Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

GioMis [+18]

Today macie ship z pięknej serii Jojo zamówiony przez Wszy_Diavolo. Wszy zamawiały już dawno temu na priv, więc proszę się nie denerwować. Polecam wszystkim Jojo btw i musicie wyobrazić sobie, że w tym one shot'cie jest jakieś wprowadzenie.

***

- Co mi przyrzekasz, Guido Mista? - zapytał uroczyście obecnie honorowany szef mafii.

- Ja Guido Mista przyrzekam Ci Giorno... Ee... Giorno Giovanna wierność, lojalność i oddanie, a moje ciało i dusza będą należne Tobie i tylko Tobie do końca moich dni - odpowiedział Mista i klęcząc na jednym kolanie przyłożył wargi do wierzchu dłoni swojego władcy.

Giorno znieruchomiał na swego rodzaju tronie, kiedy poczuł jak starszy zasysa się na jego skórze z zamiarem zostawienia tam malinki:

- Mista - powiedział karcącym głosem i naznaczoną ręką złapał klęczącego za policzki - Masz jakiś fetysz?

- Ehehe... N-nie - odparł uśmiechając się łobuzersko osiemnastolatek.

- Mhm... - młodszy zacisnął mocniej palce i podniósł kącik ust na widok zgniecionej twarzy chłopaka.

- Ej, Giorno! - zaczął się denerwować Mista - Bo jeszcze mi tak zostanie!

Po tych słowach blondyn mu odpuścił i zabrał rękę uśmiechając się do niego z wyższością, a Guido nic sobie z tego nie robiąc wstał i skłonił się lekko po czym odszedł w stronę okna bujając przy tym biodrami jak rasowa modelka (albo dziwka). Giorno patrzył chwilę jak chłopak zgrabnie kroczy i ostentacyjnie otwiera program Windows po czym zajął się stojącą przed nim kolejką mafijnego plebsu.

*

Po zakończeniu uroczystości, nowy szef Passione oraz jego prawa ręka w końcu zostali sami w nieskalanym biedą pomieszczeniu, co mogło doprowadzić do skutków wszelakiej maści. Dowodem na to jest fakt, iż już podczas ceremonii oboje się na siebie nakręcili swoim występem przed niższymi szczeblem gangsterami. Nie obchodziło ich, że właśnie stracili w oczach niektórych z nich.

- Ygh, zaraz tyłek mi wrośnie w to krzesło - mruknął zmęczony blondyn z zamiarem wstania z "tronu", lecz w następnej chwili został w niego wbity z ogromną siłą, przez co aż stęknął z bólu.

- Heh, nie wstajesz rolado - zaśmiał się leżący na jego kolanach Mista, który był przyczyną wgniecenia chłopaka.

- Z-zwariowałeś? - wykrztusił Giorno.

- Na punkcie twoich dziurek - odparł starszy ruszając sugestywnie brwiami.

- Jestem facetem, Mista - powiedział zażenowany mafioza - Mam tylko jedną.

- Pfff... - parsknął śmiechem Guido - Chodziło mi o twoje włosy, cioto!

- Mista jesteś ode mnie starszy o trzy lata, a zachowujesz się jakby było na odwrót.

- Heh, no cóż - odpowiedział zadowolony z siebie rewolwerowiec moszcząc się wygodniej na blondynie.

- Złaź że mnie, Mista no - westchnął znużony nastolatek - Ciężki jesteś, ty gruba dupo.

- Chcesz żebym miał kompleksy?

- Gruba dupa to akurat twój atut - odparł Giorno i wsunął lewą rękę pod bluzkę partnera.

- Aagh! Zimne! - krzyknął chłopak i odpychając się od swojego szefa z impetem runął na podłogę.

- No wreszcie - wstał młodszy wypuszczając powietrze z płuc i przeszedł nad stękającym Mistą - Czasami trzeba uciec się do drastycznych metod.

- Ygh... Stawiasz mi coś za to, Giorno - zarządził Guido podnosząc się z posadzki - I nie mówię tutaj o jedzeniu.

- Hmpf, tak? - uśmiechnął się pod nosem blondyn odwracając się przodem do rozmówcy - A co takiego chciałbyś abym ci postawił, Mista?

- To chyba oczywiste, że chciałbym powtórkę z Wenecji - odparł wyższy i podszedł do Giorno, po czym złapał go za kołnierz bluzki i przyciągnął do namiętnego pocałunku.

- Mm... Nie gnieć mi ubrań, Mista - westchnął młodszy rozłączając ich usta i teraz to on chwycił partnera za odzież, by naprowadzić go na stojące za nim krzesło.

- O nie, tylko nie mój sweterek! - powiedział Mista hamując zdenerwowanie po czym opadł na siedzenie.

- Wytrzymasz bez dotykania mnie? - rzucił wyzwanie blondyn nachylając się nad starszym, któremu wzrok wciąż spadał na, mimo wieku, umięśnioną klatkę piersiową partnera.

- Tak, chociaż chciałbym już zedrzeć z ciebie to wszystko - odparł podwładny już kompletnie wpatrzony w ciało swojego szefa.

- Yh... Naprawdę jesteś dzisiaj taki niecierpliwy... - westchnął dzieciak dwóch ojców i jednej matki nakierowując ręką twarz Misty, by w końcu spojrzał w tę jego - Dlatego jak mnie dotkniesz, to sam będziesz zadowalał swojego siódmego Sex Pistolsa.

Kiedy mafioza skończył mówić, lewą dłoń skierował na krocze chłopaka i delikatnie sunąc po materiale spodni zaczął go pobudzać. Czarnooki nie spodziewając się tak nagłego obrotu spraw, wbił paznokcie w oparcia krzesła i wciągnął powietrze:

- Mh, zaskoczyłeś mnie - wyznał przymykając oczy z powodu sprawianej mu przyjemności i wysunął lekko brodę niemalże błagając, by partner zajął się jego ustami.

Giorno spełnił jego prośbę i zaczął zabawę z językiem podwładnego nawet nie musząc walczyć o dominację. Mista doskonale wiedział, że blondyn w całowaniu nie ma sobie równych, więc oddał mu się dopóki oboje nie stracili tchu.

- Chyba musimy się rozstać - powiedział uśmiechając się, lekko zaczerwieniony blondyn i zaczął pakować się na krzesło.

- Dobra, już mnie więcej nie zaskakuj - odparł starszy, któremu mina zrzedła na te słowa.

Mafioza zaśmiał się krótko i klęcząc nad nogami partnera, zdjął z niego kaszmirowy sweter, po czym przewiesił go przez tylne oparcie "tronu". Przyjrzał się dokładnie każdej częściej nagiego ciała nastolatka i przysunął się do niego bliżej z jeszcze bardziej spragnionym wzrokiem. Mista patrzył na niego z równie wielką miłością i pożądaniem czując, że nie wytrzyma dłużej w bezruchu. Uniósł więc prawą dłoń, by dostać się do zamka od górnej części stroju młodszego, lecz kiedy tylko go dotknął usłyszał wręcz przerażający dźwięk.

- Wrrryyy...

- Giorno, co ty... - odezwał się Guido zastygając z ręką w powietrzu.

- Nie lubię się powtarzać, Mista - odparł gniewnie szef i warknął jeszcze dla ostrzeżenia, a podwładny szybko cofnął dłoń.

Blondyn czując, że ma w końcu wszystko pod kontrolą,
począł wędrować pocałunkami od ust przez szyję, aby dotrzeć aż do obojczyka kochanka, gdzie zostawił ślad czerwieńszy niż na swej ręce.

- Auł, Giorno! - stęknął czarnooki, a krew zaczęła ściekać wąską strugą po jego nagiej skórze.

- Oddałem ci za wcześniej, heh - uśmiechnął się blondwłosy i odsunął się lekko, aby starszy zobaczył jak przejeżdża językiem po górnym rzędzie zębów zlizując czerwoną ciecz.

- Jesteś jakimś wampirem, czy co? - Mista patrzył na niego i jego wyróżniające się długością kły nie dowierzając własnym oczom - Ygh... Giorno mówiłem, żebyś mnie więcej nie zaskakiwał.

- Później ci to wytłumaczę - odparł niższy i schylił się do brzucha partnera, gdzie krew zdążyła już spłynąć - Na razie zajmij się mną.

Giorno wysunął ponownie język i dotknął nim płynu, po czym wrócił po nim do obojczyka i ucałował zranione miejsce. Odchylił się lekko i oblizał splamione wargi.

- A skąd mam mieć pewność, że mnie nie zjesz czy coś? - zapytał czarnooki, a głos mu zadrżał.

- Hmpf, nie ufasz swojemu przełożonemu? - odparł atak słowny blondyn - Mogę ci obiecać, że nic ci tam nie odgryzę.

- To dobrze, moje Sex Pistolsy nie byłyby zadowolone z utraty przywódcy.

- Jesteśmy naprawdę zboczeni, Mista - stwierdził mafioza - Nie wiem czy powinniśmy się z tego cieszyć.

- Zapewne to przez kogoś kto pisał nam kwestie.

- Co?

- Nie ważne, Giorno - odpowiedział starszy z wyraźnym zniecierpliwieniem - Ważne jest to, żebyś się pośpieszył, bo zaraz się na ciebie rzucę i nie będzie mnie obchodziło czy jesteś wampirem czy inną wróżką.

- Jak się człowiek śpieszy, to się Diavolo cieszy.

- Zaraz cię zgwałcę.

- Pff... - niebieskooki uniósł kącik ust i zszedł z krzesła, by klęknąć na oba kolana przed swoim podwładnym.

Giorno wyczuł ironię zaistniałej sytuacji, mimo to nie odzywał się już więcej i rozpoczął atak od frontu. Gdy w końcu zsunął spodnie towarzysza, mógł dokładniej przyjrzeć się rosnącemu, pod czarnym materiałem bokserek, wybrzuszeniu. Poczuł rozpraszający gorąc na obu policzkach, pomimo faktu że nie robił tego po raz pierwszy. Skarcił się w myślach i już bez wahania pozbawił starszego bielizny. Objawił mu się, oczywiście spodziewany, widok mistowego członka we wzwodzie. Blondyn musiał się nim nacieszyć, bo nie wykluczone że przez to gdzie najczęściej znajduje się rewolwer czarnookiego, chłopak mógłby co nieco stracić. Młodszy po raz kolejny tego dnia zabrał się do lizania swojego partnera, tym razem w o wiele bardziej erogennym miejscu. Ostrożnie wodził językiem po główce penisa, by zaraz włożyć go niemalże całego do ust. Jego uszy zaczęły rejestrować oznaki przyjemności jaką sprawiał Miście, co motywowało go do dalszych działań. Ułożył dłonie na udach wyższego i przyśpieszył ruchy głowy. Z każdą sekundą czuł, że chłopak jest coraz bliższy osiągnięcia szczytu doznań. Wiedział też, że nie da mu jeszcze tej satysfakcji i po prostu się zatrzymał. Wstał i oblizał usta patrząc na stan, do którego doprowadził swojego kochanka.

- Mh... Jak mogłeś przestać... - jęknął rozwalony na krześle Guido patrząc na niego spod lekko przymkniętych powiek.

Giovanna był doskonale świadom, jak bardzo wrażliwy na takie czułości jest Mista. Cieszył się więc tym podniecającym widokiem od samej pokrytej rumieńcami twarzy starszego po resztę nagiego ciała wraz z wciąż pobudzonym przyrodzeniem.

- Możesz już przestać się tak na mnie ślinić, Giogio?

Blondyn nie zauważył zdradliwej strużki, która znajdowała się już przy końcu jego brody.

- Ym... Tak - odparł ścierając własną ślinę ręką - Jestem po prostu usatysfakcjonowany ze swojego dzieła.

- A ja nie bardzo - westchnął Mista i wyswobodził się całkowicie ze spodni i bokserek, przy okazji pozbywając się też butów - Teraz ja muszę coś z tobą zrobić.

Nastolatek wstał więc z krzesła i podszedł do ukochanego, odkopując na bok własne części ubrania.

- Hm? To tak traktujesz swoje drogocenne portki?

- Teraz obchodzisz mnie tylko ty - odparł Guido i chwycił niższego za lewy pośladek, aby przyciągnąć go do niecierpliwego pocałunku.

Giorno czuł jak ogromne fale gorąca przepływają przez całe jego ciało. Dotyczyło to zwłaszcza okolic krocza, o które nieznośnie ocierał się pobudzony członek starszego. Odsunął się od partnera z niechęcią, aby zsunąć z siebie górną część stroju po czym nagle został przez niego pociągnięty w stronę tronu:

- Obróć się do mnie tyłem - zażądał czarnooki.

- Naprawdę chcesz to robić tutaj? - upewnił się mafioza - Mam już dość tego krzesła.

- A ja mojej erekcji! Obracaj się i nie marudź.

Blondyn westchnął teatralnie i posłuchał polecenia. Odpuścił podwładnemu wiedząc, że sam długo nie wytrzyma. Uklękł na krześle i spojrzał za siebie:

- Zadowolony?

W odpowiedzi poczuł jak starszy przylega do jego półnagiego ciała i zachłannie wpycha mu język do ust, by po utracie tchu, stworzyć mokrą ścieżkę aż do jego szyi. Giorno oparł się rękami o tylne oparcie tronu tym samym pozwalając kochankowi na sprawianie mu kolejnych pieszczot. Ten zaczął, więc palcami lewej dłoni bawić się sutkiem chłopaka, tymczasem prawą dobierając się do jego spodni.

- Nh... Mista... - wydyszał młodszy - Pośpiesz się...

Poczuł jak dolne części ubioru zostają mu zsunięte do kolan, a jego rozpalone części ciała doszczętnie obnażone. Mista podsunął mu swoje dwa palce przed usta, które blondyn zaczął ssać rozumiejąc, że jego chłopak nie zamierza fatygować się po lubrykant. W końcu starszy zabrał palce i włożył jeden z nich od dupy strony, co Giorno podsumował stęknięciem. Obecnie dominujący oparł się wolną dłonią o oparcie i zaczął przyglądać się mimice twarzy własnego szefa, kiedy poruszał w nim ręką. Gdy wreszcie dołożył drugi palec, a Giovanna rozchylił usta jęcząc, uciszył go swoimi wargami:

- Mów, jeśli będzie boleć - szepnął chcąc tym uspokoić młodszego.

- Z takim nawilżeniem to ja ci wypowiedź argumentacyjną na ten temat zrobię - skwitował Giorno już świadomy tego, że jutro spokojnie sobie nigdzie nie posiedzi.

- Nie psuj romantycznej atmosfery, Giornoo... - zajęczał starszy bynajmniej nie z przyjemności i wrócił do poprzedniej pozycji.

Wyjął oba palce z kochanka, pytając go uprzednio, czy jest odpowiednio przygotowany i gdy otrzymał pozytywną odpowiedź, przyłożył swojego penisa do tak zwanego wejścia. Ostrożnie i z wyczuciem wszedł w blondyna, aby nie sprawić mu przy tym dużego bólu:

- Wszystko okej, Giogio?

- T-tak... Możesz już.

Mista powoli zaczął się poruszać, by po chwili przyspieszyć tempo, doprowadzając partnera i samego siebie do namiętnego szału. Młodszy ledwo powstrzymywał się od jęknięć ekstazy, które pomimo jego starań co raz częściej opuszczały zwilżone śliną usta. Żaden z nich nie myślał juź trzeźwo (na przykład o fakcie, że krzesło nie było w żaden sposób przytwierdzone do podłogi i wyruszyli z nim na wycieczkę), a odgłosy ich namiętnej miłości coraz głośniej rozchodziły się po pokoju oraz reszcie apartamentu.

*

- Everytime I close my eyes, I wake up feelin' so horny...

Zarejestrowały uszy szefa mafii zaraz po jego przebudzeniu, w ramionach ukochanego. Oboje leżeli na ogromnym, eleganckim łożu, a poranne promyki słońca przebijały się miejscami przez opuszczony baldachim.

- Mm... Mista mógłbyś przestać mi fałszować do ucha...? - spytał zaspany Giorno.

- I can't get you outta my mind - kontynuował Guido - Sexin' you be all I see. I would give anything. Just to make you understand me!

- Guido, nie przeszkadzaj mi w spaniu - zarządził już naprawdę wzburzony mafioza - Chyba nie chcesz wylądować na podłodze?

- Oj dobrze, dobrze - zaśmiał się starszy przyciskając mocniej chłopaka do swojego, nagiego torsu - Wiedz tylko, że był to do ciebie przekaz.

Rozczochrany blondyn wtulił się w kochanka zadowolony z wygranej.
Jego wybranek zawsze wiedział, jak go zadowolić, a on zawsze wiedział jak usatysfakcjonować jego. Oboje zamierzali trwać przy sobie do końca swoich dni, ryzykować życiem za drugiego oraz wyciągać go spod bram nieba, a nawet piekła.

***
Wszy, stawiacie mi coś za to.
2000 słów po raz pierwszy w mojej wattpadowej karierze.
Mam nadzieję, że się podobało. Przepraszam za moją przerażającą długość pisania tych one shot'ów....
Do następnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro