wiecie co? pomińmy jeden dzień, ten wczorajszy "coś fioletowego". siedziałam i myślałam, co kojarzy mi się z fioletem, sprawdzałam znaczenie w internecie, nawet zaczął mi się tworzyć nikły plan rysunku, ale meh... jakoś emocje nie chciały przelać sie na kartkę. myślę, że jeszcze zrealizuję ten temat, ale jak na razie - idę zgodnie z challengem i oto dzień (już!) 12, flaga rodzinnego państwa.

stwierdziłam, że HA! zwykły dwukolorowy prostokąt to za mało, a więc przydałoby się jakoś to urozmaicić... czemu nie zrobić personalifikacji? :D
i jak przedstawiam wam złotowłosą, polską piękność w modern stroju ludowym i naszym owocem narodowym, jabłkiem,  w ręce.

a mogłam narysować felka łukasiewicza w białej koszulce i czerwonych galotach, meh. oczywiście, generalnie to on totalnie chrupałby paluszka!