Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#Gdy musicie pojedynkować się podczas zajęć lekcyjnych +...

#Gdy musicie pojedynkować się podczas zajęć lekcyjnych + Gdy dowiaduje się jaki masz dar [2/3]

Bakugo Katsuki

Razem z blondynem przekroczyliście próg klasy, od razu poczułaś jak osoby w pomieszczeniu obejmują waszą dwójkę wzrokiem. Stwierdziłaś, że nie będziesz tego komentować więc rzuciłaś tylko krótkie "Cześć wszystkim" i zajęłaś swoją ławkę. Siedziałaś przy oknie zaraz przed Bakugo. Specialnie zamieniłaś się miejscami z Kaminarim, który wręcz skakał z radości gdy To zaproponowałaś. Nie rozumiałaś dlaczego Prądogłowy bał się czerwonookiego ale wolałaś nie wnikać. Zgadza się blondyn był wybuchowy i w ogóle ale Tobie już od jakiegoś czasu przestało to przeszkadzać. Dogadujecie się więc mogłaś zignorować pewne jego zachowania do których po mału się przyzwyczajałaś. Katsuki był jaki był i nie zamierzałaś w żaden sposób go zmienić chociaż przyuważyłaś, że ostatnio trochę się hamuje w Twoim towarzystwie. Nie pytałaś dlaczego bo i tak by Ci pewnie nie powiedział.

Rozglądnęłaś się po klasie, nie było kilku osób a Tobie konkretnie chodziło o pewną czerwoną czuprynę. Gdy zdałaś sobie sprawę, że takowej nie ma w pomieszczeniu zrezygnowana odwróciłaś się do blondyna ze smutną miną.

- A Tobie co ? - zapytał jakby odechcenia.

- Nie ma go...- zaczęłaś udawać, że płaczesz na co on tylko prychnął.

- Zaraz pewnie przyjdzie ... I przestań się mazgaić.

Jak na zawołanie, do klasy wszedł Kirishima razem z Deku i Ochako. Rekinozęby podszedł do waszej dwójki.

-Siemka BRO ! - przybiloście sobie żółwika.

-No wkońcy przylazłeś! Jeszcze trochę to ona by mi się tu rozryczała.- zaśmiałaś się na słowa blondyna za co oberwałaś od niego zeszytem w ramie.

×Time Skip×

Rozpoczęły się zajęcia z bohaterstwa. Staliście całą klasą przed Aizawą i All Mightem, którzy tłumaczyli wam dzisiejsze zadanie. Mieliście pojedynkować się jeden na jeden a nauczyciele przypatrzeć się waszym stylą walki i indywidualnością. Dwójka herosów poszła wylosować pary a klasa w tym czasie miała się rozgrzać.

Ćwiczyłaś jednocześnie rozmawiając z Miną i Tsuyu a obok was rozciągali się Bakugo i Kirishima. Poczułaś ich wzrok na sobie więc podeszłaś do nich wcześniej przepraszając dziewczyny.

-Sis! Twój kostium jest zajebisty ! - krzyknął czerwonowłosy posyłając w Twoją stronę wielki uśmiech. - Wyglądasz jak kobieta pirat! - zdziwiłaś się na jego komentarz ale uznałaś go za komplement. - Co nie Bakugo?- zwrócił się do blondyna, który dopiero teraz się Tobie przypatrzył.

- Ta ... - mruknął bez namiętnie, tępo się w Ciebie wpatrując.

-Nie wpatruj się tak we mnie bo się jeszcze zakochasz .- powiedziałaś z cwanym uśmieszkiem a na jego twarzy pojawił się wkurw i czekaj RUMIENIEC. Tak, zawstydziłaś Katsukiego !

Chłopak już miał się na Ciebie rzucić ale nauczyciele ogłosili koniec rozgrzewki.

-Ja się zemszcze... Shine. - mamrotał pod nosem trzęsąc się ze zdenerwowania.

Rozpoczeły się pierwsze pojedynki, siedziałaś na skałce pomiędzy Kacchanem a Kiri. Musiałaś się czymś zająć więc stwierdziłaś, że zrobisz sobie kilka warkoczyków. Splatając włosy przyglądałaś się z zaciekawieniem walce Ashido i Deku. Wygrał zielonowłosy na co głośno zagwizdałaś przez co chłopak się do Ciebie odwrócił. Uśmiechnęłaś się szeroko i pokazałaś mu kciuk w górę za co oberwałaś z łokcia w żebra od Pana Istny Wkurw. Zwróciłaś się do niego z zamiarem zapytania czy jest zazdrosny jednak przed tym usłyszałaś swoje nazwisko a zaraz po nim te należące do blondyna. Zdziwieni wstaliście i udaliście się na środek sali treningowej po drodzę ucinając sobie krótką pogawędke.

- Nie myśl, że dam Ci fory krasnoludku.

- Pfff przygotuj się na swoją porażkę bo nie zamierzam się oszczędzać.

- Nie masz ze mną szans.

- Przekonamy się, daj z siebie wszystko Kacchan ! - krzyknęłaś biegnąc na swoje miejsce.

Gotowi do startu czekaliście na gwizdek Aizawy. Mierzyliście się wzrokiem chcąc przewidzieć ruch przeciwnika. Miałaś przewagę gdyż chłopak nie wiedział jaki dar posiadasz a Ty znałaś ten jego dość dobrze. Wiedziałaś, że czerwinooki jest zbyt dumny by się teraz przyznać do tego iż nie wie w jakie bagno się wpakował. Stanęłaś twardo na nogach przyjmując pozycję obronną, przeczuwałaś mocny atak za pomocą eksplozji więc postawiłaś na defensywę. Zaciekle lustrowaliście się wzrokiem. W chwili gdy wasze spojrzenia się skrzyżowały rozbrzmiał gwizdek. Tak jak przeczułaś, Bakugo posłał w w Twoim kierunku potężną eksplozję. W ostatniej chwili rozłożyłaś ręce wytwarzając ściankę ochronną z drobnych iskierek, które bez najmniejszego problemu rozproszyły atak czerwonookiego.

Kłęby dymu spowodowane wybuchem opadły a Ty postanowiłaś przejść do ataku. Podbiegłaś do przeciwnika uprzednio posyłając w jego kierunku kilka iskier. Twoją indywidualnością są "Iskry" możesz za ich pomocą atakować, bronić się a nawet przemieszczać. Potrafisz kontrolować ich wielkość i ilość przy wytwarzaniu. Jest to dar bardzo wszechstronny gdyż możesz ciągle go rozwijać oraz przyda się on przy każdej sytuacji. Chłopak sprawnie ich unikał całkowicie się na nich skupiając dzięki czemu mogłaś zbliżyć się do niego. Już chciałaś zaatakować od dołu jednak on Cię zauważył. Zamachnął się na Ciebie swoją prawą ręką by Cię chwycić jednak pokrzyżowałaś mu plany wyginając się do tyłu robiąc tzn."Matrixa". Zaparłaś się rękoma o podłożę unosząc jedną nogę zgiętą w kolanie uderzając blondyna w brodę, tym samym robiąc przeskok do tyłu. Bakugou cofnął się kilka kroków jednak nadal stał twardo na nogach. Za pomocą indywidualność odbiłaś się stopami od podłoża nacierając na przeciwnika a on widząc co zamierzasz zrobić w ostatniej chwili odskoczył na bok unikając Twoich rąk. Od razu przeszedł do kontraataku. Doskoczył do Ciebie uderzając Cię kopniakiem z lewej nogi. Cios był tak silny, że odrzuciły Twoje ciało na sporą odległość.

Chwilę przed wylądowaniem na ziemii posłałaś w jego stronę dużą iskrę, która przed zdzerzeniem z blondynem rozkruszyła się na małe kawałeczki, zadając mu drobne obrażenia. Rozwalał je lub starał się ich unikać co było trudne ponieważ było ich pełno a były bardzo cieniutkie. Gdy ten męczył się z Twoją pułapką, Ty miałaś chwilę by opracować swój następny atak. Przyuważyłaś, że jedna z iskier zraniła go w policzek co spotkało się z nie małą irytacją z jego strony. Zły przedarł się przez pozostałe przeszkody całkowicie ignorując zadane mu obrażenia biegnąc prosto na Ciebie. Zaparłaś się nogami czekając na atak. Przeciwnik jedną ręką użył eksplozji by zyskać na sile i prędkości a drugą mierzył w Twoją twarz. Schyliłaś się przed wyprowadzonym ciosem uprzednio łapiąc atakującą Cię dłoń, wspomagając się lewą nogą cisnęłaś nim o podłożę robiąc w niej małe wgniecenie.

Odskoczyłaś na bezpieczną odległość i w momencie gdy chłopak próbował się podnieść kopnęłaś nogą w powietrze tworząc poziomą iskre, która trafiła go w bok twarzy. Gdy pozbierał się po Twoim ataku, spostrzegłaś jego wzrok, który wyrażał istną wściekłość. Mam przejebane... zdąrzyłaś tylko to powiedzieć w myślach bo Bakugou skierował w Twoją osobę eksplozję. Nie zdąrzyłaś zreagować przez co oberwałaś bezpośrednio w brzuch. Szybko znalazł się przy Tobie odrazu wściekle próbując Cię powalić. Sprawnie unikałaś jego rąk co jeszcze bardziej irytowało chłopaka. Czekałaś na odpowiedni moment by wyprowadzić kontrę, gdy takowy nastąpił schyliłaś się tworząc w pięści trzy małe iskry. Zamachnęłaś się na blondyna w okolicach pępka robiąc mu sporawych rozmiarów zadrapania. Usłyszałaś jak klnie pod nosem, wykorzystałaś moment jego nie uwagi i podniosłaś się. Robiąc obrót uderzyłaś go łokciem prosto w twarz.

Przez atak zrobił fikołka do tyłu a Ty postanowiłaś się oddalić. Odskoczyłaś na kilka kroków i czekałaś na ruch przeciwnika. W bardzo szybkim tempie znalazł się przy Tobie, odpychając się wybuchami i krzycząc swoje: SHINEE!! Spostrzegłaś, że zamierzał uderzyć Cię prawą nogą w ostatniej chwili stworzyłaś ściankę ochronną. Twoja "tarcza" może każdy atak przy pomocy idywidualności rozproszyć a zwykły fizyczny zablokować. Była ona na tyle silna, że unieruchomiła nogę blondyna. Nadal trzymając tarcze jedną ręką w drugiej wytworzyłaś kilka iskier, które skierowałaś prosto na zablokowaną kończynę czerwonookiego. Widziałaś jak wykrzywia twarz w bólu i zaciska mocno zęby. Poczułaś jak dłoń trzymająca ściankę zaczyna Ci drętwieć przez co na chwilę nie skupiłaś się na przeciwniku. Wykorzystał moment Twojej nie uwagi i TĄ USZKODZONĄ przez Ciebie nogą przebił się przez Twoją ochronę trafiając Cię prosto w twarz. Cofnęłaś się kilka kroków a Bakugou upadł na ziemię. Spojrzałaś na niego, noga była całkowicie bezwładna tak samo jak Twoja ręka. Gdyby nie zaatakował Cię w ten sposób byłaby tylko pokiereszowana a nie złamana. Z Twoich ust zaczęła  cieknąć krew, szybko starłaś ją wierzchem sprawnej dłoni. Chłopak zaczął się podnosić, spiełaś się widząc jego wyraz twarzy. Jeżeli wcześniej był wkurwiony to nawet nie chiałaś wiedzieć w jakim stanie jest teraz. Stanął na zdrowej nodze powoli podnosząc głowę. Byłaś tak przerażona, że nie mogłaś się ruszyć i tylko czekałaś na atak z jego strony.

Nagle doskoczył do Ciebie tworząc w jednej z dłoni wybuchy, którymi wściekle próbował Cię trafić. Unikałaś jego ataków tak długo na ile byłaś w stanie robić to bez użycia indywidualności.

- Co teraz uciekamy ? - syknął z wrednym uśmieszkiem patrząc jak powoli zaczynasz tracić prędkość. Non stop nacierał na Ciebie czasami zapominając, że jedna z jego nóg jest nie sprawna.

Kretyn... Jeżeli nie przestanie...

Nie było nawet dane Ci dokończyć swoich przemyśleń o jego osobie gdyż to jak desperacko starał się Cię dopaść nie pozwalało Ci się skupić.

- No stój w miejscu kretynko ! - a ni Ci się śniło.

Czy ten człowiek ma w ogóle jakieś granice?!

Uciekałaś już resztkami sił czekając tylko na moment w którym będziesz mogła wyprowadzić skuteczną kontrę lub on padnie ze zmęczenia. W tą drugą opcję wątpiłaś bo Bakugou zamiast tracić na sile tylko na niej zyskiwał.

- TY TCHÓRZLIWY KURDUPLU !! - te przezwisko działa na Ciebie jak zapalnik.

Skoro chciał Cię sprowokować do tego żebyś go zaatakowała postanowiłaś zrobić to w taki sposób by popamiętał Cię na długo. Przeciwnik wyprowadził w Twoją stronę kolejną eksplozję, której uniknęłaś używając swojej indywidualności. Odbiłaś się stopami od ziemii, przeskakując nad wybuchem i w chwili gdy znajdowałaś się nad głową blondyna wykonałaś kopnięcie. Spostrzegłaś, że chcę zasłonić się swoim przedramiennikiem więc wspomogłaś swojego kopniaka kilkoma iskrami. Przy sile i prędkości jaką zyskałaś granat Katsukiego poprostu pokruszył się na drobne kawałeczki. Zaskoczony nadal stał równo jednak Twój następny kopniak wykonany z pół obrotu róznież z pomocą indywidualności trafił go prosto w prawy policzek. Przez atak stracił równowagę i poleciał dobre kilka metrów od Ciebie. Z dużym trudem stałaś na nogach gdyż czułaś, że zaczynają Ci sztywnieć w ten sam sposób co jedna z Twoich rąk. Przekonana, że pojedynek dobiegł końca uśmiechnęłaś się pod nosem.

- SHINEEE !!! - jednak Twój kolega nie zna takiego słowa jak przegrana i teraz leciał do Ciebie z bardzo dużą prędkością.

Are you fucking kidding me ?!

Twoja sytuacja już na prawdę wyglądała źle. Gdybyś ruszyła się do przodu runęłabyś na twarz. W tym momencie jedyną Twoją sprawną kończyną była prawa ręka. Działając instynktownie odchyliłaś się do tyłu wspierając ruchomą ręką o ziemie wykonując wymach obiema obezwładnionymi nogami dokładnie chwilę przed tym jakbyś oberwała pięścią od czerwonookiego. Twój ruch spowodował, że chłopak stracił równowagę jednak przed oddaleniem się od Twojej sylwetki trafił Cię kolejną eksplozją przez co leciałaś na bolesne spotkanie z podłogą. Na całe szczęście nie trafił Cię bezpośrednio więc jeszcze żyłaś - JESZCZE. W chwili gdy prawie całkowicie bezwładna uderzyłaś ciałem o ziemię on wisiał już nad Tobą. W tym samym momencie celowaloście w siebie, Ty prawą dłonią a on ręką na której był duży granat teraz świecący się na czerwono. ( mam rysunek ale dupa dodać się nie chce xC T.T)

Mierzyliście się wzrokiem jednak przerwał wam gwizdek. Bakugou jakby ocknął się z transu i cicho przeklinając pod nosem padł obok Ciebie. Przerażony normował oddech mamrocząc pod nosem Co ja do jasnej cholery chciałem zrobić ?! Gdy w miarę się uspokoił podniósł się do siadu i kontem oka zerknął na Ciebie. Byłaś przytomna jednak nie ruchoma, obydwie nogi jak i lewa ręka były zdrętwiałe do takiego stopnia, że nie byłaś w stanie nimi poruszyć. Tak właśnie wyglądało przekroczenie Twoje granicy a po dodaniu zmęczenia i kilku ran po walce wyglądałaś po prostu przerażająco. Lustrowanie Twojego stanu przerwał mu nauczyciel jak i reszta klasy.

- Pojedynek wygrał Bakugou Katsuki. - obydwoje spojrzeliście na Aizawe, jednak żadne z was nie miało nawet siły by jak kolwiek to skomentować. - Jest pare spraw, które muszę z wami omówić ale to po tym jak opatrzy was RG. - przytakneliście głowami. - Wstańcie i migiem do pielęgniarki.

Blondyn z trudem się podniósł gdyż jedo złamana noga tylko mu zawadzała. Dzwignęłaś się na sprawnej ręce ledwo siedząc a ze zmęczenia zaczęło Ci się kręcić w głowie przez co zrobiło Ci się bardzo słabo. Reszta klasy wraz z wychowawcą spostrzegli, że bardzo zbladłaś ale nim co kolwiek zdąrzyli zrobić Ty po prostu zemdlałaś.

XTime SkipX

Leżałaś nie przytomna na łożku pielęgniarzkim, obok Ciebie siedział już opatrzony Bakugou, który o dziwo nie miał gipsu na nodzę. Intensywnie nad czymś myślał bo nie zauważył nawet kiedy do gabinetu weszli nauczyciele. Już chcieli pytać pielęgniarkę o Twój stan gdy nagle zaczęłaś się przebudzać. Leniwie otworzyłaś oczy i powoli rozglądnęłaś się po sali.

- No wkońcu ! Już myślałem, że umarłaś. - burknął zdenerwowany blondyn patrząc na Ciebie wściekłym wzrokiem.

- Przykro mi ale tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - uśmiechnęłaś się wrednie.

Ku zdziwieniu osób znajdujących się w pomieszczeniu Twój głos był bardzo zachrypnięty.

- Ile byłam nie przytomna ? - zapytałaś zdzwiona stanem swojego gardła.

- Nie całe pół godziny.- odpowiedziała Ci niska staruszka w różowych kozakach. - Zemndlałaś przez zmęczenie. Obrażenia na Twoim ciele nie były poważne także jutro będziesz mogła spokojnie zdjąć opatrunki. - kiwnęłaś na znak zrozumienia i skierowałaś swój wzrok na Bakugou. Chciałaś go zapytać o jego nogę jednak Twoją uwagę przykuł wzrok wychowawcy.

- Jesteś w stanie się ruszać ? - zapytał beznamiętnie czarnowłosy lustrując Cię odrobinę zaciekawionym spojrzeniem.

- Jeszcze nie. Trochę zajmie nim odrętwienie obu nóg minie ale ręka powoli staję się zdatna do użytku. - mówiąc to powoli podniosłaś lewą ręke delikatnie poruszając palcami.

- Do tego czasu mamy z wami do pomówienia. - powiedział ogarniając was karcącym wzrokiem. - Wasz pojedynek powinienem był przerwać już po 5 minucie... - zamknął oczy ledwie widzocznie się uśmiechając. - jednak nie zrobiłem tego. Dzięki czemu dowiedzeliśmy się dokąd sięgają wasze granice a są one bardzo wysoką poprzeczką dla reszty pierwszych klas. Obydwoje władacie swoimi darami prawie doskonale a wasz styl walki wręcz jest godny podziwu. Tutaj kończą się pohlebstwa trzeba teraz wam trochę utrzeć nosa. Chyba obydwoje za bardzo się wczuliście to nie miała być walka o przetrwanie. - uśmiech na jego twarzy znikną tak szybko się tam pojawił. - Zadaniem bohatera jest unieszkodliwienie złoczyńcy a nie zabijanie go. Zdaję sobie sprawę, że mogliście na ten temat wiedzieć nie wiele ponieważ nie mieliście jeszcze zajęć z Teorii Bohaterstwa ale ze względu na zaistniałą tytaj sytuację musimy was w tej kwestii uświadomić. A mianowicie - Działanie pod wpływem emocji w walce z przestępcą ma swoje zalety jak i wady. - tutaj skończył mówić Aizawa a rozpoczął All Might.

- Zalety są małe w prównaniu do wad. Otóż kierując się emocjami podczas pojedynku zyskujemy na sile co łatwo może przeistoczyć się w wadę a mianowicie brak kontrolii nad swoimi poczynaniami. - to o Tobie młody Bakugou. - ów chłopak podniósł głowę marszcząc gniewnie brwii. - Jesteś utalentowanym i inteligentnym młodzieńcem jednak przyparty do muru przestajesz nad sobą panować. W gniewie przestałeś panować nad swoimi atakami przez co były one tak chaotyczne, że [TI] skutecznie odpowiadała na każdy Twój cios. - widziałaś kontem oka jak Kacchan nerwowo zaciska zęby. - Musisz nauczyć się opanowywać chociażby podczas walki. Pomyślałeś może co by się stało gdyby Earser Head nie zakończył pojedynku w takim momencie ?

- Ja nie mia... - zszokowany blondyn próbował się jakoś wybronić jednak nie było mu to dane.

- Spokojnie Bakugou mój chłopcze wiem, że nie miałeś zamiaru zabić młodej [TN]. Teraz rozumiesz co mam na celu Ci uświadomić ? Działanie pod wpływem negatywnych emocji często daje nie zamierzone efekty naszych planów czasami niestety bolesnych i ciężkich do naprawienia. Nie tyle , co dotkliwie zraniłbyś [TN] a przez swoją prywczość złamałeś sobie nogę. - po tych słowach czerwonooki zrezygnowany spóścił głowę.

- Przepraszam... - mruknął ledwie słyszalnie nie podnosząc głowy by na Ciebie spojrzeć. Niesamowite Katsuki Bakugou przed chwilą  Cię przeprosił.- Tak po za tym, to całkiem szpanerska ta Twoja indywidualność.- obdarzył Cię krótkim kontaktem wzrokowym. Patrzyłaś na niego w nie mym szoku, on właśnie Cię skomplementował.

To chyba przez zmęczenie albo za mocno jebłam mu w ryj.

- Ymm, dzięki ale nie masz mnie za co przepraszać. - zdziwiony chciał już coś powiedzieć ale nie pozwoliłaś mu na to.- Poniosło nas a to w jakim stanie jestem teraz jest tylko i włącznie moją winą. - delikatnie się uśmiechnęłaś. - Przy nadużyciu mojego quirk drętwieją mi kończyny. - westchnęlaś smutno.- Cały czas pracuję nad wydłużeniem mojego limitu jednak wychodzi mi to trochę opornie. Gdy osiągałam granicę robiłam przerwę po czym skupiałam się na treningu siłowym.

- Na prawdę dobre rozwiązanie. - pochwalił Cię wychowawca.

- Ale nie wystarczające. - wymamrotałaś smutno.

- Taki trening nauczył Cię cierpliwości i opanowania a są to chechy godne bohatera. To na jaki poziom sama zapracowałaś zasługuję na pochwałę. - Symbol Pokoju szeroko się do Ciebie uśmiechnął najwidoczniej dumny ze swojej początkującej uczennicy.

- Muszę wam przerwać. - pielęgniarka podeszła do was. - Noga młodego Bakugou nie jest złamana.- zdziwieni spojrzeliście najpierw na blondyna a następnie na staruszkę, która przeglądała jakieś papiery. - Przez nagły atak Bakhgou jedna z iskier [TN] utknęła w jego kolanie. Znajduję się pomiędzy Więzadłem krzyżowym tylnim a Więzadłem krzyżowym przednim co dało efekt całkowitego braku stabilności od kolana w dół aż do stopy. Ja na tę przypadłość nie mogę za dużo poradzić, nie dam rady usunąć tego małego problemu bez operacji.

- Ja mogę ją usunąć. - trochę niebrzecznie jej przerwałaś. - Już nie raz to robiłam. - wywołałaś zdziwienie na twarzach zebranych.

- Czujesz się już lepiej ? - pytanie blondyna już całkowicie wyprowadziło Cię z równowagi.

Co ja z nim zrobiłam ?!

Załamana przeklinałaś się w myślach. Na odpowiedź blondyna jedynie kiwnęłaś twierdząco głową.

-To... WYCIĄGNIJ ZE MNIE TO CHOLERSTWO !!! - dawny Bakuś właśnie wrócił. Odetchnęłaś z ulgą i uśmiechnęłaś się sama do siebie.

-Ściągnij but i połóż nogę na łóżku. - rozkazałaś a chłopak wykonał Twoje polecenie. Przybliżyłaś już całkowicie zdrową lewą rękę do kolana swojego tymczasowego pacjenta. Przeklnęłaś pod nosem. - Jest malutka jednak trochę to zajmie. Nie mogę jej wypchnąć co nie ukrywam byłoby o wiele łatwiejsze jednak ze wzglądu na miejsce w którym się ona znajduję wole nieryzykować. Zerwałabym wtedy oba wspomniane więzadła a noga potrzebowała by gipsu. Bezpieczniejszą opcją jest przyciągnięcue jej do mojej dłoni ale najpierw muszę Cię ostrzec. - tu spojrzałaś na czerwonookiego, który najwidoczniej się nie cierpliwił. - Będzie boleć jak cholera. - zauważyłaś mały błysk strachu w jego oczach. - Wiem, że będzie to trudne ale nie możesz się ruszyć. Jeżeli szarpniesz tą nogą nie dam rady wyjąć Ci "jej" bez rozcięcia kolana. - próbował ukryć emocje jakie nim targały ale Ty wiedziałaś jak może się czuć. Nie raz jak trenowałaś ze swoją starszą siostrą, która ma dar bardzo podobny do Twojego, kończyłaś z iskrą w swoim ciele. - Krzycz, wyzywaj mnie czy co tam sobie wolisz ale nie ruszaj się.- kiwnął głową w geście zrozumienia.

Przygotowywałaś się mentalnie do tortury, którą niestety musiałaś zadać blondwłosemu. Usiadłaś wygodniej, podwinęłaś mu nogawkę i prawą ręką odszukałaś malutkie źródło problemu. Niepewnie spojrzałaś na chłopaka, który zaczynał już się denerwować. Musiałaś działać po woli i ostrożnie by nie narobić większych szkód a byłaś świadoma tego jaki ból mu sprawisz podczas tej "operacji".

- ZRÓB TO WKÓŃCU!! [TI] NI...

-Wybacz Katsu... - nie pozwoliłaś mu dokończyć i zaciskając powieki delikatnie ruszyłaś iskrą znajdującą się w jego kolanie.

W tamtej chwili po gabinecie i zapewne też szkole rozniósł się przeraźliwy krzyk Bakugou.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

GUESS WHO IS BACK ?!

Tak witajcie, witajcie powracam z rozdziałem, przeproszeniami, podziękowaniami i małym prezencikiem.

Przepraszam za brak rozdziału. Uwierzcie, że chciałam dodać go szybciej jednak miałam pewne obawy i troszku brak czasu.

Dziękuje za tyle odsłon w tej książce! Jesteście wielcy ! Naprawdę nie macie pojęcia w jakim nadal jestem szoku, że ktoś to wgl czyta.(tym bardziej że już kiedyś próbowałam zaistnieć na wattpadzie ale no marnie mi to pykło.) Jeszcze raz dziękuje z całego serducha!

I teraz mały prezencik...

Pracuję nad nową książką z Bnha. Będzie to Bakugou x OC więc spodziewajcie się czegoś innego. Myśle, że na Watt nie spotkałam jeszcze czegoś takiego jak połączenie świata Akademi z zombie ... Ymm nic więcej nie powiem i tak powiedziałam za dużo xD.

To na tyle do zobaczyska w rozdziale z Shoto !!

Ps. 3260 słów emm...

♡♡♡♡♡♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro