XXIX
Budzik-chyba najbardziej znienawidzony przedmiot. W sumie się nie dziwię. Wstałam z łóżka i stanęłam przed szafą. Niby mam w niej masę ciuchów, ale nigdy nie mogę znaleźć nic odpowiedniego. Po dłuższym zastanowieniu wzięłam czarne jeansy z rozcięciami i bordową bluzę z napisem 'Potterhead' na plecach. To tylko studio nagraniowe, raczej nie muszę się stroić, prawda?
Szybko ogarnęłam się w łazience i ubrałam. Sprawdzając czas stwierdziłam, że spokojnie zdąże zjeść śniadanie i zostanie mi trochę czasu.
Gdy wstawiałam do zmywarki talerz po jajecznicy, usłyszałam klakson. Szybko ubrałam botki oraz kurtkę i wyszłam z domu. Holly znów nocowała u Connora. wsiadłam na puste miejsce obok kierowcy, którym był Harry i ruszyliśmy do studia.
- Nie dam rady - Co?
- Mam tremę? Ugh, nie wiem. Skręca mne na samą myśl o tym, że mam nagrać piosenkę. Że mój głos będzie nagrany. Co jeśli sie pomylę? Zaśpiewam nieczysto. Nie chcę.
- Cass, przecież my też sie mylimy. Fałszujemy. Dlatego swoje partie czasem nagrywamy kilkanaście razy. Nie ma co sie bać- Dłoń Harrego znalazła się na moim kolanie. Była duża i ciepła, przyjemnie było ją czuć. Chyba właśnie dlatego nie zrzuciłam jej ze swojej nogi.
Niedługo potem dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam przed dużym budynkiem poktytym ozdobną cegłą.
- Rusz sie, przejście torujesz. I zamknij buzie, bo muche połkniesz. - Niall położył swoje ręce na moich plecach i zaczął pchać mnie do holu.
- Hej, chłopaki! - zza lady pomachał przyjstojny brunet - A ciebie też witam, Cassidy! Jestem Seth.
- Miło mi cie po... - nie zdążyłam nawet uścisnąć jego ręki, a Niall skierował mnie do windy. - Umiem sama chcodzić.
-To idź, nie flirtuj z ludźmi. Zaraz będziemy spóźnieni - upomniał mnie Louis.
- Nie flirtowałam z nim! Ledwo znam jego imię.
- Szefie, One Direction już jest. Do studia 7A. Dobrze - po otwarciu drzwi windy wysoka blondynka chwyciła Liama za rękę i gadając do słuchawki ciągnęła go najwyraźniej do studia 7A. Spojrzałam na Harrego, ale on tylko wzruszył ramionami i wyszedł z windy podążając śladem bolndynki i Payne'a.
- Pierwsza idzie Cassidy, potem... - zaczął Greg. Poznałam go dosłownie przed chwilą. Pracował tutaj i obsługiwał mixer i inne urządzenia.
- Wiesz Greg, Cass pierwszy raz nagrywa w studiu. Może niech Louis zacznie. - zaproponował Hazz i to naprawdę miłe, że pomyślał o mnie. Lekko sie do niego uśmiechnęłam, chociaż mój żołądek zawiązał sie w supełek. Greg wskazał na drzwi od pomueszczenia kiwając głową w stronę Tommo.
- Twoja kolej. Spokojnie, nie denerwuj się. Dasz rade - pokiwałam głową i pchnęłam drzwi. Stanęłam przy mikrofonie i założyłam słuchawki. Odetchnęłam i dałam znak reszcie, że możemy już zaczynać. W słuchawkach popłynęła muzyka, a ja zaczęłam śpiewać. Nie wiem jak mi poszło. Wiem, że zamknęłam oczy i po prostu śpiewałam. Zwrotka była krótka i gdy skończyłam odwróciłam się w stronę szyby. Niall przywołał mnie ręką.
- Idealnie! - zapiszczał gdy wyszłam z kabiny. Niemal od razu rzucił się na mnie.
- Rzeczywiście. Niemal doskonale. Poprawimy jeszcze jeden moment pod koniec zwrotki, ale jest znakomicie. Teraz weźmiemy sie za mieszane części i refreny.
Studio opuściliśmy dopiero pod wieczór, gdy na dworze już szarzało. Miałam wsiadać do samochodu, ale Harry pociągnął mnie za rękę.
- Coś nie tak?
Nie odpowiedział. Za to przysunął swoje wargi do moich i mnie pocałował. Zupełnie spontanicznie. Zaskoczyło mnie to i zrobiło mi się miło, ale przyjemne ciepło zniknęło, gdy uświadomiłam sobie dlaczego on to robi. Wraz z ciepłem zniknęły usta bruneta.
- Wszystko w porządku - uśmiechnął się i usiadł na miejscu kierowcy.
- Harry, Harry, możesz do mnie przyjechać?
- Już jadę, Cassie, coś się stało?
- W domu zgasło światło. Za oknem jest burza, a Holly wyjechała do rodziców na tydzień.
- Otwórz drzwi.
Zeszłam po schodzach, aby po chwili otworzyć Harremu. Stał na progu cały mokry chociaż od samochodu nie było daleko.
- Dziękuje.
- To ja powinienem ci dziękować. Niall dzisiaj strasznie charapał.
- U Holly powinny być jakieś koszulki Connora, chcesz jedną? - chłopak pokiwał głową.
Podałam chłopakowi koszulkę, ale gdy próbował ją założyć okazała sie za mała.
- No nic, będę spać nago.
- Nie!
- Wstydzisz sie? - zarechotał Harry.
- Wcale nie- mruknęłam kładąc sie na łóżku.
~°~
Wesołych walentynek!
Dla tych co mają drugie połówki lub tak jak ja są forever alone 😂
Mam nadzieję, że ten nudny rozdział nie zniechęci was do dalszego czytania tego ff.
Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro