Rozdział 14. Pobudka.
(Perspektywa Victora)
Zacząłem powoli otwierać oczy. Czując coś w gardle starałem się to wypluć. Usłyszałem jakieś krzyki. Zacząłem mieć mroczki w chwili gdy coś wokół mnie się działo. Zacząłem kaszleć kiedy ktoś wyjął to co czułem w gardle. Poczułem jak ktoś obraca mnie na bok.
-Spokojnie oddychamy głęboko.- Słysząc słowa jakiejś kobiety zacząłem głęboko oddychać.- Panie Nikiforov jest pan w szpitalu. Miał pan wypadek dwa miesiące temu.- Powiedziała kobieta. Zacząłem sobie wszystko przypominać. Wracałem samolotem do Japonii. Nagle zaczęły być turbulencje. W pewnej chwili samolot zaczął spadać. W czasie spadania samolotu uderzyłem głową o coś i potem straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem... Słyszałem krzyki. W głowie mi szumiało i słyszałem jakby krzyki Yuri'ego, a potem... Był wybuch. Skrzywiłem się łapiąc ręką swoją głowę.- Spokojnie proszę pana. Zaraz zawiadomimy pana bliskich. Jak na razie zabierzemy pana na potrzebne badania.- Powiedziała kobieta, a ja jedynie mruknąłem. Kiedy zabierali mnie na przeróżne badania widziałem co jakiś czas to jak moje odsłonięte ciało wygląda. Było... Okropne. Posiadało wręcz setki ran. Lekarka wyjaśniła mi, że... Zostaną oszpecające blizny. Cóż... Mam nadzieję jedynie, że Yuri nie będzie mnie się takiego brzydził.
(Perspektywa Mari)
Czekałam aż rodzice wrócą z dostawą. Paliłam papierosa patrząc na zdjęcie brata. Każdy z nas modlił się aby Yuri się odnalazł. Już długo go niema i to przerażające. W dodatku... Policja niczego nie znalazła. Spojrzałam kiedy zdzwonił telefon. Podeszłam szybko i odebrałam. Myślałam, że to z policji jednak okazało się, że był to telefon ze szpitala. Dowiedziałam się, że Victor się wybudził. Po rozmowie z lekarką dałam o tym cynk dla kumpli mojego brata.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro