Rozdział 5. Informacja.
Minęło kilka dni od rozmowy z narzeczonym jak i przyjacielem. Kiedy miałem możliwość rozmawiałem lub pisałem z Victorem. Tęskniłem za nim. I to bardzo. Jednak dwa razy dziennie ćwiczyłem aby nie stracić formy. Ale szczególnie ćwiczyłem na lodowisku. Plus był taki, że przynajmniej mogłem z przyjaciółmi porozmawiać. Trojaczki jak jeździły po lodowisku musiały nosić kaski i ochraniacze. Każdy wie, że poważna kontuzja może uniemożliwić branie udziału w zawodach. W dodatku wczoraj wieczorem Vicuś powiedział, że już wraca więc się bardzo cieszyłem na tą informację. Obecnie zajmowałem się dużą ilością gości którzy byli u nas by coś zjeść lub wypić. Było popołudnie więc cały czas czułem uczucie niepokoju. Obawiałem się, że coś się złego stanie. Czułem to. Napiłem się szklanki wody po czym wróciłem do pracy. Przynosiłem dania, a zabierałem puste naczynia.
-Przerywamy program by podać pewną wiadomość.- Usłyszałem głos prezenterki. Momentalnie stanąłem i spojrzałem na telewizor. Wziąłem ze stolika pilot i po głosiłem nieco.- Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że część samolotów utraciło sygnał. Jak podają źródła na pokładzie jednego z zaginionych samolotów przebywa gwiazda łyżwiarstwa figurowego, Victor Nikiforov który w tamtym roku zaczął być trenerem Yuri'ego Katsukiego.- Powiedziała prezenterka przyglądając się widzom. Upuściłem w szoku i przerażeniu tacę. W całym pomieszczeniu rozniósł się hałas przez to, że na znajdujące się na tacy naczynia się potłukły z hukiem. Czując łzy strachu zacząłem biec do swojego pokoju.
-Yuri!- Usłyszałem za sobą wołanie przyjaciół. Po wbiegnięciu do pokoju zacząłem szukać telefonu. Przestraszyłem się dopiero w chwili kiedy ten zaczął dzwonić w mojej kieszeni. Po wyciągnięciu go trzęsącymi się dłońmi odebrałem telefon.
-Yuri wiesz już o tym zaginięciu?- Zapytał się nagle zdenerwowanym głosem Chris.
-Zamknij japę! Nie słyszysz jak kurwa dyszy?! Na pewno już wie!- Krzyczał Jurio wściekłym głosem. Zakręciło mi się w głowie i upuściłem telefon. Zrobiło mi się potwornie duszno. Już upadałem kiedy poczułem jak ktoś mnie łapie.
-Cholera jasna Yuri!- Usłyszałem jakby przez echo głos Takeshiego.- Dajcie wody!- Krzyknął szybko. Nie wiem czy mnie zamroczyło czy straciłem przytomność. Ale kiedy otworzyłem oczy zauważyłem jak Takeshi wachlował mnie, a pani Minako trzymała moje nogi w górze.
-V-Victor.- Powiedziałem starając się usiąść. Ci co byli w pomieszczeniu starali się mnie uspokoić. Nie mogli. Byłem w zbyt dużych nerwach. Bałem się. Cholernie się bałem o życie Victora. Słysząc intro wiadomości poderwałem się. Moi przyjaciele starali się mnie zatrzymać co im się nie udawało. Pobiegłem do głównego pomieszczenia i popatrzyłem na ekran telewizora.
-Proszę państwa... Przed chwilą otrzymaliśmy bardzo przerażającą informację. Jeden z samolotów którym znikł sygnał rozbił się. Nie wiemy jakiej linii był samolot. Niestety również nie znamy szczegółów co do zniszczeń ani liczby ofiar wypadku. Aktualnie na miejsce katastrofy jadą ratownicy medyczni, policja, strażacy oraz wojsko aby kontrolować akcję ratunkową i poszukiwawczą. Osoby z naszej stacji aktualnie jadą na miejsce by transmitować całe zajście na żywo. Prosimy jednak by rodziny i bliscy osób które dziś leciały samolotami nie panikowały. Nerwy nie pomogą, a jedynie zaszkodzą zdrowiu.- Powiedziała kobieta ze smutnym wyrazem twarzy. Po twarzy zaczęły spływać mi łzy, a moje wargi drgały.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro