Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXI

Siedziałam w salonie, zgnieciona grubymi cielskami Nialla i Louisa, który siedzieli obok mnie.
- Dlaczego on jej nie kocha? Przecież jest piękna i mądra. Ten Alehandro to głupek jakiś jest - lamentował Liam przyglądając się losom bohaterów jednej z hiszpańskich telenoweli, którą regularnie oglądał.
- Psst, Cass - usłyszałam szept zza oparcia kanapy. Lekko obróciłam się w tamtą stronę i zauważyłam czuprynę Stylesa.
- Urwijmy się stąd, Liam ogląda to romansidło, Lou śpi, a Niall je. Chodź na spacer - przekonywał mnie konspiracyjnym szeptem.
Ochoczo pokiwałam głową i starałam wyrwać się spomiędzy śpiącego na moim ramieniu Tommo a objadającego się Horana. Gdy już mi się to udało szybko założyłam buty i poszliśmy z Hazzą do parku. Chodziliśmy alejkami przyjemnie rozmawiając i trzymając się za ręce. Trzeba stwarzać pozory, bo 'niewidoczni' paparazzi są wszędzie.
- Kino! - wystrzelił nagle brunet. Zmarszczyłam brwi nie bardzo rozumiejąc, o co mu chodzi. On tylko pokazał palem na budynek kina mieszczący się po drugiej stronie ulicy.
- Chodź do kina. Obejrzymy coś fajnego.
Pokiwałam głową i pociągnięta przez chłopaka z nadmiernym entuzjazmem, niemal przefrunęłam przez pasy. Harry niesiony niezrozumiałym dla mnie podekscytowaniem wpadł na małą staruszkę.
- Z dżungli cie wypuścili?- zapytała uderzając chłopaka torebką- Obciął byś się, a nie jak bezpańska małpa jakaś fika po chodniku i wpada na bezbronne kobiety - jeszcze raz pacnęła go torebką i odeszła mruczac pod nosem jak to było 'w jej czasach...'
Ja nadal stałam na krawężniku dusząc się ze śmiechu.
- Przestań tak fikać, małpo - zachichotałam.
- O wypraszam sobie, moje włosy są piękne i majestatyczne.
- Tak jasne.
- Przyznaj się, kochasz je.
- Niczym własną matkę.
Chłopak ignorując mój śmiech cmoknął mnie w policzek i wpadł do kina taranując przy okazji, tym razem młodą, kobietę. Ta równiesz nie poskąpiła celebrycie ciosów torebką.
- Cass, powiedz mi, co one tam noszą - jęczał w kolejce do kasy, masując obolałą głowę.
- Nie wiem, Hazz, nie wiem.
- Co oglądamy? - spojrzałam na repertuar. Same romansidła i tanie komedie.
- Hotel Transylwania 2.
- Dwa bilety na Hotel Transylwania 2 - powiedział w stronę blond laluni, która zdziwiona wyborem sławnego pana Stylesa niepewnie nabiła kwotę na kasie i podała nam bilety. Harry wręczył jej banknot i ruszył w stronę stoiska z przekąskami. Po zakupieniu dwóch wielkich kubłów  popcornu, paru torebek żelków i czterech kubków coli wkroczyliśmy na salę, aby zająć odpowiednie miejsca.
Seans rozpoczął się reklamami, z których blondyn strasznie się śmiał. Naprawdę nie rozumiem co zabawnego jest w kinder bueno czy cinema city 4dx. Ale to Harry, tego nie ogarniesz. Gdy w końcu rozpoczął się film, chłopak stwierdził, że był na tym z Niallem w poniedziałek i zaczął rzucać popcornem w głowy matek, ojców czy dzieci którzy przyszli w spokoju obejrzeć bajkę, ale ktoś zesłał na salę kinową wnerwiającego Loczka, którego śmieszy kinder bueno.
Po męczących dwóch godzinach wyszłam z sali wytrzepując z włosów prażoną kukurydzę, którą 'przypadkiem' obsypał mnie Harry.
- Nigdy więcej. Rozumiesz? Nigdy, ale to przenigdy więcej nie pójdę z tobą do kina - wysyczałam przez zęby w stronę chłopaka, ale ten nie przejmując się niczym porwał mnie i posadził sobie na ramionach.
Ruszył w stronę domu, nie  sobie nic z moich protestów.

Weszliśmy do domu starając się zrobić to jak najciszej. Jednak cisza i Harry Styles to dwie różne rzeczy, które się nie łączą. Weszliśmy do salonu przez kuchnię i zastaliśmy tam Lou, Li i Ni którzy od czasu naszego wyjścia nie ruszyli się nawet o milimetr.
- Gdzie byliście? - zapytał Niall i trzy pary oczy od razu zwróciły się ku nam.
- W kuchni / - W kinie.
- W kinie / - W kuchni.
- W kuchni w kinie - sprostował Harry nie zważając na absurdalność tego stwierdzenia.
- Po co? - zaciekawił się Liam.
- Harry zgubił telefon... Tak telefon i my....yyyy....
- Poszliśmy go szukać - dokończył za mnie brunet.
- Ooooookej....
Spojrzeliśmy na siebie i odetchnęliśmy z ulgą.

~°~
Kolejny tak szybko!
Suprajs madafaka!
Wiem, wiem jestem super i zjebałam zakończenie ale oj tam xD
Ładnie was proszę o gwiazdki i komy!
Oznajmiam także że mamy
1k wyświetleń!!!!¡¡!!!!
Kocham mocno!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro