Przed chwilką siostra kazała mi iść wynieść plastik do koszy na segregację. (Mieszkam na 4 piętrze c'nie)
Siostra: Idź wynieś te śmieci.
Ja: Nie.
Siostra: Idź!
Ja: Nie mogę jutro jak będę szła do szkoły?
Siostra: Nie!
Ja: Czemu?!
Siostra: Bo mi będą te śmieci przeszkadzać!
W tym momencie miałam takie: Co? Niby w czym? ._.
Ja: Nie pójdę bo jest zimno, ciemno i w ogóle jest źle!
Siostra: Idź albo tata Ci powie, że masz iść!
*wchodzę do pokoju taty*
Ja: Tata, mogę iść jutro rano te śmieci wywalić?
Tata: Nie! Masz teraz iść!
Ja: *szeptem* Jezu...
Tata: To za tego focha co ostatnio miałaś!

Moja mina:

Tata: Tym razem Ci przepuszczę, ale następnym razem nie!
Ja: ...
Tata: Nie przepuszczę Ci tego!

._.
*wychodzi z pokoju*
*wchodzi do swojego*
*zakłada jakieś dresy*
*nie zakłada stanika, ma wyjebane, że ma górę od piżamy na sobie*
*bierze te śmieci*
*wychodzi*
~~po wywaleniu tego ścierwa do kosza~~
Ja: Będzie zemsta kurwa...
*dzwoni domofonem*
*wystukuje rytm kokokoko euro spoko*
*słyszy wkurw siostry*
~~po wejściu na piętro~~
*dzwoni znowu*
*tym razem rytm happy birthday*
*wchodzi do domu z taką miną typu: 😏*
Ja: Hah XD

Warto było.