| 36. ulubiona baśń |
tuturutu, zawsze lubiłam czerwonego kapturka. w dodatku wczoraj słuchałam sobie kotcastu (wideo na górze, polecam, jeśli ktoś lubi czytać książki. jak nie lubi, to tez polecam) i najpierw bazgrałam w szkicowniku, a potem stwierdziłam, nah, mam jeszcze jedno wolne płótno, czemu by go nie zapełnić?
wzięłam akryle i jest efekt! ale ehhh... muszę sie nauczyć cierpliwości w dopracowywaniu jednego obrazu. wiemmm, są białe miejsca, wiem, jak dużo by jeszcze mozna poprawić, ale wczoraj zrobiłam tyle i no... może traktujcie to jako wip? być może to jeszcze skończę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro