Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[+18] ~Chapter Twenty~ [+18]

- Yes, Daddy... - jęknęłam cichutko i słodko do telefonu.

- Tak, Kochanie... - mruknął zadowolony, warcząc cicho.

- Tatusiu! - pisnęłam, czując coś... Dziwnego na paluszkach...

- Aish... - warknął z syknięciem. - Dlaczego Ty tak seksownie jęczysz? - usłyszałam w tle zamykanie auta.

- N-Nie... W-Wiem... - wysapałam z trudem, drżąc z przyjemność. Pierwszy raz się tak dotykałam...

- Wchodzę na górę i dopiero się zacznie. - zaśmiał się cicho i rozłączył.

Czekałam tak na niego chwilę, mając rączkę pod sukienką. Spojrzałam na drzwi, kiedy tylko się w nich pojawił.

- Tatuś wrócił, żeby zająć się swoim Skarbem odpowiednio... - wymruczał, a ja tylko uśmiechnęłam się delikatnie.

Podszedł, nachylił się i mocno pocałował, przez co z wrażenia zabrakło mi powietrza. Szybko jednak objęłam go wokół szyi, przyciągając delikatnie, a chłopak zaczął rozpinać koszulę, która po chwili leżała na komodzie po drugiej stronie pokoju.

Po niecałych pięciu minutach i bez ociągania się tatusia, byliśmy już nadzy. Troszkę się wstydziłam, ale tatuś zapewnił mnie, że nie mam czego.

- Postaram się tak, żebyś zapamiętała to do końca życia i żeby było Tobie jak najlepiej... - wyszeptał mi do uszka, całując namiętnie.

Dopiero po dłuższej chwili poczułam, jakby coś mnie tam... Rozrywało... Bolało, ale chciałam wytrzymać... Dla tatusia...

Zacisnęłam powieki, mając w oczkach łzy.

- Zaraz będzie Ci już tylko przyjemnie, zaufaj mi... - wyszeptał, poruszając się na razie powoli.

- Ufam... - sapnęłam cicho i po chwili jęknęłam prosto do jego uszka.

Tatuś miał rację. Chwilę później nie czułam nic innego, jak samą przyjemność, którą dawał mi.

- D-Daddy...! - krzyknęłam, wyginając się w łuk, kiedy zrobił mocniejsze pchnięcie.

Poruszał się coraz szybciej i mocniej, a jęki wypełniały pomieszczenie, w którym się znajdowaliśmy.

Nie chciałam, żeby przestawał, było mi zbyt dobrze...

- Masz takie cudowne ciało, wiesz, Baby...? - wysapał, poruszając biodrami, a ja na sam ten widok... Aish, robiłam się coraz bardziej wilgotna...

- C-Cieszę się, że t-tatusiowi się p-podoba... - wyjęczałam z większym trudem niż wcześniej.

Chłopak tylko uśmiechnął się delikatnie, dysząc i zrobił jeden, mocny i dobitny ruch, którym przedłużył naszą przyjemność.

- D-Daddy! - krzyknęłam, wyginając się w łuk i zaciskając powieki. Drżałam niemiłosiernie mocno.

- Baby...? - wysapał do mojego uszka.

- T-Tak...? - wypowiedziałam ciężko.

- Tatuś jeszcze nie skończył, wiesz...? - wysapał seksownie, wychodząc ze mnie i obracając na brzuszek. - Będzie tak samo, ale tyłem... - wymruczał.

- Ale ch-chyba nie t-tam...? - przestraszyłam się.

- Nie. - zachichotał. - Po prostu będzie Ci wygodniej na brzuszku, a ja zajmę się tym, co chwilkę wcześniej, dobrze? - pocałował mnie w szyję, a ja pokiwałam delikatnie główką.

Tak, jak tatuś mówił, tak zrobił. Ponownie znalazł się we mnie i także w tamtym miejscu... Bałam się najbardziej tego, że będzie chciał wyżej, ale na całe szczęście nie...

- Baby...? - wysapał ponownie dzisiaj.

- T-Tak, D-Daddy...? - wyjęczałam.

- Jest dobrze...? - pocałował mnie w uszko.

- L-Lepiej być n-nie mogło... - sapnęłam z uśmiechem, oddając się mu całkowicie.

Trzymał mnie delikatnie za biodra, poruszając swoimi. Przy każdym pchnięciu dawał z siebie wszystko, ale to już nie bolało. Sprawiało cholerną przyjemność.

- D-Daddy! - krzyknęłam, dochodząc i drżąc mocno.

- Aish... - syknął. - Uwielbiam Cię... - wysapał, całując mnie po szyi.

Zamknęłam oczka, odchylając delikatnie główkę w tył i mając rozchylone wargi.

- Och, Daddy... - sapnęłam. - Jeszcze... - dopiero po chwili zorientowałam się, że to powiedziałam.

- Dla Baby zawsze... - sapnąłem mi do uszka i usiadł. - Ale teraz Księżniczka troszkę poskacze, dobrze? - złapał mnie i delikatnie posadził na nim.

Jęknęłam, odchylając mocno głowę do tyłu i zaczynając powoli na nim skakać. Chłopak pomagał mi, sapiąc do mojego uszka cudowne słowa, które myślałam, że nie będą mieć końca...

Nie wytrzymałam i delikatnie się na nim zacisnęłam, czując kolejną tego wieczoru rozkosz. Był cudowny, uroczy, kochany, najlepszy... I nie chciałabym z nikim innym przeżyć tego, co teraz przechodzę właśnie z nim...

Po niedługim czasie po raz trzeci poczułam tą cudowną rozkosz, która roznosiła się po całym, moim ciele.

Tatuś położył mnie obok siebie, ułożył nas tak, że byłam wtulona w niego i przykrył kołdrą. Wtuliłam się mocno, zamykając oczka.

- Dziękuję, Daddy...

- Za co?

- Za to, że mogłam przeżyć to z Tobą.

~~~*~~~

Równe 650 słów, najdłuższy rozdział. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Starałam się jak mogłam, a pisałam to w nocy, dokańczałam tylko rano, więc mam nadzieję, że dobrze wyszło i moje zboczuszki są zadowolone. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro