Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXX

- Miałeś spać na kanapie. - mruknęłam czując na szyi loki Harrego.
- Oj no weź. Wiem, że ci się podobam. - nadal obejmował mnie w pasie i jeździł nosem po szyi.
- Przestań, mam łaskotki. - zachichotałam.
Brunet nic sobie z tego nie robił i nadal próbował być romantyczny.
- To robi sie zbyt intymne, Harry. A nas nic nie łączy.
- Poszukiwań Hazzy ciąg dalszy. Sprawdzam teraz pokój Cassie i...
O mój Boże! - do pokoju wszedł Niall z telefonem w wyciągniętej ręce. Skierował na nas kamerę.
- Podpisze 'Hazza znaleziony'. Wyglądacie słodko. No może Styles przypomina teraz glonojada, ale nadal słodko.

- Patrz, jest na MyStory! Ładne? - spytał blondyn machając komórką tuż przed moją twarzą. Spojrzał ma Harrego, mając chyba podobny zamiar, ale szybko opuścił pokój zatrzaskując za sobą drzwi.
- Co tu sie stało? - zapytałam sama siebie. Blondyn wpadł szybko, narobił rumoru i wyszedł, ale to Niall powinnam sie przyzwyczaić.
- Szczerze to nie wiem, ale chyba nastrój nam padł. Idę zrobić nam śniadanie. - uśmiechnął się i wyszedł.
Wstałam z łóżka i wybrałam z szafy jakieś luźne ciuchy. Potem poszłam do łazienki, by się odświeżyć.
- Gofry?! O mój Boże gofry! Zrobiłeś mi gofry!!

- Wiesz, zaraz święta i w ogóle....
- Zamknij się Harry, Percy Jackson leci! - krzyknęłam na bruneta, gdy na ekranie pojawiły się napisy początkowe jednego z moich ulubionych filmów. Jednak telefon przerwał mi seans. Pierwszy raz od dawna dzwoniłam mama . Zaprosiła mnie na święta do Bath. Dawno mnie tam nie było. Ale najdziwniejsze było to, że zaprosiła również Harrego. Razem z ojcem nigdy nie tolerowali żadnego z moich chłopaków. Wyjątkiem był Evan, ale o nim opowiem kiedy indziej.
- Harry, masz plany na święta?
- Wiesz raczej chcia....
- Świetnie, jedziesz ze mną do Bath.
- Gdzie?
- Do moich rodziców. Na święta. Do Bath.
- Nigdzie nie jadę!
- Ale dlaczego?
- Rodziców poznaje chłopak, którego traktujesz poważnie, a jak sama niedawno powiedziałaś, nas nic nie łączy!
- Ja jakoś nie robiłam problemów, gdy zmusiłeś mnie do spotkania z twoją rodziną! Poza tym skoro udajemy parę powinniśmy być wiarygodni!
- Jakiś nie słyszałem twojego sprzeciwu, jak tam ze mną jechałaś!
- Uh! Dobrze, wyjdź, bo tylko 'chłopcy na poważnie' mogą przesiadywać u swoich dziewczyn!

Narrator

Chłopak gwałtownie wstał. Zerwał kurtkę z wieszaka i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Dziewczyna zaś, nie mniej zdenerwowana od bruneta, rzuciła sie na kanapę i co jakiś czas ze złością łapiąc popcorn, próbowała skupić sie na filmie. Po zakończeniu seansu postanowiła oddzwonić do swojej matki i powiadomić ją o decyzjii.
Szczerze mówiąc kobieta nie była zbyt zawiedziona wiadomością, że Harry nie pojawi się na wigilii. Zaprosiła tę dwójkę, jedynie po to by przekonać się o trafności wyboru Cassidy. A raczej o tym, jak źle wybrała.
Brunet zaś wrócił do domu w zawrotnym tempie. Wszedł do domu trzaskając drzwiami, zwracając tym samym uwagę swoich przyjaciół. Rzucił się do swojego pokoju ignorując ich pytania. Sam nie rozumiał swojego wybuchu, ale gdy Cassie zaprosiła go do swojego rodzinnego domu zaczął się stresować. Co jeżeli jej rodzice go nie polubią? Jeżeli się zbłaźni? Powie coś nie tak? Wolał tego uniknąć, a najlepszym sposobem była ucieczka. Musiał też przyznać sam przed sobą, że zaczyna mu zależeć na drobnej blondynce, która tak gwałtownie wtargnęła do ich zespołowego życia. Wniosła ze sobą śmiech i spontaniczność do rutynowego życia gwiazd. Zszedł do kuchni po coś do zjedzenia.
- Co jest stary?
- Nic. - warknął.

W tym samym czasie do małego domku poza centrum wróciła Holly. Zaskoczona zdenerwowaniem przyjaciółki postanowiła zadzwonić do Louisa, którego numer nadal miała zapisany w kontaktach. Nie wyjaśnili sobie zbyt wiele. I Cassidy, i Harry byli zdenerwowani, jeżeli nie wściekli, nie wiadomo z jakiego powodu. Podejrzewali kłótnie, ale jeszcze wczoraj wszystko grało i śpiewało. Razem uradzili, że jak emocje opadną zwołają naradę.

~°~
30 ucieła sie i wwidoczna była tylko w połowie ;-;
Bardzo was za to przepraszam
Mam nadzieję że ten będzie już w całości!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro