Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

Razem z chłopakami ustaliliśmy, że  jutro zaczniemy się poznawać. Mam być u nich o 11.

Kolejnego Dnia...

Śpię sobie smacznie, a tu nagle w domu rozlega się huk otwieranych drzwi. Nadal jestem zmęczona, więc przekręcam się na drugi bok i zamykam oczy. Już prawie zasypiam, gdy do mojego pokoju wpadają cztery roześmiane postacie. Naciągnęłam kołdrę na głowę wydając z siebie jęk niezadowolenia. Jeden z chłopaków podszedł do mojego łóżka i zciągnął ze mnie kołdrę. Skuliłam się i próbowałam zasnąć. Tym razem przeszkodził mi głośny śmiech. No tak mam na sobie kigurumi jednorożca (musiałam to dać XD). Wtem poczułam czyjeś silne ramiona oplatające mnie w talii. Miękki materac zniknął z zasięgu moich dłoni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam gęste, ciemne loki.
- Harry! Masz mnie natychmiast puścić! - krzyczałam, ale on zdawał się nie słyszeć - w ogóle co wy tu robicie?
- Wiesz która godzina? - usłyszałam  roześmiany głos Louisa.
- Dziewiąta? - rzuciłam przypadkową godzinę.
- Jest już po dwunastej - nadal śmiał się Lou.
- Co? Jakim cudem? Harry przestań mnie macać. Przecież nastawiłam budzik!
- Widocznie nasz jednorożec zbyt mocno spał, aby usłyszeć budzik - wtrącił się Niall.
- Nawet nie wiesz, jakie to jest wygodne - mruknęłam, gdy Harry postawił mnie na kuchennej podłodze. - Chcecie coś zjeść?
Zauważyłam w oczach Nialla iskierki szczęścia.
- Wkopałaś się Cass. Teraz musisz go nakarmić - oznajmił Liam.
- Mogą być naleśniki z nutellą?
- NALEŚNIKI! - wydarł się Nialler.
Zabrałam się za przygotowywanie ciasta a chłopcy usiedli przy stole.
- Kto was wpuścił?
- Ta twoja koleżanka...jak jej było?..Holly?...Tak Holly - powiedział Louis.
- Ja ją kiedyś uduszę - wymamrotałam i wróciłam do gotowania. Właśnie zdejmowałam z patelni pierwszego naleśnika gdy usłyszałam za plecami dźwięk aparatu (wiecie takie 'pstryk' jak robisz zdj). Odwróciłam się i zobaczyłam Hazzę z wymierzonym we mnie obiektywem.
- Co ty wyprawiasz? - spytałam podejrzliwie.
- Nic - mruknął chowając telefon do kieszeni.
- Naleśniki gotowe - oznajmiłam parę minut później.
Na twarzach chłopców pojawił się uśmiech, gdy na stole pojawił się talerz pełen jedzenia. Zajęli się jedzeniem.
- Jakie to pyszne! - ekscytował się Niall. - Idź z tym do Masterchef'a.
- Już pędzę - zironizowałam i dokończyłam śniadanie.
- Dobra, to ja się ubiorę. Poczekacie?
- A mamy inne wyjście? - spytał Liam.
- Możecie sobie iść, ale wtedy stracicie szansę na towarzystwo zajebistej Cassie! - wykrzyknęłam radośnie
- To my poczekamy - odparł ze śmiechem Harry.
Poszłam na górę i wybrałam ciuchy. Biały crop top z 'Queen', czarne szorty i skarpetki w pizzę. Szybko ogarnęłam się w łazience i ubrałam. Zeszłam na dół do salonu, gdzie zastałam chłopaków oglądających ramki ze zdjęciami. Większość z nich przedstawiała mnie i Holly.
- Jestem gotowa! - krzyknęłam gdy tylko znalazłam się w pomieszczeniu. Chłopcy słysząc mój krzyk podskoczyli i popatrzył i na mnie jak na wariatkę.
- Mam zawał - jęknął Niall łapiąc się za serce.
- Kobieto! Co ty narobiłaś! Horuś ma zawał! Szybko po karetkę! - teatralnie panikował Liam.
Zamiast karetki zastosowałam paczkę chipsów. Chłopak w sekundę odzyskał zdrowie.
- Dobra koniec, zbieramy się - zarządził Louis.
Wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do czarnego auta. Harry siadł na miejscu kierowcy, obok niego Liam, a z tyłu ja, Niall i Louis. Jechaliśmy już kwadrans, gdy w radiu puścili moją ulubioną piosenkę- 'Best song ever'.
- Podgłoś - rozkazałam i zaczęłam śpiewać. Po chwili dołączyli do mnie chłopcy. W końcu dojechaliśmy do willi chłopaków. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie.
- Co robimy? - zapytał Liam.
- Ja bym coś zjadł - oznajmił Nialler.
- Jakieś pół godziny temu pochłonąłeś piętnaście naleśników - wypominał Hazza.
- No, ale jestem głodny.
- Zagrajmy w coś - zakończył temat Luis.
- No spoko - zgodziliśmy się jednogłośnie. Graliśmy w Fife dwójkami. Pierwsi grali Niall i Luis vs Harry i Liam. Wygrała druga dwójka. Teraz czas na rozgrywkę pomiędzy mną i Niallem, a Harrym i Liamem. Kto wygrał? No jasne, że ja i blondas!
- Wow! Zajebiście grasz! - pochwalił mnie Harry.
- Brat, tester gier do czegoś zobowiązuje - machnęłam ręką.
- Potrafisz gotować i dobrze grasz w gry. Kobieto wyjdź za mnie! - ekscytował się Niall.
- Sory, Horuś, ale wolę brunetów - zaśmiałam się.

~°~
Wiem że długo czekaliście, ale musicie wiedzieć że jestem leniwa.
Nawet bardzo.
No, ale już jest i mam nadzieję że się podoba.
Zostawcie gwiazdki i komy.
Pozdrowienia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro