Ala i Ola oraz wielka niespodzianka
-O czym gadacie?-spytała się wścibska Ala.
-O wszystkim i o niczym-odparłam, żeby dały nam spokój.
-Może o horoskopach?-palnęła Ola.
-Przestańcie! To nie jest już śmieszne-rzekła Lilia.
-Od kiedy?-nie dawały za wygraną.
Na szczęście długo z nami nie rozmawiały. Nauczyciel poprosił Alę i Olę, aby pomogły mu w przygotowaniu na lekcje.
Czas szybko upłynął. Porozmawiałyśmy jeszcze o wielu rzeczach (jak to my :P) i usłyszałyśmy dzwonek. Poszłyśmy w kierunku naszej klasy i czekałyśmy na początek złego... czyli szkołę.
Lekcje, jak lekcje było nudno, tylko co jakiś czas nauczyciele żartowali, aby urozmaicić dzień. Jedynie przerwy uszczęśliwiały uczniów. Na nasze szczęście było dzisiaj tylko 6 lekcji, co oznaczało, że wcześniej opuścimy szkołę.
Gdy lekcje się skończyły moja mama przyjechała po mnie i po 10 minutach byłam w domu. Pierwsze co zrobiłam to przywitałam się z Luną, Budyniem i Fartem. Przebrałam się, zjadłam obiad i zajęłam się odrabianiem lekcji.
-Wiktoria co teraz robisz?-spytał się mnie Budyń.
-Bo wiesz... muszę odrobić lekcje-powiedziałam.
-Po co robić lekcje, jak można pobawić się ...-zrobiła Luna dramatyczną pauzę-z nami.
-Chce mieć dobre oceny i tyle. Ale jak mi pomożecie z lekcjami to się z wami pobawię.
Moi czworonożni przyjaciele skoczyli na biurko i pomagali mi w lekcjach.
Nie minęła godzina, a ja z Luną, Budyniem i Fartem bawiliśmy się w najlepsze.
Gdy uczestnicy gry stwierdzili, że mają dość, Budyń spytał się:
-Jak było w szkole?
-W szkole dobrze...
-Widać, że kłamiesz-powiedział kot.
-Po czym wnioskujesz?
-Mam swoje sposoby-odparł Fart tajemniczym głosem.
-Okej... Gdy rozmawiałam z moimi najlepszymi przyjaciółkami, Ala i Ola podeszły i zaczęły się z nas śmiać.
-Adony?-spytała się kotka.
-Jakie Adony?
-Ala + Ola = Adony-wytłumaczyła Luna, po czym dodała-To takie proste.
-A później lekcje, nuda, zadanie domowe i jeszcze dzisiaj poniedziałek-orzekłam-A jak u was?
-Nudziliśmy się strasznie. Było nudno jak flaki z musztardą-odparł piesek.
-Mówi się "Jak flaki z olejem", a nie z musztardą-powiedział wyższym tonem Fart.
-Uspokójcie się-odparłam-Jedno do jednego pokoju, drugie do drugiego.
Fart i Budyń, z opuszczoną głową i podwiniętym ogonem poszli do pokoi.
-Faceci-odparła Luna i wróciła ze mną do mojego pokoju.
Nudząc się wyjrzałam za okno. Piękna pogoda w sam raz na spacer. Patrzę w niebo i zobaczyłam dwie znajome mi osoby. Skąd ja je znam... Ze szkoły? Tak to są... Ala i Ola! Tylko tego mi jeszcze brakowało! Tylko co one tutaj robią. Chcą się ze mnie pośmiać? Może chcą się spytać co było na zadanie? W to wątpię, ale myślę, że ich wizyta ma coś ze mną wspólnego...
Cześć, to ja Fuksiara_pisze. Myślę że książka wam się podoba. Przepraszam za bardzo długą przerwę, ale miałam brak weny😣. Myślę, żę razem dotrzemy do końca opowieśći😉
Pozdrawiam Fuksiara_pisze
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro