Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowy Świat

~Wtorek- 6.29~

Wstałam. Ciągle myślałam o wydarzeniach z wczoraj. Zaniepokoiły mnie ataki Sznycla... zwłaszcza, że byłam sama w domu. Tak to pewnie zadzwoniłabym na policję, ale lepiej, aby hycel myślał, że nic nie wiem. Chyba, że czyta mi w myślach! Nie, to nie możliwe... jednak ciągle mi się wydaję, że o czymś zapomniałam.
 Rozglądam się po pokoju. Budyń wstał. Pstrykam, dając mu znak do przyjścia. Posłusznie wykonuje moją prośbę i patrzy na mnie:

-O co chodzi?
-Cz nie mieliście jakiś gadżetów?
-Jakich-spytał mnie kundelek.
-Takich magicznych-odparłam widząc w nim niewiedzę-Z Orangu.
-Aaaa. No to mieliśmy plecak-odparł po czym schował się pod łóżko i przyniósł mi- Okulary Prawdy, Pistolet Zachcianka i Magiczna Kula.
-To może się przydać w walce ze złem-odparłam pewna, że Adony i ich znajomi to niebezpieczna banda.
-A pójdziemy dzisiaj do lasu.Proszę...-mówiąc to zrobił słodkie oczka.
-Po pierwsze, to park, a po drugie... to chętnie-powiedziałam do niego-Ale to dopiero o 15.

Ucieszony pobiegł obudzić resztę przyjaciół.  Wiedział, że to będzie dobry dzień.
 Po 30 minutach poszłam do szkoły, a oni pozostali sami...

~Perspektywa Farta, Budynia i Luny~

-Ale ekstra-odparła Luna.
-No ziomka, ekstra to mało powiedziane-dorzucił Budyń.
-Ale dopiero, gdy wróci.

Zwierzęta posmutniały. Nie chciało im się tyle czekać.... dlatego zaczęły wymyślać nowe zabawy.

-Może pobawmy się gadżetami z Orange'a?-spytała Luna, nie biorąc pod uwagi tego, że to nie zabawa,
-Ok!-krzyknęli zadowoleni.

Kotka rzuciła kulę wysoko na półkę. Po chwili znalazła się tam z kolorową piłką. Upuściła zabawkę na dywan. Znowu była na dole. Jednak ragdoll'ka stwierdziła, że to zaczyna się robić nudne.

-Może użyjmy te trzy przedmioty jednocześnie?-zadał pytanie Fart.
-Dobry pomysł bracie-przyznała mu siostra.
-Ciekawe co się stanie?-myślał kundelek.

Mimo niewiadomej, postanowili to zrobić. Trzymali gadżety w łapkach. Nagle, pod wpływem nieznanej energii przyłączyły się, a wokół trio pojawiło się kolorowe koło. Wyglądało to magicznie. Po chwili figura geometryczna zaczęła się wirować i przeteleportowało ich do innego świata. Świat nieznany im, którego nie mogliby zobaczyć w prawdziwym życiu. 
 Była to kraina zbudowana z trwałych chmur, kolorowa, miejscami biała, ale nigdzie smutna. Tęcza malowała się na obłokach, a koty i psy wędrowały po ulicach. Żyły w harmonii. Wszyscy przyjaźnili się ze sobą. Nie było żadnych wrogów czy rabusiów. Jednym słowem "Świat idealny".
Po chwili zaczepił ich strażnik miejski:

-Skąd jesteście?
-Z Ziemi-odparł piesek nie bardzo wiedząc o co chodzi.
-Nie tutejsi-odparł.
-Co to znaczy "nie tutejsi"-spytał Fart czekając na racjonalne wytłumaczenie.
-To jest Królestwo Kotów i Psów-odparł strażnik- Trafiają tu koty i psy, które nie zasłużyły na złe traktowanie lub zostały wybrane.
-My wybrani?-zapytała typa Luna.
-Najwyraźniej...-rzekł niezbyt zainteresowany strażnik miejski-Zaprowadzić ich do Królowej i Króla!

Nagle zza krzaków wyskoczyła policja. Wzięła koty i psa do Zamku Królewskiego. Fart, Budyń i Luna spodziewali się najgorszego...

A tu zdjęcie Króla tej nieziemskiej krainy:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro