2. Promise - Odehan
Pov. 3.os
Han HyungJun był chłopakiem nieśmiałym. Zawsze bał się odzywać. Podczas przebywania z ludźmi nie czuł się komfortowo.
Bał się zawierać nowe znajomości. Często miewał wrażenie, że jego mają go dość.
Stresował się faktem, że jest im obojętny.
Zamykał się w sobie przez to jeszcze bardziej.
Było to po prostu spowodowane poprzednimy "przyjaźniami" gdzie często był odrzucony i traktowano go jak śmiecia - często się tak się również czuł.
Teraz siedział w pokoju i naprawdę nie chciał z nikim rozmawiać.
Jednak jego przyjaciel Seungmin nie chciał by zamknął się jeszcze bardziej. Dlatego codziennie przychodził do HyungJung'a
- Cześć słonko - przywitał się starszy. Młodszy cieszył się, że ktoś się nim interesował. Seungmin rozmawaił dużo a Han słuchał.
Młodszy wtulił się w swojego przyjaciela. Może Jun Han nie lubił zbytnio kontaktu cielesnego, ale wyjątkiem był Seungmin, do którego mógł się przytulać godzinami.
- Słodziak- wyszeptał Seungmin. Był od dawna zakochany w tym małym introwertyku.
- Cicho - wyszeptał Jun Han. Nie lubił kiedy starszy go komplementował.
- Dobrze zamknę się jeśli zgodzisz się pójść zemną na spacer
- Dobrze możemy iść- powiedział HyungJun wstając z kanapy.
Wyszli na dwór i zaczęli iść do pobliskiego lasku.
Była jesień a Seungmin doskonale wiedział, że jego sympatia lubi chodzić po lasach jesienią. HyungJun uważał, że wtedy jest po prostu ładnie tam. Szczególnie lubił chodzić wieczorami, ponieważ wtedy ludzi było bardzo mało.
Kiedy zaczęli wracać do domy młodszego było ciemno i zaczął padać deszcz.
Seungmin założył na ramiona swojej sympati płaszcz.
- Hm?
- Chcesz się rozchorować?
- Będę miał wymówkę by nie wychodzić z domu Seungmin
- Jun Han proszę cię
- No co? Wiesz, że nie lubię kontaku z ludźmi...
- Dlaczego?
- Seungmin... Wiesz dlaczego...
- Przysięgam, że ochronie cię przed każdym kto spróbuje cię zranić
- Obiecujesz?
- Obiecuje słonko. Obiecuje, że będę przy tobie i nie pozwolę by ktoś cię zranił - powiedział Seungmin po czym przyciągnął młodszego do delikatnego pocałunku.
To był ich moment.
Tylko ich dwójka w deszczu oświetlana przez lampy uliczne, stykająca się wargami i szczęśliwa.
Bo byli razem
Nie ważne, że to jest bardzo krótki one shot jesteśmy z niego dumne
Ocenicie od 1-10 czy coś
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro