Jakoś tak...
Pod szkołą, kilka minut po zakończeniu roku
Ja: *żegna się z Rafałem i Szymonem*
Ja w myślach: Miłej randki :*
Ja: To życzę wam miłego pobytu *dodaje szeptem* sam na sam *koniec szeptu* w maku!
Szymon: No, siema. Czytaj te swoje jałoji czy coś.
Rafał: Elo!
KILKA SEKUND POTEM
Rafał: *biegnie do mnie*
Ja: Czemu nie poszedłeś z Szymonem?
Ja w myślach: KURWA MAĆ, MAYDAY, MAYDAY, HOUSTON MAMY PROBLEM!
Rafał: Czułem, że robię źle.
Ja w myślach: KURWA, NIE RÓB MI TEGO, JA ROZUMIEM, ŻE JESTEM OBIEKTEM WESTCHNIEŃ WIELU LUDZI, ALE PLZ NO, IDŹ DO SZYMCIA ;_;
Rafał: Niby happy meal od Szymona, ale no... wolę iść z tobą.
Ja: *ból wewnętrzny*
UNRAVEL
Moja strona, która wielbi anime: OSHIETE, OSHIETE YO~
Moja strona, która lubi gry: YARNY?!
Kto jeszcze tak ma? ;v;
Niedługo już koniec tej pseudo-ksionszki, co? Cieszycie się? :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro