epilog
Studio nagraniowe robiło wrażenie swoimi rozmiarami. Wysokie na co najmniej 10 metrów mogło przytłaczać tak drobną osobę, jaką była Cassidy. Chociaż, może nie to ją przytłaczało? Może w ogóle nie była przytłoczona? Wiem jednak, że na jej twarzy gościa niepewność. Cóż się dziwić. Nagrywała swój pierwszy teledysk z zespołem, którego plakaty już parę lat temu zdobiły ściany jej pokoju, którego członkiem był uroczy lokowaty brunet o zielonych oczach zwany Harrym Stylesem lub po prostu jej chłopakiem.
Pierwszy dzień nagrań zakończył się po sześciu godzinach. Wymęczony boysband wraz ze swoją towarzyszką ruszyli do miejsca, które dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem. Gdy tylko Louis popchnął drzwi restauracji, mały dzwoneczek dał znać młodej dziewczynie za barem, że niestety musi przerwać swoją rozmowę i obsłużyć piątkę wokalistów. Gdy zamówienie stało już na stoliku, a Niall zdążył opróżnić swoją szklankę z sokiem, Cassidy porozumiewawczo spojrzała na Harrego. Brunet skinął lekko głową i rozpoczął temat.
- Wiecie, że nie jestem dobrym kłamcą, mówcą też nie najlepszym, ale muszę, ekhem, musimy wam coś przekazać.
- Ja i Harry jesteśmy parą. - oznajmiła prosto z mostu blondynka.
- Wiemy przecież, Modest wam kazał. - rzucił liam.
- Ale my naprawdę jesteśmy razem. Poza całym układem. Kocham Cassie, a ona kocha mnie. Tak sądzę. - wyjaśnił Harry, patrząc prosto w oczy swojej dziewczyny.
- Wooohooo!
- Brawo Niall, wybrałeś odpowiedni moment. - skwitował zachowanie przyjaciela Louis.
°
To koniec tej historii. Wiem, że nie jest wybitna, ale to na razie szczyt moich możliwości.
Mam nadzieję, że mimo to Wam się spodoba.
Buźka!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro