Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wyspa

Wiatr przybrał na sile. Drobne krople jesiennej mżawki stawały się powoli wielkimi kroplami coraz to gwałtowniejszego deszczu zwiastującego ulewę. Niebo ze swojego zwyczajnego jasnego koloru nabrało granatowo-fioletowych odcieni. Woda w zatoce, tak zwykle spokojna, zaczęła się burzyć. Mieszkańcy wyspy kończyli pośpiesznie zabezpieczać swój majątek, grupka przejezdnych z niepokojem zaczęła pokazywać sobie nawzajem ciemne chmury. Ogólnie krajobraz rodem z opowieści która ściągała na nią grupę turystów. W pewien sposób stało się to Tradycją. Rok w rok jeden z hotelarzy jeździł na Ląd i opowiadał „Legendę o Wyspie". O tajemniczych zjawiskach, stworzeniach i starszej niż najstarszy członek wyspiarskiej społeczności – tajemnicy – miejscowi uważali, że ich Wyspa jest nową Atlantydą.

Obraz Wyspy, jak na tak ciekawą reklamę był... dość zwyczajny – jesienna burza jak co roku miała nawiedzić to miejsce. Rolnicy, pasterze i inni mieszkańcy Wyspy znali jej przebieg na pamięć, większość turystów początkowo było zaskoczona, jednak to zaskoczenie z biegiem czasu poczęło zmieniać się w fascynację. Żaden z nich nie denerwował się psującą pogodą – turyści podróżujący „lat minute" wiedzieli, że miejsce do którego jadą jest jesienią nieco niebezpieczne. Większość z nich przybywała na Wyspę potem jak Deszcz zmienił się w Ulewę. Wszystkie istoty żywe schowały się w ciepłych i bezpiecznych murach miasta.

Cóż... poza jednym wyjątkiem...Na jednym z nisko posadzonych gałęzi drzewa, która zwisała nie całe dwa trzy nad wodą siedziała dziewczyna. Była ona bardzo drobna, o ciemnej oliwkowej karnacji, długich falowanych włosach o dziwnym czarno-brązowym kolorze oraz o zielonych oczach, które jednak, według wielu osób były piwne. Dziewczyna nosiła imię – Chara – które po grecku oznacza radość – jak na ironię. Mało kto wiedział Charę uśmiechającą się. Z opowieści jej rodziny można było wywnioskować, że Chara była kiedyś bardzo radosnym, miłym dzieckiem skłonnym do pomocy – jednak, gdy wraz z rodzicami przeniosła się na Wyspę miała już piętnaście lat i nie pozwoliła się do siebie nikomu zbliżyć, zresztą – jej cyniczne zachowanie, sarkastyczne i często wredne odzywki do osób próbujących ją poznać skutecznie zniechęciło okoliczną młodzież do prób nawiązania z nią kontaktu. Osobliwe zachowanie nigdy nie było dobrze widziane przez małą zamkniętą społeczność Wyspy. Nie docierały tu żadne nowinki techniczne ani żadne one informacje ze świata zewnętrznego – ludzie mieszkali tu jak pod szklanym kloszem. I nie lubiono tu dziwolągów. A Chara tym dziwolągiem niezaprzeczalnie była. Chodziła w spodniach (osoby odwiedzające Ląd twierdziły, że jest to normalne Tam, na co starsi ludzie kiwali zgorszeni głową mówiąc coś o zgubnej cywilizacji...) Lubiła czytać, skończyła szkołę (a dziewczyna przecież nie powinna zbyt dużo się uczyć bo jeszcze zacznie myśleć) i nie pokazywała się na potańcówkach co powodowało powszechne zgorszenie – to miejsce przecież było idealne na znalezienie sobie partnera. A Chara przecież miała już dwadzieścia parę lat i nie młodniała...

Ale tym co wywoływało największe zgorszenie wokół osoby Chary i powodowało szeptanie modlitw i kreślenie znaku krzyża było to, że Ona nie bała się pytań ani Morza. Społeczeństwo było przyzwyczajone do spokojnej zatoki, ale mało kto wypływał w głąb za horyzont, a oczy Chary nieustanie uciekały w tamtym kierunku. Teraz również. Siedząc zdecydowanie zbyt blisko wody wpatrywała się w horyzont. Nagle poderwała się wskakując do wody. Po chwili wynurzyła się dzierżąc w dłoni coś dziwnego co kształtem przypominało widelec. Odwróciła się w stronę ludzi i rozkazała im uciekać. Coś w tonie głosu jakim mówiła i siła z którą wydała rozkaz sprawiło, ze w ciągu paru minut jedyną będącą nie chroniącą się osobą była Chara. Uśmiechnęła się w stronę morza.

- Vgaíno éxo (1)- jak za dotknięciem różdżki z toni wody wyłonił się Wodny Rumak. Skłonił się przed swoją Panią i pozwolił dosiąc się dziewczynie. Razem pognali na spotkanie z Mrokiem, który pod osłoną Deszczu chciał zniszczyć Wyspę.

- Nie tym razem – mruknęła Chara i poprawiając trzymany Trójząb zaczęła szeptać greckie wezwanie wojowników - Éla, ta thémata mou, efthygrammísou mazí mou kai níkise ton echthró mazí mou (2) - i wtedy z wody wyłonili się Oni, zupełnie jak żołnierze malowani w bajkach o Atlantydzie. Przeciw nim wyłoniły się wojska Mroku. Większe, mocniejsze i silniejsze niż kiedykolwiek. I wyłonił się On. Mrok. Ujrzał Charę i gdy spojrzeli sobie w oczy wiedzieli, że teraz jest Czas Ostateczny. Rozgorzała się walka. Mrok mieszał się z wysłannikami Atlanty. I gdy szala zwycięstwa coraz szybciej wskazywała na wygraną Mroku Chara zdała sobie sprawę co musi zrobić. Zdjęła swój Medalion i zawiesiła go na Trójzębie. Zwołała swe wojska. Atlanci doskonale zdawali sobie sprawę co ich dowódca chce zrobić. I skinęli głowy w zgodzie. Złączyli swe dłonie w krąg i patrzyli jak Ostatni Wódz Atlanty przebija swoje serce bronią z Głębi Hadesu. I wszytko ustało. Chara poświęcając swoje życie, lud i państwo – które razem z jej śmiercią zmieniło się w morską pianę – uratowała obcy i nieprzychylny jej Świat – na czele z Wyspą jej dzieckiem, która przez ostatnie lata była jej  więzieniem.

***

Na Wyspie nastał poranek. Skończyła się co roczna Burza, której przebieg w tym roku był wyjątkowo ostry. I jak rok w rocznie urządzono z tej okazji tańce. Jednak gdy zbliżyli się do brzegu Morza by złożyć mu ofiarę – odnaleziono dziewczęce, zimne, martwe ciało.
Ciało dziedziczki Atlantydy, założycielkę Wyspy i ich Wybawicielkę.

- Ach to tylko ona – rozległ się pogardliwy głos dowódcy Wyspy – wywalcie to coś – polecił i splunął z pogardą. I tak też się stało. Ciało Chary zostało wyrzucone w Morze i spoczęło na dnie  Morza. Tam gdzie kiedyś było jej Państwo. I nikt po niej nie zapłakał.


(1) Z greckiego -"wychodź"

(2) Z greckiego - „przybądźcie poddani moi, stańcie ze mną w szeregu i razem ze mną pokonajcie wroga"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro