Autobus
Dzisiaj jechałam z bff autobusem do yatty. Nagle jakiś facet łapie ją za włosy, a bff myśli, że to ja.
Bff: Nikola, jak ja cię zaraz walnę!
Facet: To ja byłem. *heheheheheh* Chciałem, ten, żebyś mi powiedziała, że tak nie można.
Ja: *łapie się za brzuch i zatyka sobie usta, żeby się nie roześmiać*
Bff: Dzień...dobry?
Facet: *hehehehe* Ten no... Myślałem, że mnie chamem nazwiesz.
Ja: Czy jest pan pijany? *pyta poważnym tonem, ale w środku zwija się ze śmiechu*
Facet: Ja nie wiem... Przepraszam w każdym razie.
Bff: *wtf na ryju* Ahhhaaaa...
Facet: Przepraszam jeszcze raz. *uderza bff przyjacielsko w ramię*
Bff: Nic się nie stało... *szeptem* Daleko jeszcze?
Ja: Już wysiadamy. *zwija się ze śmiechu*
Ten facet był pijany na sto procent :")
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro