
Rozdział 3
Minęło kilka dni.
Jest godzina 00.00, a ja nie umię zasnąć. Mało tego. Mam w sobie tyle energii ile mają wszyscy ludzie na świecie w ciągu dnia. Usłyszałam krótki sygnał w telefonie. Oznaczało to, że dostałam SMS'a. Przeczytałam go :
Część, śpisz już ?
Drako
Zapisałam sobie jego numer i odpisałam mu :
Nie. Nie umiem zasnąć
Czekałam kilka sekund. Otrzymałam wiadomość :
Ja też. :)
Czemu on do mnie pisze? I jeszcze na dodatek o północy.
Spojrzałam przez okno. Była pełnia Księżyca. Dostałam SMS'a tym razem od Sary :
Siema, wyjdziesz na dwór ?
Zdziwiona odpisałam :
Teraz? Pogieło cię?
Chwilę później napisała :
Tak teraz. Czekam na ciebie pod blokiem. Błagam przyjdź.
Wyjrzałam z pokoju. Rodzice już spali. Napisałam :
Dobra idę.
Szybko przebrałam się w dres. Zabrałam ze sobą klucze i telefon i wyszłam z mieszkania. Zbiegłam po schodach. Sara czekała przy drzwiach.
- Część, po co mnie tu ściągnęłaś? - spytałam przyjaciółkę.
- Bo jest pełnia!!! A ja chcę spotkać jakiegoś wilkołaka lub wampira - odpowiedziała Sara.
No nie. Zapomniałam. Sara wierzy w istoty nadnaturalne.
- To uważaj bo jeszcze cię zjedzą! - krzyknęłam do dziewczyny i skierowałam się do drzwi wejściowych mojego bloku.
Mam tego dosyć. Jak ona może wierzyć, że takie potwory istnieją? Już miałam wejść do bloku, ale Sara złapała mnie z rękę.
- Dobra, nie musimy ich szukać, ale chociaż choć się ze mną gdzieś przejść - poprosiła.
- OK - zgodziłam się bo już i tak nie dałabym rady zasnąć.
Poszłyśmy do parku.
- Cześć! - wykrzyczała do kogoś Sara.
Chciałam zobaczyć do kogo to powiedziała. Odwróciłam się. Zobaczyłam Księżyc. Był duży i piękny. Dziwnie się poczułam. Zakręciło mi się w głowie. Straciłam równowagę. Przewróciła bym się gdyby osoba zauważona przez Sarę mnie nie złapała. To był Drako.
- Nic ci nie jest? - spytał.
- Nie tylko trochę dziwnie się czuję - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Drako spojrzał na Księżyc, a potem na mnie.
- Odprowadzę was do domu - powiedział.
Chciałam powiedzieć, że nie musi. Niestety Sara wyprzedziła mnie z odpowiedzią.
- Dobra - powiedziała.
Skończyło się na tym, że zasnęłam w swoim łóżku, a Drako wie gdzie mieszkam, bo odprowadził mnie aż pod drzwi mieszkania.
Następnego dnia bolała mnie głowa. Ale jakimś cudem byłam wyspana w przeciwieństwie do Sary. Ona ciągle ziewała i nawet zasnęła na matematyce. Ciekawe czemu akurat na niej ? - pomyślałam z uśmiechem. Ale zdziwiło mnie to, że Drako nie przyszedł do szkoły. Spytałam o to panią. Powiedziała mi, że w piątek Drako mówił jej, że go nie będzie. Ale teraz zajmowałam się innymi sprawami np. zakrywaniem Sary tak, aby pani nie zorientowała się, że ona śpi.
W tym samym czasie na górze wampirów :
- Mówię panu! Ona zareagowała jak początkujący wampir na pełnie Księżyca - powiedział Drako.
- To bardzo dziwne. Przyprowadź ją do mnie! - powiedział poważny męski głos. To był hrabia Dracula.
- Ale ona nie może się dowiedzieć, że jestem wampirem! - powiedział chłopak.
- A to niby czemu? - spytał hrabia.
- Bo .........yyyy .......po prostu nie chcę żeby się dowiedziała - odpowiedział Drako.
- Dobrze - hrabia spojrzał mu w oczy, uśmiechnął się i powiedział: - acha, rozumiem. Obserwuj ją przez jakiś czas. Przyprowadź ją do mnie jak uznasz, że jest gotowa.
- Dobrze - odpowiedział chłopak.
Następnie przeszedł przez portal do wymiaru ludzi, bo obecnie znajdował się w wymiarze magicznych stworzeń.
Wracając do przygód głównej bohaterki :
Siedziałam sobie na łóżku i grałam na komputerze. Było gdzieś około godziny 15.00. Usłyszałam dzwonek w moim telefonie. Odebrałam.
- Siema, masz wolną chwilę? - spytał Drako.
- Tak, a czemu pytasz? - powiedziałam.
- Bo chciałbym zaproponować ci wyjście na spacer - odpowiedział.
- Dobra mogę wyjść. A gdzie się spotykamy? - spytałam.
- Czekam na ciebie przed twoim blokiem. - powiedział chłopak.
- Dobra, to ja już schodzę.
On czeka pod moim blokiem? To znaczy, że od razu zakładał, że się zgodzę.
Poszliśmy do parku i rozmawialiśmy tam o swoich zainteresowaniach. Dowiedziałam się, że Drako lubi kolor granatowy, a jego ulubionym daniem jest spaghetti i pizza. On dowiedział się odemnie, że moim ulubionym kolorem jest niebieski, a ulubione danie to lassage i McWrap z McDonalda ( choć nie wiem czy to drugie można nazwać daniem ). Potem poszliśmy na lody. Rozmawialiśmy całą drogę powrotną do domu. W domu byłam cały czas uśmiechnięta. W nocy znowu nie umiałam zasnąć. Rano powiedziałam o tym rodzicom. Powiedzieli, że umówią mnie z jakimś lekarzem na badanie. Przynajmniej nie muszę iść dzisiaj do szkoły. Napisałam to Sarze i Drako. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że się już z nim zaprzyjaźniłam, pomimo tego, że znam go o kilku dni. Położyłam się na łóżku i myślałam o mojej przyszłości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro