Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

prolog

Kiedyś nie było wysp.
Nie istniała bariera.
Nie było zaklęcia zamknięcia.
Teraz wszystko się zmieniło.

-Lustereczko powiedz przecie czemu znowu świat nam niesie złą odpowiedź, czemu czary nie działają i czemu śmierć nam dają. Kto za tym stoi mi powiedz i dlaczego nie pozwolą nam przejść czy my zrobiliśmy coś nie tak?
-to lustro ci nic nie powie-usłyszalam z boku-przez barierę chroniącą Mirdor straciło swą moc nie pamiętasz?
-dlaczego nam to zrobili?-Zapytałam zła.-żyli w zgodzie aż nie przyszedł ten Król Bestia-warknełam i odrzuciłam włosy do tyłu. Nałożyłam moją tiarę i spojrzałam w lustro.-zawsze piękna.-wyszlam a za mną wyszła Ana~córka Diaboliny. Jej czarne włosy były puszczone luźno. Przez dziury w kurtce wystawały jej skrzydła a na głowie rogi dodawały uroku. Ubrana w czarne getry zielony podkoszulek i dżinsową kurtkę. Obok nas przebiegła córka morskiej wiedźmy Urszuli~River. Błękitnowłosa o oczach koloru czystego oceanu. Ubrana w za długą bluzkę w kolorze niebieskim i w ciemnych getrach. Buty na obcasie tak jak bluzka miały motyw muszli wody i koralowców. Niektóre ozdoby wystawały a inne były nadrukowane na ubraniu. Na głowie zawsze nosiła kapelusz kapitana statku, w kolorze morskim. Jej ojciec był jakimś marnym człowiekiem jak to nieraz twierdziła jej matka i kiedy Urodziła się River Urszula utopiła jej ojca. Spojrzałam na jej wysokie koturny i pomyślałam o tym że Ana by się wywróciła. A po chwili usłyszałam jak ta wpada na chłopaka.
-jak łazisz!-krzykneła
-sama na mnie wpadłaś!-zawarczał. Kim Wolf. Syn wilka z czerwonego kapturka. Za nim szedł syn i córka Haka. Kapitana Haka. Ona miała na sobie kapitański czerwony płaszcz on zwykłe kapitańskie spodnie i koszule bez rękawów na grubych ramiączkach, na jego głowie widniał kapelusz kapitana statku. Jej długie włosy miały kolor spranego brązu a jego były po prostu czarne. Byli wysocy ale nawet teraz Shiny miała na sobie wysokie kozaki z 10 cm w obcasami w kolorze czerwonym wiązane czarnymi sznurówkami. Jej brat Henry był przez to trochę niższy ale dalej wyższy niż Ana. Chłopak zawsze miał przy sobie szpadel a ona mały srebrny sztylet.
-co cię sprowadza w te rejony Shiny-zapytała Ana opierając rękę na biodrze.
-och...twoje rejony?-zapytał Henry a River odwróciła się do nas.
-tak o to zapytala-watknełam-problem że słuchem?-Ana parskneła śmiechem.
-nie. Ciekawe co powie twoja matka kiedy-przystawił do mojej szyi hak.-dowie się że tu byłaś.
-och a twój ojciec? Co powie?
-ja...-zabrał hak i pociągnął swoją siostrę za sobą.
-zgasiłaś go-podszedł do nas syn Qruelli że Mon~Rippy (?)
-och. Oczywiście. Jestem córką złej królowej.-odrzucilam włosy do tyłu.
-WSZYSCY PONIŻEJ 16 LAT PRZYJŚĆ DO MOSTU!-usłyszeliśmy z głośników.
-ta bo ich posłucham.
-to ty nic nie słyszałaś?-spojrzałam w lustro
-nie-pokręciłam głową-Nie słyszałam.
-masz przyjechać książę Bestia z siostrą i synem śnieżki~Antonio, Rira,Kris.
-och -spojrzałam w lustro a ono zaświeciło delikatnie-bariera jest otwarta.
-szybko-weszliśmy na most. Z limuzyny wyszedł wysoki brązowowłosy chłopak w marynarce, trochę niższa dziewczyna w żółtej sukience z motywem róży i chłopak o zimnym spojrzeniu, czarnych włosach i bladej skórze.
-więcej was się tu nie dało?-pysknelam do księcia.-jesteście na nie swoim terenie.
-a ty to kto?-zapytał syn Śnieżki.
-ja? Och ja jestem Księżniczką-uniosłam dumnie głowę.
-tak? Już to widzę-mruknął ktoś w tłumie. Odwróciłam się i skarciłam wzrokiem tłum.
-jestem córka złej Królowej. Odnoście się do mnie z szacunkiem.
-och bardzo przepraszam za słowa. Nazywam się Książę Kris. To jest Księżniczka Rira a to jej brat książę Antonio.
-tak. Jesteśmy dziećmi władców wyspy Mirdor. Chcieliśmy powiedzieć wam że w przyszły czwartek odbędzie się koronacja na króla księcia Antonia.
-i co?
-mamy zamiar zmienić zasady-zacząl Antonio.-chcemy zabrać was, dokładnie piątkę złych dzieciaków do Mirdor. Listę dostaniecie we wtorek i w sobotę przyjedzie po was Luke~syn Herkulesa wraz z siostrą Hermioną.
-nie możemy się doczekać-zakpiła Ana i odwróciwszy się na pięcie odeszła a ja razem z Synem Qruelli, River i Kimem zaraz za nią. Poczułam ucisk na nadgarstku. Obok mostu nikogo już nie było więc zostałam sama z Krisem.
-czego!? Pytam grzecznie.(pozdrawiam babcie która zawsze tak odbiera telefon)
-to nie było grzeczne. Chciałbym zobaczyć cię na wyspie.
-co nie znaczy że ja chcę tam jechać.
-jeżeli trafisz na wyspę nie będziesz miała wyboru.-kontem oka spojrzałam na wilka stojącego za rogiem
-a jeżeli mnie nie puścisz nie będziesz widział koronacji albo mnie na balu. Co ty na to?-obok mnie podszedł Kim w postaci wilka i warknął pokazując swoje zęby.
-przepraszam.-uklonił się delikatnie i odszedł-do zobaczenia-wsiadł do limuzyny i przejechali przez most.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro