Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sceny, które nigdy nie weszły do książki

Hej! Na ig bardzo spodobał Wam się ten pomysł, zresztą robiłam to też w Planned Liars, więc tu oczywiście też. Sceny, których szkice (i w niezmienionych formach się tu pojawiają) nigdy do Węży nie weszły z moimi wyjaśnieniami kursywą. PS Dla wiadomości nadal niezaznajomionych w tej książce dobijamy do 100 rozdziałów i lecimy na bieżąco z drugą częścią.

NO TO LECIMY.

~

- To ze staniesz po jej stronie nie znacy ze ona cie pokocha Ann
Woli ZDRAJCOW KRWI

Och, czy tu trzeba coś wyjaśniać? Ann miała bronić Callie - mówiłam, że na początku miała być tą dobrą - a to jest tekst Elli.

~

- Obudziła się...? Obudziła! Pani Pomfrey, obudziła się!

- Możesz się nie drzeć, Mel?

- Ona już jest w pełni zdrów.

- Gdzieś ty wczoraj była?

- Najpierw wychodzi bez zapowiedzi, a potem odbieramy cię w skrzydle szpitalnym.

- Nawet mnie nie pytaj... Nic nie pamiętam...

- Co ty, byłaś na imprezie?

- W biały dzień?

To jest rozmowa Callie i jej znajomych po tym, jak po nocy w pokoju Gryfonów bliźniacy mieli ją zanieść do skrzydła szpitalnego. Jak to się w końcu potoczyło, to wszyscy wiemy (kfffiatkiiii).

~

Callie sama się sobie zdziwiła, ale zaśmiała się.

- Nie... Adrian... Teraz patrz i ucz się, jak się rozprawia ze Ślizgonem.

- Powiem ci to wielkimi literami, żebyś zrozumiał. Nie. Chcę. Cię. Widzieć.

- Co w ciebie wstąpiło?

- Objawienie, że nie chcę się zadawać z takimi ludźmi jak ty.

- No, no. Szanuję.

To miało się zadziać na balu, kiedy Callie i Fred rozmawiają na ławce. Callie miała zobaczyć Adriana i iść mu nawrzucać, no ale wtedy nie planowałam jeszcze tej próby gwałtu...

~

2 lutego 1995

Najgorszy dzień w moim życiu.

Dziś powiedziałam rzeczy, których mam nadzieję, że już nigdy nie powtórzę. Nie chcę ich zapisywać, nie chcę ich pamiętać. Ale to chyba dziś zakończyła się moja przyjaźń z Gryfonami.

A przede wszystkim z Fredem.

Chciałabym cofnąć czas...

Och, miała być jakże ogromna kłótnia Callie i Freda na temat czystości krwi, rodów, takich tam, gdzie oboje by żałowali bardzo - mamy mniej więcej taką kłótnię w scenariuszach. Cieszę się, że z niej zrezygnowałam.

~

5 marca 1995

Najlepszy dzień w moim życiu.

Fred mnie pocałował. I to najlepsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała.

Czy to wymaga komentarza?

~

TA DA, OPIS PIERWSZEGO POCAŁUNKU (prawie) W WERSJI DOPIERO-GDY-PRZYLECIAŁ-NA-MIOTLE. Ale gdybym zrobiła to tak późno, to chyba bym została zadźgana.

Fred chciał podjąć ogromne ryzyko. Chciał pocałować dziewczynę, której teoretycznie nie powinien. Dziewczynę, która nie mogła się z nim spotykać. Dziewczynę, która chyba traktowała go tylko jako przyjaciela.

Chłopak rozważał swoje opcje: jeśli tego nie zrobi, będzie później żałował, bo może nie nadarzy się już taka okazja. I może ją przestraszy, bo jeśli - jakimś cudem - ona odwzajemniała jego uczucia, to teraz też oczekuje, też odczuwa to napięcie, też chce, żeby zaraz coś się stało. A jeśli się nie stanie, to może zabić w niej nadzieję na coś więcej - a tego nie chciał.

Natomiast zrobienie tego... To, że spełniłaby się jedna z rzeczy, które już od dłuższego czasu ciągle mu się śnią, to największa zaleta. Zaraz po tym szła kolejna dobra rzecz: dostałby od niej jasną odpowiedź - ona tego chciała bądź nie. Mógł ją stracić... Lub zyskać.

~

- Czyli podoba ci się Harry?

- Powiedz mu to!

- A ty powiedziałaś Fredowi prosto z mostu, co do niego czujesz?

- No... Nie... Ale wy jesteście Gryfonami, to wy jesteście hej do przodu.

- Powiedz mu to!

- Widać, że Fred to twój brat...

- Jeśli ty powiesz Fredowi, to ja powiem Harry'emu.

- Co to jest w ogóle za układ?!

Rozmowa z Ginny po której Callie miała powiedzieć Fredowi, że go kocha po raz pierwszy, no ale nastąpiła zmiana planów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro