Rozdział 9. Śpiączka.
Kiedy się obudziłem pierwsze co zobaczyłem był to biały sufit. Zacząłem się powoli rozglądać. Starałem się wstać z łóżka na co ktoś mnie położył. Spojrzałem i zauważyłem... Chrisa?
-Yuri nie wstawaj.- Powiedział Szwajcar trzymając mnie za ramie. Spojrzałem na moją jedną z rąk. Zauważyłem, że moja lewa ręka jest w gipsie.
-V-Victor... G-Gdzie on jest? J-Jak on się czuje?- Zapytałem się słaby patrząc na niego.
-Ma... Operacje.- Kiedy powiedział te słowa wręcz zerwałem się z łóżka. Wyrwałem kroplówkę i zacząłem biec.- Yuri!- Słyszałem wołanie Chrisa. Jednak ja go ignorowałem i biegłem dalej. Szukałem miejsca gdzie jest Vitya. Owszem źle się czułem ale musiałem wiedzieć co się z nim dzieje. Po długim czasie dotarłem na miejsce gdzie zauważyłem rodziców i siostrę. Nawet widziałem swojego przyjaciela i byłego trenera.
-C-Co z Victorem?- Zapytałem się zdenerwowany.
-Yuri wracaj do sali nie powinieneś wstawać.- Powiedział Celestino. Kiedy próbował mnie zabrać odsunąłem się i usiadłem na krześle.
-Nie! Nie pójdę puki nie dowiem się co z nim!- Krzyknąłem. Poczułem jak mama okrywa mnie swoim swetrem przytulając mnie. Bałem się. Strasznie się bałem o życie Victora. Nie chcę wiedzieć jak długi tak siedziałem. Mama mnie głaskała bym był spokojny. Co jakiś czas Phichit przynosił mi kubeczki z wodą. Spojrzałem kiedy z bloku operacyjnego wyszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich spojrzał na mnie.
-Panie Katsuki powinien pan leżeć- Powiedział jeden z mężczyzn podchodząc do mnie.
-Panie Suzuki próbowaliśmy ale niestety się nie udało. Proszę nam powiedzieć co z Victorem? Wszystko z nim w porządku panie Riku Suzuki?- Zapytał się mój tata dając na moje ramie rękę. Obaj lekarze spojrzeli na siebie po czym na nas.
-Może pójdźmy do pokoju lekarzy.- Powiedział drugi lekarz na co ja, moja rodzina, były trener i przyjaciele zaczęliśmy iść. Zaraz po wejściu ja usiadłem na kanapie gdzie przy mnie byli pozostali.- Panie Katsuki jestem Sota Yamada. Jestem lekarzem prowadzącym pana narzeczonego. Pan Nikiforov trafił do nas w stanie krytycznym. Jego rany od ognia mają trzeci stopień czyli dość poważne obrażenia. Niestety pana narzeczony ma również w paru miejsca czwarty stopień poparzeń. Kiedy przyjechał pan z narzeczonym oboje zostaliście zabrani na badania. Oczywiście pan Nikiforov został zaraz po nich zabrany na operację. Trzeba było usunąć fragmenty ubrań które wtopiły się w skórę. Niestety po takich ranach w większości przypadków zostają oszpecające blizny. Z powodu takiego stanu musieliśmy wprowadzić pana narzeczonego w śpiączkę farmakologiczną.- Przerażony słowami lekarza zakryłem swoje usta. To było dla mnie straszne. Bałem się czy Victor wybudzi się. Nie słuchałem tego co czym rozmawiali moi bliscy z lekarzami. Nawet nie wiem po jakim czasie wyszedłem z pomieszczenia i pielęgniarka zaprowadziła mnie do sali Victora.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro