Rozdział 10. Obok.
(Perspektywa Christophe'a)
Siedziałem w szpitalnym sklepie i piłem gorącą czekoladę. Żal było mi Yuri'ego. Cały czas siedział przy Victorze. Nie chciał zostawiać go ani na krok. Wyciągnąłem telefon kiedy zaczął dzwonić. Widząc numer trenera odebrałem.
-Do cholery miałeś dać znać kiedy będziesz w tej głupiej Japonii! Powinieneś ćwiczyć kolejne układy!- Krzyczał Karpisek na na co ja wygłupiałem się robiąc głupie miny. Wstałem od stolika i podszedłem do najbliższego okna.
-No przepraszam ale chyba mam prawo na zrobienie sobie wakacji. Poza tym wiem co z Victorem. Szczerze? Ledwo przeżył ten pieprzony wypadek. Nie dość, że ma wiele poparzeń i zostaną po nich blizny to na dodatek jest w śpiączce. Słuchaj w takiej chwili nie mogę zostawić Yuri'ego. Potrzebuje on wsparcia wielu osób, a teraz sorry robić będę informację na Instagram.- Powiedziałem po czym się rozłączyłem. Zabrałem swój ciepły napój i poszedłem pod sale Victora. Idąc zauważyłem Celestino i Phichita do których podszedłem. Najbliższy przyjaciel Japończyka patrzył ze smutkiem na swojego najlepszego przyjaciela.
-Dalej siedzi przy nim. Zaczynam się niepokoić.- Powiedział były trener Katsukiego ze smutkiem. Każdemu było ciężko z powodu tego co się wydarzyło. Każdy z nas miał swoje obawy w czasie oczekiwania na informacje.
-On się wykończy psychicznie. Jest gorzej z nim niż dwa sezony temu.- Powiedziałem przyglądając się jak Katsuki jest okrywany kocem przez pielęgniarkę. Martwił mnie jego stan psychiczny może spowodować wszystko. Samookaleczanie się, myśli samobójcze, zamknięcie się w sobie oraz wiele wiele innych skutków. Spojrzałem kiedy przyszli najbliżsi Yuri'ego. Mam nadzieję, że Victor szybko się wybudzi ze śpiączki. Przynajmniej to pomoże Yuri'emu. Napiłem się gorącego napoju przyglądając się jak ten po kilku minutach dosłownie pada jak mucha. Odczekaliśmy trochę po czym razem z Celestino wszedłem do sali. Wziąłem śpiocha na ręce po czym zaniosłem go do jego sali z pomocą jego ex trenera. Ułożyłem go w łóżku i okryliśmy kołdrą. Yuri na nic nie reagował. Nie dziwiłem się. Był tak wykończony tym wszystkim, że spał jak głaz. Gdy tylko upewniłem się, że spał dalej spokojnie wyszliśmy z Celestino z sali zostawiając go samego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro