Wystarczający
Spojrzał na telefon, który chwilę wcześniej zawibrował. Od razu ciepły uśmiech pojawił się na jego twarzy, kiedy dostrzegł, że otrzymał wiadomość od actHwan. Szybko zerknął w kierunku kuchni, gdzie znajdował się jego partner, nim ją otworzył. Hwan pytał się, jak mu się podobała wystawa na której był dzień wcześniej. Przyznał się, że również był na niej obecny. Namjoon zastanawiał się czy mogli się spotkać, a jego serce zabiło jednocześnie z niepokoju, jak i podekscytowania. Wystukał odpowiedź, nim schował urządzenie i z laptopem pod pachą ruszył do kuchni. Tam rozsiadł się przy niewielkim stole, tak aby mieć dobry widok na swojego chłopaka.
- Naprawdę, tak ci tutaj wygodnie? - Jin zerknął przez ramię na partnera, który do niego podszedł.
- Najlepiej mi się pracuje, gdy jesteś obok- objął mężczyznę od tyłu, całując go w policzek - Kocham cię - szepnął, czując jak po wypowiedzeniu tych słów coś zaciska się w jego żołądku.
Jin wtulił się mocniej w jego ciało, szepcząc jak bardzo również go kocha.
Namjoon odchrząknął, odsuwając się od ukochanego, nim sięgnął po przygotowaną dla wego filiżanką z herbertą. Starszy Kim doskonale wiedział, że gdy tylko zaczyna pracować nad przepisami, które później może umieści na swój kanał, Namjoon pojawi się w kuchni, aby mu towarzyszyć, więc zawsze przygotowywał mu jego ulubioną herbatę, którą się raczył podczas pracy.
Jeszcze chwilę obserwował jak jego partner kręci się po kuchni, nim skupił się na ekranie swojego laptopa. Miał do napisania recenzję albumu, świeżo debiutującego zespołu. Namjoon pracował jako dziennikarz, dla jednego z bardzo poczytnych magazynów muzycznych. Po chwili zatracił się całkowicie w swoim zadaniu, w tle towarzyszyły mu hałasy towarzyszące gotowaniu oraz przyjemne zapachy. Ocknął się dopiero, gdy dostał powiadomienie na telefon. Domyślając się od kogo, szybko zerknął w kierunku swojego partnera. Widząc, że Jin jest pochłonięty gotowaniem, odblokował telefon, wchodząc w wiadomość od actHwan.
actHwan: Wyczekuję jutrzejszego spotkania!
poem_rap: Ja również!
Jego serce mocniej zabiło, tylko po to, by po odłożeniu urządzenia wróciło poczucie winy, miażdżące jego serce.
Wiedział, że to co robi, nie jest fair w stosunku do Seokjina, jednak jego zdaniem, była to jedyna opcja, aby nie skończył ze złamanym sercem. A według Namjoona, ten dzień prędzej czy później nadejdzie.
Namjoon i Jin poznali się na studiach. Namjoon studiował kompozycje, a Seokjin aktorstwo. Obaj należeli do klubu dziennikarskiego, to tam po raz pierwszy się spotkali. Starszy od razu przyciągnął uwagę młodszego Kima, zresztą nie tylko jego. Jin był niezwykle przystojny, wiele osób zachwycało się jego urodą. Do tego zabawny, opiekuńczy i charyzmatyczny. Widział, jak inni na niego patrzą i sam nie raz był świadkiem, jak próbują się z nim umówić. Sam nie uważał się ani za interesującego, ani tym bardziej za przystojnego. Nie raz dawano mu odczuć, że nie jest atrakcyjny. Mimo to Jin wybrał Namjoona jako przyjaciela, a z czasem…chłopaka. To starszy Kim wykonał pierwszy ruch, zapraszając studenta kompozycji na randkę. Ledwo powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem, myśląc, że to kolejny żart Jina, jednak, kiedy dostrzegł na jego twarzy niepewność i zdenerwowanie, zrozumiał, że ten pyta poważnie. Zgodził się, oczywiście, że się zgodził. Sytuacja, która do tej pory miała miejsce tylko w jego marzeniach, stała się prawdą. Nie rozumiał czym kierował się Seokjin, jednak w tamtym momencie nie chciał sobie zawracać tym głowy. Miał świadomość, że to tylko jedna randka, po której nic więcej nie będzie. Chciał się nią cieszyć. Jednak po pierwszej, była druga, trzecia i kolejne. Z czasem to on zaczął również zapraszać starszego. Mimo to, z tyłu głowy w dalszym ciągu miał myśl, że powinien się tym cieszyć póki może. To się jednak nie skończyło, wręcz przeciwnie. Nie do końca jest pewien, w którym momencie ich relacja wskoczyła na wyższy poziom, ale doskonale pamięta dzień, w którym student aktorstwa nazwał go swoim chłopakiem. Zabrał go na spotkanie ze swoimi znajomymi z grupy aktorskiej i przedstawił, jako swojego chłopaka. Słyszał za plecami te ciche komentarze i podśmiechiwanie się, że do siebie nie pasują, że są jak Piękna i Bestia, starał się jednaki puszczać to mimo uszu i cieszyć tym, że jest z kimś tak cudownym jak Seokjin. Niestety, jego własne lęki, podsycane przez komentarze innych, sprawiały, że nie potrafił w pełni się cieszyć związkiem.
Skończyli studia, młodszy Kim zaczął pracować, jako redaktor dla magazynu muzycznego, z kolei Jin pomimo ukończenia studiów ze świetnymi wynikami, poświęcił się swojej drugiej pasji - gotowaniu. Zamieszkali razem i można by pomyśleć, że tworzą świetny związek, w końcu byli już razem siedem lat, mimo to Namjoon w dalszym ciągu uważał, że jest niewystarczający dla swojego partnera i tylko wyczekiwał momentu, w którym ten to dostrzeże i go zostawi.
I to chyba ten lęk, napięcie przed zostaniem porzuconym popchnął go do założenia konta w aplikacji, która sama losuje nam rozmówcę. Chciał porozmawiać z kimś kogo nie zna, z kimś kto nie wie jak wygląda. Chciał się dowartościować, poczuć że jest w stanie być atrakcyjny, wystarczający. Udowodnić sobie, że atrakcyjność to nie tylko wygląd. Tam od razu sparowało go z actHwan. Nie planował się zauroczyć, ale…zaangażowanie w ich rozmowy, dbanie o Namjoona poprzez przypominanie mu, aby się ciepło ubrał, gdy było chłodniejszy dzień, dopytywanie się czy jadł oraz pilnowanie, aby nie zapominał o odpoczynku, gdy miał zabiegany dzień. To wszystko sprawiło, że jego serce zaczynało mocniej bić dla Hwana. Dodatkowo już po pierwszej rozmowie miał wrażenie jakby znali się od lat.
Kochał Jina, był jego pierwszą prawdziwą miłością i jego pierwszym prawdziwym związkiem. Jednak ta niepewność w związku, ten strach, że zostanie w końcu porzucony, wykańczała go. Z drugiej strony był Hwan, chociaż jeszcze nie mógł mówić o miłości, to jego uczucia względem mężczyzny, zaczynały wykraczać poza te przyjacielskie. Dlatego zaproponował spotkanie. Nie wiedział czy coś z tego wyjdzie, ale jeśli była jakakolwiek szansa, że jemu i Hwanowi uda się stworzyć głębszą relację, był w stanie zaryzykować, porzucając swojego obecnego partnera, tylko po to, by zaznać w końcu oddechu i czuć że jest kogoś godzien.
Uniósł głowę, napotykając ciepły wzrok Jina. Miał ochotę zwymiotować na myśl co planuje zrobić, jednak wiedział, że się nie wycofa. Seokjin zasługiwał na kogoś lepszego niż on, na kogoś w swojej lidze, tak samo jak Namjoon. I tylko ich rozstanie im to umożliwi.
“Przepraszam Jinnie” przemknęła przez jego myśli, nim skupił się ponownie na ekranie laptopa.
********
Miał 15 minut spóźnienia, jednak nic nie mógł poradzić na korki, które panowały o tej porze. Pomimo tego, że wyszedł z pracy kilka minut wcześniej i tak miał opóźnienie. Na szczęście actHwan zrozumiał i dał znać, że na niego zaczeka, prosząc, aby był ostrożny. Coś ciepłego rozlało się po jego wnętrzu, na tę wiadomość. Zatrzymał się jeszcze w pobliskiej kwiaciarni, aby kupić mu kwiaty na przeprosiny.
Wszedł do kawiarni i od razu dotarł do niego zapach kawy wymieszany z tym pochodzącym z wypieków. Omiótł wzrokiem pomieszczenie, czując jak mocno wali mu serce. Zastanawiał się, jakie są szanse, że zaraz mu wyskoczy z klatki piersiowej.
Rozpiął kurtkę, aby odsłonić różowy sweter. Ze swoją “randką” umówili się, że będą mieć na sobie coś różowego, aby łatwiej im było siebie odnaleźć. Uważnie śledził wzrokiem salę, nie chcąc pominąć swojego towarzysza. Z każdą chwilą zaczynał panikować, bo co jeśli zrezygnował ze spotkania i bał się o tym powiedzieć Namjoonowi, albo co jeśli to wszystko był głupi żart? Jego panika powiększyła się, kiedy w końcu trafił na mężczyznę ubranego w różowy płaszcz. To nie był byle jaki mężczyzna! Przy jednej ze stolików na końcu sali siedział jego chłopak - Kim Seokjin. Starszy również go dostrzegł i był równie zszokowany, co on, sądząc po jego minie.
Stawiał niepewne kroki, zastanawiając się czy nie lepiej byłoby zawrócić i uciec stąd…jednak co by to dało? Spotkaliby się we własnym mieszkaniu.
Zacisnął mocniej dłoń na bukiecie, który niósł, zastanawiając się co tak naprawdę czuje. Panikę, strach, złość, zmieszanie czy wstyd? Chyba wszystko naraz mieszało się w nim i tworzyło jeden wielki chaos. Widział po Jinie, że musi czuć się podobnie.
Zajął miejsce naprzeciw partnera, kwiaty kładąc na wolne krzesło. Żaden z nich się nie odezwał. Wpatrywali się w siebie, zastanawiając jak zacząć rozmowę oraz jak to wszystko się dla nich zakończy.
Jako pierwszy głos zabrał Namjoon. Po tym jak kelner opuścił ich, po odebraniu zamówienia, uznał, że teraz albo nigdy. Ktoś musiał zacząć, jeśli nie chcieli tu siedzieć wieczność.
- To ty jesteś actHwan - pomimo tego, że już wiedział, chciał się upewnić.
- A ty…poem_rap - widział strach w oczach partnera, domyślał się, że jego wyglądają tak samo.
- Tak…więc… - zaśmiał się nerwowo, na myśl co zamierzał powiedzieć - Oszukiwaliśmy siebie wzajemnie. To…to jest popieprzone…wiedziałem, że w końcu to nastanie, że jestem dla ciebie niewystarczający i to któregoś dnia dostrzeżesz - tym razem opuścił go gorzki śmiech - I nastał.
- O czym ty mówisz? - starszy Kim wpatrywał się w niego z niezrozumieniem - Skąd ci przyszło do głowy, że jesteś dla mnie niewystarczający?
- W takim razie dlaczego pisałeś z innym mężczyzną i umówiłeś się z nim na randkę?
- To samo pytanie mógłbym zadać tobie - czuł się atakowany przez Namjoona, tak jakby tylko on, był gotów do zdrady. Widząc jednak, że młodszy nie zamierza odpowiadać, z cichym westchnieniem kontynuował - Również odnoszę wrażenie, że jestem dla ciebie niewystarczający.
- Słucham? - nigdy nie podejrzewałby ukochanego o takie myślenie. Jak w ogóle mógł taki pomysł wpaść mu do głowy? Jin był idealny pod każdym względem. Właśnie dlatego Namjoon uważał, że nie pasuje do niego. Starszy to nie była jego liga.
- Odnoszę wrażenie, że jestem dla ciebie za głupi, że nie mam ci nic do zaoferowania - dłonie jak i głos Seokjina zaczęły drżeć. Starszy wpatrywał się w blat stołu, nie potrafiąc w tym momencie spojrzeć w oczy ukochanego. Młodszy Kim automatycznie sięgną przez blat, splatając ich palce razem. To chyba dodało mu trochę odwagi, ponieważ kontynuował już spokojniejszym głosem - Interesujesz się tyloma rzeczami: sztuką, muzyką, poezją. Nawet sam piszesz wiersze i teksty piosenek, a ja? Poza gotowaniem i dbaniem o nasze mieszkanie, nie mam ci nic do zaoferowania - w końcu uniósł głowę, zaszklonymi oczami spoglądając na partnera.
- Jinnie, jesteś idealny, taki jaki jesteś… - nie mógł uwierzyć, że starszy właśnie w ten sposób postrzegał siebie w ich związku - Kocham cię…
- Mimo to pisałeś z obcym mężczyzną i umówiłeś się z nim na randkę - przerwał młodszemu zapewnienia miłości.
- Ja… - w pierwszej chwili nie wiedział co powinien powiedzieć. Na szczęście w tym momencie podszedł do nich kelner z ich zamówieniami, co dało chwilę. Wziął uspokajający oddech nim kontynuował - nie pasuję do ciebie. Jesteśmy jak Piękna i Bestia. Jesteś zachwycający Jin, przyciągasz uwagę innych całym swoim wyglądem, a ja…
- Jooni, jeśli kiedykolwiek dałem ci odczuć, że jesteś gorszy ode mnie… - starszy Kim panikował szukając w głowie sytuacji, które partner mógłby źle odczytać.
- Nie - mocniej chwycił dłonie ukochanego, chcąc aby się trochę uspokoił - Zawsze byłeś dla mnie cudowny i nigdy nie dałeś mi odczuć, że jestem od ciebie gorszy, że jestem…brzydki - dodał ciszej.
- Więc skąd te myśli? - dopytywał - Nigdy tak nie uważałem, dla mnie jesteś najbardziej atrakcyjną osobą jaką znam.
- Już na studiach, gdy zostaliśmy parą, słyszałam jak sporo osób się dziwiło, że jesteś z kimś takim jak ja. Często słyszałem, że do ciebie nie pasuje. Nawet znalazło się kilku twoich adoratorów i adoratorek, którzy potrafili powiedzieć mi to prosto w twarz.
- Dlaczego nic nie mówiłeś? - widział, że jego partner jest szczerze przejęty tym co usłyszał.
- Bałem się…bałem się, że dojdziesz do wniosku, że mają rację i mnie zostawisz. To znaczy…zgadzałem się z nimi i uważałem, że prędzej czy później to i tak nastąpi, jednak chciałem się tobą nacieszyć, tak długo jak mogłem. Jednak presja wywołana tymi myślami, sprawiła, że zacząłem szukać potwierdzenia, że jestem coś wart w aplikacji.
- Joonie, wyjaśnijmy coś sobie - teraz to Jin szukał wzroku partnera - Czy przyciągnąłeś mnie wyglądem? Nie! Czy uważam że jesteś brzydki? Też nie! Poza tym to tylko wygląd, teraz jest za jakiś czas go nie będzie. To co mnie w tobie zaintrygowało, co mnie do ciebie przyciągnęło, to twoja dojrzałość, wrażliwość, podejście do świata. To sprawia, że jesteś dla mnie atrakcyjny i to się nigdy nie zmieni. Kocham cię takiego jaki jesteś! A inni niech gadają co chcą. Co nas obchodzi zdanie zazdrosnych, nieszczęśliwych osób. Jestem przy tobie szczęśliwy i to się liczy.
- Na pewno? - uniósł w powątpiewaniu brew - Gdyby tak było nie pisałbyś z nieznajomym, nie przyszedłbyś tutaj.
- Sam nie wiem… - nagle początkowo niezręczność wróciła, próbował oswobodzić swoje dłonie z rąk partnera, ale ten mu na to nie pozwolił - Chyba chciałem znaleźć potwierdzenie, że mam do zaoferowania coś więcej, niż tylko wygląd i gotowanie. Tak jak ty bałeś się, że któregoś dnia dostrzegę twoją “nieatrakcyjność”, tak ja bałem się, że któregoś dnia zauważysz moją głupotę i brak pasji.
- Gotowanie to twoja pasja.
- Tak i nic więcej, podczas gdy ty masz i wiele. Ja swój wolny czas spędzam głównie na gotowaniu lub graniu. To ty inicjujesz wszelkie wyjścia do muzeum, teatru, na koncert. Uświadomiłem to sobie, gdy kiedyś zabrałeś mnie do galerii na premierę wystawy prac Jungkooka. To z jaką pasją rozmawiałeś z gośćmi poruszając nie tylko temat wystawy, ale również wiele innych. Podczas gdy ja stałem z boku milcząc, bo nie miałem nic interesującego do powiedzenia.
- To nie były rzeczy, które cię interesują, w których się poruszasz. Ale to nie znaczy, że nie widać po tobie pasji. Wiesz dlaczego często pracuję w kuchni, kiedy ty gotujesz? Bo uwielbiam cię obserwować, kiedy jesteś całkowicie pochłonięty przez ten świat. Albo gdy opowiadasz o nowym daniu, które tworzysz. Widać w tobie tę miłość do tego co robisz - Seokjin zarumienił się, słysząc słowa partnera.
- Zawsze gdy wymyślam nowy przepis myślę o tym co ty lubisz, czy smakowałoby ci to danie - wyznał, posyłając nieśmiały uśmiech.
- Każde twoje danie mi zasmakuje - przesiadł się na inne krzesło, aby być bliżej ukochanego. Wychylił się całując go w policzek.
- Nawet owoce morza? - starszy dobrze wiedział, że poza rybami, jego chłopak nie jada innych morskich stworzeń. Dlatego zazwyczaj unikał tych produktów w swoich przepisach.
- Myślę, że przygotowane przez ciebie mogłyby być wyśmienite - zaśmiał się - Chociaż może na razie tego nie próbujmy - tymi słowami wywołał również śmiech u Jina.
- Wierzysz w przeznaczenie?
- Hmm… - młodszy zmarszczył brwi, zastanawiając się o co może chodzić jego partnerowi.
- Raczej byłem sceptycznie do tego nastawiony, ale teraz chyba zaczynam wierzyć.
- Co się zmieniło?
- Nawet aplikacja nas połączyła. Ze wszystkich ludzi, którzy na niej w danym momencie byli, w ślepym losowaniu wpadliśmy na siebie.
- Obiecajmy coś sobie - Namjoon przyciągnął do twarzy dłoń Jina, całując jej wierzch - Od tej pory, jeśli będziemy mieć jakiekolwiek wątpliwości dotyczące naszego związku, rozmawiajmy ze sobą, zamiast szukać zapewnień i pocieszenia u innych.
- Obiecuję - Seokjin przybliżył twarz do młodszego Kima, całując go delikatnie, tym samym chcąc przypieczętować obietnicę.
********
Trochę się stresowałam publikując tego one shota. Nie jestem pewna, czy udało mi się dobrze przekazać to co chciałam.
Mam nadzieję, że nie wyszło źle.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro