłam na to, jak układał mi pościel.
- Sądzisz, że nic Ci nie jest, tak? - nachylił się nade mną, a ja tylko spojrzałam na niego, kiwając główką.
- Skoro tak myślisz, a ja mam inne zdanie, to może tatuś da Ci takie lekarstwo, od którego na pewno będzie wszystko dobrze, huh? - patrzył głęboko w moje oczy.
Pokiwałam główką, zagryzając wargę i patrząc w te jego boskie i brązowe tęczówki. Tatuś uśmiechnął się do mnie zadziornie, całując od razu namiętnie, ale i czule. Po chwili zmienił miejsce pocałunków na szyję.
- Daddy, uwielbiam, kiedy się mną zajmujesz... - wysapałam, odchylając główkę w tył.
- A tatuś uwielbia, jak jego Księżniczka jest zadowolona... - wymruczał prosto do mojego ucha, zaraz w nie całując.
Przechodziły mnie dreszcze przyjemności, kiedy tylko dotykał mojego ciała. Nie mogłam się temu oprzeć, nie dało się! Jemu nie da się oprzeć... Daddy jest idealny.
- Tatusiu... - wymruczałam, by bardziej go zachęcić do działania i podniecić.
- Aish, zaraz Daddy nie wytrzyma...
- A może Księżniczka tego chce? - zachichotałam. Ten tylko zaśmiał się i zajął rozbieraniem nas oboje.
Czułam jego ciepły dotyk na ciele, który rozpalał mnie cholernie.
- Daddy... - sapnęłam, obejmując go wokół szyi i przyciągając. Pocałowałam go słodko, co oddał z pomrukiem.
Chan zdjął z nas także bieliznę, rzucając za siebie. Zaczął zostawiać czułe pocałunkami na moim ciele, zamieniając je w delikatne malinki, przez co cicho pojękiwałam.
Następnie zabrał się za rozciąganie delikatnie mojego dołu.
- Daddy... - wysapałam. - Nie trzeba... - zachichotałam, rumieniąc się lekko.
- No dobrze, ale jakby coś, to mów. - pocałował mnie w czoło.
- Nie robimy tego pierwszy raz. - zaśmiałam się słodko, układając wygodniej. Tatuś tylko zaśmiał się i zaczął wsuwać.
Czułam przyjemne i delikatnie bolesne rozpychanie, które przeszły z pewniejszymi ruchami tatusia. Zamknęłam oczka, odchylając delikatnie główkę w tył i wsuwając paluszki w jego miękkie włosy.
Tatuś zaczął się poruszać szybciej i troszkę mocniej, ale skupiał się bardziej na moich doznaniach niż swojej przyjemności.
- Daddy... Rób tak, by Tobie też było dobrze... Mi z Tobą zawsze jest... - wysapałam, gryząc wargę.
- Na pewno? - wysapał.
- Tak... - wymruczałam, na co od razu zaczął poruszać się tak, jak za każdym naszym stosunkiem.
Był jednocześnie czuły, namiętny, ale i zadziorny i ostry. Taki podobał mi się i takie współżycie z nim uwielbiałam. Był najlepszy.
Tatuś po dłuższej chwili zaczął ciężko sapać, więc pchnęłam go na plecy, sama wstawając z pozycji leżącej, ustawiając nad nim okrakiem i delikatnie nasunęłam się na niego, powodując tym samym jego cudowne pomruki.
Dłonie ułożył na moich biodrach, kiedy tylko zaczęłam poruszać się na jego koledze. Podskakiwałam dość mocno, ale wolno i dokładnie, zaciskając się przy tym. Daddy też miał prawo mieć ze mną dobrze, czyż nie?
- Oh Yeah, Baby Girl... - warknął seksownie, zaciskając delikatnie paluszki na moich pośladkach, przez co mruknęłam zadziornie.
Nie chciałam być do końca grzeczną córeczką, więc zaczęłam zwalniać tępo. Tatuś od razu spojrzał na mnie, sapiąc.
- Dlaczego... - nie dałam mu dokończyć, całując go i zaczynając znów poruszać się na jego męskości.
- Kurwa... - mruknął w moje usta, przez co wywnioskowałam, że zbliża się. Miałam dokładnie to samo.
Poruszałam się na nim szybciej i mocniej, zaciskałam na dłuższe sekundy, by po chwili puścić. W końcu oboje nas dorwała przyjemność, która nie chciała mieć końca.
Zeszłam z niego, kładąc się obok i słuchając jego ciężkich sapnięć.
- Wstać z łóżka nie, ale kochać się z tatusiem mogę? - wtuliłam się w niego, gdy zaczął nas przykrywać.
- Tak, bo tatuś wie, że Baby Girl też miała ochotę... - wymruczał mi do ucha, na co tylko zachichotałam. - A poza tym... Wtedy cały czas jesteś w łóżku. - zaśmiał się, całując mnie w policzek.
- Niech tatusiowi będzie. - uśmiechnęłam się, wtulając w jego ciało.
~~~*~~~
Zasypię was dzisiaj czternastoma rozdziałami sprzed dwóch tygodni, które będą co godzinę, gdyż przez praktyki nawet nie miałam czasu, żeby cokolwiek napisać i dodać. Cieszycie się?
Gdyby jednak rozdziały nie pojawiały się idealnie w godzinę, tylko po jakimś czasie, to bardzo przepraszam, ale są one w trakcie pisania i mam dopiero około pięciu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro