Tajemnica się wyjawia...
-Skoro ty nasz rozumiesz... to... to... ty jesteś "tą którą rozumie zwierzęta"-odparła Luna.
-"Ta która rozumie"-powiedziała Wiktoria-Nie, to jakieś żarty. Po chwili okaże się, że ta rozmowa to jeden wielki sen.
Byłam przekonana, że to mój wymysł wyobraźni. Często tak było, że słyszałam zwierzęta. Po chwili poczułam coś nieprzyjemnego.
-Ty mnie gryziesz!
-No... tak się robi gdy myślisz, że to sen-odparł ze smutną miną pies.
-Budyń nie chciał ci zrobić przykrości-bronił go Fart ze spokojem.
-Ok, ale dlaczego akurat ja was rozumiem?-zadałam im pytanie.
Moje zwierzaki zastanawiały się dość długo. Mimo to byłam cierpliwa.
Z natury jestem cichą, spokojną i cierpliwą osobą, więc co się dziwić.
Po chwili rzekli:
-Chodźmy do Parku Zwierzak-odparł kot ragdoll-Tam jest dużo leśnych zwierząt. One znają się na takich rzeczach lepiej niż my.
Jego słowa mnie ujęły. Co ma park do zdolności rozumienia zwierząt? Myślę, że nic oprócz ssaków, gadów, płazów, ptaków i innych istot.
Napisałam rodzicom, że wrócę później, wzięłam pieniądze i zamknęłam dom (nie zapominając o wzięciu moich nowych przyjaciół). Wstąpiłam do sklepu zoologicznego, aby kupić smycze, obroże i jakieś przysmaki dla Farta, Budynia i Luny.
Droga do parku wiele nam nie zajęła. Tylko 5 minut. Doszłam do części parku, w której nigdy nie byłam. Tam był zakaz wchodzenia, ale mnie to nie obchodziło. Miałam ważniejsze rzeczy do załatwienia.
Po chwili zobaczyłam różnorodne ptaki, wiewiórki, jeże, lisy, dziki, borsuk, a nawet wilki. Zdziwiło mnie to mocno, ponieważ nie widziałam nigdy zwierząt, które żyją w harmonii.
Żadni mięsożercy nie zjadali słabszych organizmów, a te nie bały się większych. Byłam pod wielkim wrażeniem...
Na pniu ściętego drzewa siedział borsuk. Wyglądał na króla, wodza albo po prostu na przywódcę. Popatrzył się na mnie i zadał mi pytanie:
-Czego chcesz?
-Ja chciałabym się dowiedzieć prawdy-odparłam odważnie.
-Prawdy o czym?
-Prawdy o tym kim jestem-rzekłam widząc jego zaciekawienie-Wiem, że jestem zwykłą dziewczyną, ale nie do końca tak jest. Rozumiem zwierzęta, słyszę je nie do końca wyraźnie, ale słyszę. Może mi wytłumaczysz?
-Już ci tłumaczę...
Przepowiednia mówi, że pewnego dnia przyjdzie do naszego królestwa człowiek płci żeńskiej- a gdy to mówił popatrzył się w moją stronę-Ta osoba będzie rozmawiała ze zwierzętami i będzie je rozumiała. Będzie musiała dużo ćwiczyć, aby rozmawiać z nami jak z ludźmi. Jeśli doprowadzi tę zdolność do perfekcji, to będzie mogła się przemieniać w zwierzęta...
Gdy na niego patrzyłam, wydawało mi się, że on sam bardziej wierzy w moje możliwości. Jak to mawiają: "Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie". Później powiedział opis, który zgadzał się co do joty. Długie brązowe włosy z grzywką i niebieskie oczy. Średniej wielkości nos i usta. Wyróżniające się cechy to: uczciwość, cichość, spokój, cierpliwość, mądrość, życzliwość, ale gdy ktoś mnie zdenerwuje, to potrafię zawalczyć.Urodziła się w listopadzie i ma teraz 12 lat. Po prostu cała ja!
Podziękowałam im za te informacje i postanowiłam, że będę ich częściej odwiedzać.
Podczas powrotu rozmawiałam o tym z Fartem, Budyniem i Luną. Też byli zdziwieni tą sytuacją. Powiedzieli mi, że powinnam ćwiczyć moją niezwykłą umiejętność i nie mówić o tym nikomu. To akurat będzie trudne... ale... mniejsza z tym. Ważne, że już jestem w domu i wiem, że ze mną jest wszystko w porządku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro