39: Mini remont
-Pięknie wszyscy pracowaliście- pochwalił nas Nam- dziękuję bardzo i widzimy się jutro!
Cały Staff zaczął składać swoje rzeczy.
-Hej- podszedł do mnie gdy pakowałam pędzle- świetnie nam wyszło.
-Tak to prawda. Wymyśliłeś śliczny koncept, podoba mi się.
-Dziękuję.
-Będę się zbierać. Zostawiłam dom pod opieką chłopaków i muszę sprawdzić czy jeszcze mam gdzie mieszkać- zaśmiałam się.
-Jasne, zmykaj. Do zobaczenia jutro!
-Pa!
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę.
Podczas jazdy dostałam wiadomości od Jisunga, że wszytsko już gotowe i kiedy przyjadę.
Gdy zjechałam pod blok widziałam w oknie wyglądającego Jeongina. Na mój widok uśmiechnął się szeroko i odszedł w głąb pokoju.
Na klatce schodowej słyszałam rumor wydobywający się z za moich drzwi.
-Już jestem!- zawołałam.
-Rozbieraj się i Chodź zobaczyć- pociągnął mnie za rękę Seungmin.
Wszyscy stali przy zamkniętych drzwiach mojej sypialni.
Felix i Changbin zaczęli imitować fanfary na co chciało mi się śmiać.
-Panie i panowie- powiedział uroczyście Jisung- witamy w nowym pokoju- nacisnął klamkę.
Przez chwilę oślepiło mnie światło słoneczne ale zaraz odzyskałam widzenie....
I zaniemówiłam.
Było pięknie...
Kącik przeznaczony dla Nari wyglądał bajecznie.
Białe łóżeczko, na którym leżał liliowy przewijak, ubrana była też pościel kupiona przeze mnie i Tuan. W środku siedział cały squad maskotek SKZOO i poduszki z tym samym motywem.
Na pudrowo różowej ścianie namalowane były motyle I kwiaty.
Wisząca półka obok służyła na przechowywanie pieluch i kosmetyki.
-Jest ślicznie- wyszeptałam.
-Cieszymy się, że Ci się podoba.
-Nie wiem jak wam dziękować. A kto robił malunek na ścianie?
Hyunjin podrapał się po karku.
-Taki mały prezent- powiedział uśmiechając się nie śmiało.
Przytuliłam go co odwzajemnił.
Każdego z członków wyściskałam do cna.
-Z kąd wyście wzięli tyle pluszaków? I jak znaleźliście pościel?- zapytałam biorąc do ręki poduszkę Bbokari.
-To był nasz wspólny pomysł aby dać dla Nari całą kolekcje SKZOO- odparł Seungmin- a na pościel natknęliśmy się przypadkiem.
Felix się popłakał gdy zobaczył ubranka- stoczył z niego.
-Są takie słodkie!- jęknął.
-Jeszcze raz wam dziękuję. Jestem zaskoczona jak dobrze wam poszło.
-Fakt, było parę odklejonych akcji- pokręcił oczami Minho uśmiechając się.
-Na początku zamiast łóżeczka wyszło nam wielkie krzesło- dodał Changbin.
-Potem stół- wymieniał Hyunjin- dopiero za trzecim razem się udało.
-Zgubiłem parę śrubek podczas budowania wieży- przyznał się Jeongin.
-Ja tu o mało nie zginąłem!- wrzasnął Jisung- Minho gonił mnie wkurzony z wiertarką, bo jak to powiedział ,,Ty sobie kurna świecisz czy mi?".
Ja miałem tylko trzymać latarkę!- rozpaczał.
-Nie moja wina, że jesteś ciota i zamiast skierować światło tam gdzie ci kazałem to sobie latarkę wkładasz do buzi!- obraził się Minho.
-Okej, okej- starałam się nie wybuchnąć śmiechem- jesteście może głodni?
-Tak!- rzekli wszyscy wygłodniałym tonem.
-Zjecie tosty?
-Matko oczywiście!- krzyknął Jeongin.
Chwilę potem już stałam przed tosterem robiąc kanapki dla wszystkich.
Chłopaki siedzieli czy to w kuchni czy w salonie oglądając telewizję.
-Nowa porcja!- zawołałam. Zaraz zjawili się Hyunjin i Han.
-Dzięki- odpowiedzili z napakowanymi ustami.
Pokręciłam tylko głową z uśmiechem.
-A ty nie jesz?- zapytał Changbin siedzący przy stole.
-Nie mam jakoś ochoty.
-Musisz jeść, dla dobra małej.
-Wiem Binnie, nie martw się.
Rozległ się dzwonek jego telefonu. Wyjął go z kieszeni.
-O cholera...- zaklął.
-Co?- zaniepokoiłam się.
-To Chan.
Wielka gula podeszła mi do gardła i zastygłam w bezruchu.
-Wszyscy zamknąć mordy! Hyung dzwoni- wrzasnął do chłopaków w salonie.
Na te słowa zerwali się i stanęli w progu kuchni aby posłuchać rozmowy.
Bin odebrał.
-Halo?
-Gdzie jesteście?- usłyszałam jego stłumiony głos.
-Na mieście, a co?- skłamał.
-Nie ma was w dormie, ani wytwórni. Mieliście mi mówić jak gdzieś idziecie- był lekko wkurzony.
-Ta..
-Podaj adres, przyjadę do was
-Nie, nie. Nie trzeba, zaraz będziemy wracać.
-Okej. To narazie
-Cześć- zakończył połączenie.
-Dobrze, że się nie zorientował- Hyunjin potarł czoło.
-Idziemy ferajna- zarządził Minho.
-Pa Y/N.
-Pa, dzięki!
Zamknęłam za nimi drzwi.
Dziwne uczucie ogarnęło mnie gdy znów usłyszałam jego głos...
Sprzątnęłam po jedzeniu i poszłam do sypialni aby jeszcze raz pozachwycać się dziełem chłopaków I wyrzucić nie potrzebne myśli z głowy.
꧁𑁍꧂
-Makijaż proszę!- krzyknął Reżyser.
Podeszłam do Namjoona, który właśnie pozował ze słonecznikiem na tle naturalnej zieleni.
Słońce dawało dziś czadu i wiał delikatny wiaterek.
-Masz, napij się wody- podałam mu butelkę.
-Dzięki- wziął parę łyków i nachylił się ku mnie abym mogła mu poprawić podkład i sztuczne piegi zrobione sprayem.
-Zamknij oczy- powiedziałam
Gdy wykonał polecenie, psiknęłam mu na nos piegi.
-Nie wyglądam dziwnie?- wątpił.
-Nieee, jest dobrze- zapewniłam go.
Posłał mi uśmiech i wrócił na plan.
Odeszłam pod namiot.
Została nam jeszcze chwila, ale ja byłam już zmęczona i znużona.
Usiadłam na rozkładanym krzesełku w cieniu delikatnie głaszcząc mój brzuch.
Szczerze powiedziawszy to miałam gorszy dzień.
Wstałam nie wyspana, Nari strasznie się wierciła cały czas co odczuwałam podwójnie.
Domagała się drzemki.
Obserwowałam pracę Namjoona i fotografów. Po dzisiejszym secie kończymy zdjęcia w plenerze i przenosimy się do wytwórni na zaaranżowaną makietę.
-Y/N dobrze się czujesz?- zapytała Keerin ze staffu.
Pokiwałam jej tylko głową zamykając oczy na sekundę.
-Spać..- wymamrotałam.
-Makijaż!- usłyszałam.
Niechętnie dźwignęłam się z miejsca znowu podchodząc do Nama.
-Kończyny już?- zapytałam go.
-Ostatnie zdjęcia. Jesteś strasznie zaspana.
-Bo chce mi się spać- odparłam- Chcę do domu.
-Jeszcze chwilka- poprosił mnie przyjaciel.
Stałam i patrzyłam jak pozuje, chodź głowa spadała mi w dół a oczy bolały.
-Koniec na dziś- obwieścił kierownik.
-Nareszcie- wyszeptałam.
Po posprzątaniu mojego stanowiska i pożegnaniu się z Joonem, odjechałam do domu.
W mieszkaniu szybko przebrałam się w dres i lgnęłam na łóżko momentalnie zasypiając.
POV: JUNG HOSEOK
Jechałem z planu zdjęciowego aby odwiedzić Y/N.
Wiedziałem, że jest świeżo po pracy bo dostałem info od Namjoona- hyunga.
Chciałem jej się pochwalić premierą albumu, która nadchodzi w tym tygodniu oraz imprezie z tej okazji, którą zorganizuję we wrześniu.
Zajechałem na parking i zamknąłem samochód.
Wszedłem na 5 piętro I gdy Chciałem zadzwonić dzwonkiem zauważyłem, że drzwi są nie domknięte.
Delikatnie wszedłem do jej domu.
-Y/N?
Rozejrzałem się po mieszkaniu.
Otworzyłem sypialnię.
Y/N spała na nie pościelonym łóżku, odkryta i skulona.
Ostrożnie usiadłem obok, na materacu i na nowo ją przykryłem.
Twarz miała spokojną, oddech unormowany, parę kosmyków włosów opadło na jej czoło. Odgarnąłem je za ucho i przyglądałem się jej dalej.
Serce lekko mi zabiło.
Była idealna w moich oczach.
Przekochana i cudowna.
Zwróciłem uwagę na kącik Nari.
Chłopaki odwalili kawał dobrej roboty, chodź musiałbym się poważnie zastanowić nad wymianą pluszaków.
Następnym razem skombinuje coś z BT21.
Y/N przekręciła się na łóżku mamrocząc.
-Chris..- wyszeptała. Jedna łza wyszła z pod powieki.
Śniła o nim.
Wciąż tęskni i kocha go.
-Nie myśl o nim- szepnąłem i starłem mokry ślad z jej policzka.
Ucałowałem ją w czoło.
Położyłem się wygodnie obok spoglądając to na nią, to na brzuch gdzie była Nari.
Y/N będzie dobrą matką.
Chciałbym już zobaczyć jak się nią zajmuje..
Jeszcze trochę.
Przymknąłem oczy po chwili zasypiając.
꧁𑁍꧂
Kochani, chciałabym wam coś polecić :)
Na Facebooku istnieje grupa założona przez no_standard4 o nazwie ,,Pandowe tłumaczenia azjatyckich dram".
Możecie tam znaleźć trudno dostępne na internecie dramy tłumaczone właśnie przez nią.
Zachęcam was do dołączenia do grupy ponieważ dziewczyna bardzo się napracowała przy tłumaczeniu a to wcale nie jest łatwa rzecz 😉.
Polecam cieplutko.
O szczegóły pytajcie no_standard4
Dobranoc!🙋♀️💜
(Słowa 1183)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro