Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVIII

Weszliśmy do lokalu fryzjersko-kosmetycznego, do którego kazali mi iść chłopcy. Podobno tutaj pracują najlepsi i mają polecenie od samego One Direction to mówi samo za siebie. Od wejścia przywitała nas miła starsza pani, najprawdopodobniej właścicielka.
- Och, witajcie kochaneczki! Co tym razem? - zapytała z uśmiechem.
- O 19 mamy galę i chcemy...
- Dobrze siadaj Harry - przerwała mu.
- My na końcu. Cassidy ma dłuższe włosy - chichrał się pchając mnie w stronę fotela.
- Och, w takim razie jak cię uczesać?

Koło 18 wyszliśmy wszyscy gotowi z salonu.

Jako, że chłopcy mieli swoje garnitury przy sobie pojechaliśmy do mnie. Ubrałam się w sukienkę, ale miałam problem z zapięciem zamka. Poszłam do salonu, gdzie siedzieli chłopcy ubrani już w garnitury.
- Um, mógłby któryś zapiąć mi sukienkę? - zapytałam wchodząc do pomieszczenia. Z kanapy od razu zerwał się Styles i w trzech krokach znalazł się przy mnie.
- Gotowa? - zapytał Niall, gdy Harry uporał się z zapięciem.
- Jeszcze buty i możemy iść - oznajmiłam i boso ruszyłam do holu, gdzie stały moje śliczne szpilki. Zrobiłam jeszcze zdjęcie i wstawiłam na swojego Twitter'a z podpisem 'Jedziemy na GB Music Awards.' Nie powiecie mi, że wy w mojej sytuacji nie pochwaliłybyście się takim wydarzeniem.
Wracając, wsiedliśmy do limuzyny stojącej przed moim domem. I ten bezcenny wzrok pani Frogg. To taka stara jędza która mieszka w domu obok.
- Torebka! - przypomniałam sobie i wyskoczyłam z auta biegnąc po torebkę. Chwyciłam leżącą na komodzie zgubę i wróciłam do chłopaków.
- Masz wszystko? - zapytał Liam.
- Teraz tak - potwierdziłam gramoląc się na czarne siedzenie limuzyny.
- Ruszaj, Eric - Harry kiwnął ręką na kierowcę.
Na miejscu byliśmy już po piętnastu minutach. Kierowca podjechał tuż pod wejście. Harry wysiadł pierwszy i podał mi rękę, aby pomóc mi wysiąść. Nie było to bezpodstawne, ponieważ w szpilkach i sukience z dłuższym dołem nie było to łatwe. A jeszcze zrobić to z gracją by się nie ośmieszyć przed paparazzi. To już graniczyło z cudem. Na szczęście w jako takim stylu wysiadłam z limuzyny i ze ściśniętym żołądkiem ruszyłam za chłopakami środkiem 'reporterskiej alejki'. Gdy przekroczyłam próg tej niezwykłej hali odetchnęłam z ulgą. Jeszcze tylko ścianka i koniec zdjęć. No, chyba że selfie w toalecie. Nie no żartuje.
Chłopcy zaprowadzili mnie do ścianki przed którą ustawili się fotografowie.
- Uśmiech i ładna poza, jak ćwiczyliśmy - mruknął cicho Louis.
Westchnęłam i pokiwałam głową. Harry ścisnął moją rękę i uśmiechnął się delikatnie. Odwzajemniłam gest i weszliśmy na ściankę.
Błysk fleszy, usta rozciągnięte w nieszczerym uśmiechu i dłoń Harrego na mojej talii. Tyle pamiętam z tej małej sesji na ściance. Już widzę jutrzejsze nagłówki gazet.
- Co to miało być? - zapytałam Harrego gdy przeszliśmy do innej sali.
- Rozmawiałem z menagerem. Musimy przyspieszyć nasz związek.
- Ugh no dobra.
- Jutro mamy z chłopakami wywiad w radiu, jestem pewien, że padnie pytanie o ciebie. Wtedy mam potwierdzić informację o nas - mówił konspiracyjnym szeptem wprost do mojego ucha. Z boku musiało to wyglądać dwuznacznie, bo na twarzy Nialla malował się iście pedofilski uśmiech.
Pokiwałam głową i odsunęłam od siebie Lokowatego.
- Chłopaki, kope lat! - usłyszałam głos, gdy poprawiałam i tak idealnie ułożoną sukienkę. Spojrzałam na przybysza i zamarłam. Ed Sheeran.
Najsłodszy rudzielec świata.
- Ed! Co u ciebie! - zawołali niemal jednocześnie chłopcy.
- Świetnie! Głośno teraz o was.
- Rzeczywiście trochę się o nas mówi, ale to wszystko przez nią! - zawołał Niall pokazując na mnie palcem.
- Wcale nie!
- A no właśnie. Ed poznaj Cassidy, naszą przyjaciółkę - Louis przypomniał sobie o dobrych manierach.
- Miło mi cię poznać! Jestem Ed..
- Wiem przecież! Piszesz świetne piosenki - zachichotałam.
- Dziękuję Ci bardzo - Sheeran ukłonił mi się, tak jak hrabiowie na starych angielskich filmach. Zaśmiałam się rozbawiona jego przedstawieniem na co Harry przysunął mnie do siebie i objął ręką w talii. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się co znaczył ten gest, ale pewnie chodziło o role jaką mamy odgrywać.

~°~
Kolejny rozdział!
Co o nim sądzicie?
Przypominam o gwiazdkach i komach!
Buźka!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro