Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡♡♡

Polska siedział w łóżku już od prawie tygodnia, nic przy tym nie jedząc. Nagle zaczął wywoływać wspomnienia.

-Czas na naszą przysięgę! -krzyknął uradowany Prusy.

-Uh, no dobrze... -odpowiedział Polska.

Gilbert zerwał róże i natychmiast przejechał opuszkiem swojego palca po jej kolcu. Z jego palca zaczęła spływać strużka krwi.

-Teraz ty. -powiedział tym razem stanowczo Gilbert.

-O-okej... -rzekł Feliks, po czym również przeciął palca kolcem.

Dwójka chłopców zetknęła się swoimi okaleczonymi palcami.

-Ja Gilbert Beilschmidt- zaczął. -personifikacja Prus obiecuję, że będę już na zawsze z Polską.

-Ja Feliks Łukasiewicz, personifikacja Polski obiecuję, że będę już na zawsze z Prusami.

Rozłączyli palce, lecz złączyli swoje usta w namiętny pocałunek.

-OBIECYWAŁEŚ, ŻE BĘDZIEMY JUŻ RAZEM NA ZAWSZE! WIĘC GDZIE JESTEŚ, PRUSKA MENDO?! CZEMU MNIE ZOSTAWIŁEŚ?! -zaczął krzyczeć Feliks.

Płakał coraz bardziej i głośniej. Nie dawał już sobie ze wszystkim rady. Od kąd jego ukochany go zostawił miał wszystkiego dosyć. Jedyne czego pragnął to umrzeć tak samo jak Prusak.

-Dlaczego odeszłeś? Dlaczego wszechświat nie pozwala mi być szczęśliwy? Dlaczego akurat mnie to wszystko spotyka? -pytał sam siebie blondyn dusząc się płaczem.

Przestał płakać. Do głowy wpadł mu wspaniały pomysł. Zaczął nawet zastanawiać się czemu nie wpadł na to prędzej.

Wstał z łóżka i pobiegł do salonu. Zaczął szukać pewnego podarku od jego chłopaka. Jego wzrok zatrzymał się na starej, wyschniętej róży. Wziął ją lekko do ręki, by się nie rozsypała i poszedł z nią do łazienki.

Puścił wodę w wannie oraz zaczął napuszczać wodę. Znalazł zapachowy barwnik do wody. Nalał do wody jego całą zawartość i powoli się rozbierał. Gdy był już całkowicie nagi wszedł do wody, która była różowa i pachnąca różą od nalanego wcześniej płynu. W ręce trzymał róże - była to ta sama róża, której kolcem przecięli swe palce jakieś pare miesięcy temu. Sam nie wiedział jakim sposobem ta róża dalej się trzymała, ale jednak żyła. Położył się w pełnej od wody wannie, a po jego ciele przeszedł przyjemny dreszcz.

-Gilbert, nie potrafię bez ciebie żyć, dlatego muszę te życie jak najszybciej zakończyć. Przepraszam, ale inaczej nie potrafię... -po jego policzkach zaczęły spływać łzy.

Przyłożył róże do swojej klatki piersiowej wbijając w nią kolce.

-Kocham cię, Gilbert... -wyszeptał.

Zaczął powoli kłaść się w wannie. W końcu zanurzył się w niej całkowicie. Po paru minutach w wannie leżał tylko... Martwy Feliks Łukasiewicz.

To jest taka urocza śmierć~ Jedyne co jest w stanie to przebić to hanahaki disease. Dziękuję za przeczytanie tego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro