13: Kocham cię, rozumiesz?!
Obudziło mnie ćwierkanie ptaków, pokój był ciemny przez zasłonięte rolety ale z głębi mieszkania wydobywało się ostre poranne słońce.
Pasek od spodni nie przyjemnie wpijał mi się w brzuch od zbyt długiego noszenia gdy usiadłam na brzegu łóżka.
Wzięłam telefon do ręki aby sprawdzić godzinę, spostrzegłam również dwie nieodczytane wiadomości:
Czat z: Channie🐺
-Hej! Mam nadzieję, że dobrze ci się spało po tym jak zasnęłaś w samochodzie :)
Wybacz ale nie mogłem zostać na noc by przypilnować cię do rana, mam nadzieję, że nic się nie stało bo nie byłaś zakluczona. Napisz jak się obudzisz. Jeszcze raz dziękuję za pomoc!
Czat z: Nieznany
-Cześć tu Jimin, chciałem zapytać czy obiad u ciebie, o którym wspominał młody jest aktualny?
odpisałam im:
Czat z: Channie🐺
Nie ma za co! Nic się nie stało. Jest spoko ;)-
-To dobrze :)
Czat z: Dżemin🐥
Tak, jasne. Bądźcie po 16-
Zapytaj chłopaków czy mają ochotę na coś konkretnego-
-Zdamy się na twoją wyobraźnię, może być :)?
Okay-
Wyciągnęłam z szafy ręczniki oraz piżamę i poszłam się umyć.
Zrobiłam sobie długą i odprężającą kąpiel w wannie z bąbelkami, zanurzona pod warstwą piany myślałam nad tym co dzisiaj ugotuję.
Jeżeli dają mi wolną rękę to ich zaskoczę, zrobię coś polskiego.
Pierogi? Nie wiem czy mam w zamrażarce a nie chce mi się ich lepić bo za dużo roboty na teraz.
Mięso? Klasyczny schabowy? Nie taki zły pomysł.
Wyszłam z wanny owijając się w ręcznik i patrząc na siebie w lustro. Moja cera postanowiła mi uprzykrzyć dziś życie w postaci krosty na nosie, jak cudownie.
Znalazłam maść leczniczą aby posmarować nieproszonego gościa na mojej twarzy, już przebrana i świeża ogarnęłam po sobie i poszłam do kuchni.
W zamrażarce został mi jeden woreczek pierogów z kapustą i grzybami ze świąt więc postanowiłam je zrobić dla chłopaków chociaż do posmakowania.
W domu akurat miałam wszystko co potrzebne do obiadu więc nie musiałam wychodzić do sklepu.
Dziś mam mood domatora i nie chciało by mi się iść do marketu więc ucieszyłam się z własnego szczęścia.
Przyniosłam sobie mały głośnik do kuchni i załączyłam swoją playlistę, pierwszą piosenką było ,,Light Switch" od Charlie'go Puth'a.
Poruszając się po kuchni w rytmie muzyki najpierw zrobiłam sobie śniadanie, składało się ze zwykłej owsianki z owocami i kubka kawy.
Po jedzeniu postanowiłam szybko odkurzyć mieszkanie na przyjście gości zanim zabiorę się za obiad.
Gdy wyciągałam urządzenie z szafy usłyszałam melodię do ,,Everybody" od Backstreet Boys.
(Jak chcecie to sobie puśćcie, poczujecie ten vibe haha)
-Jezu!- pisnęłam i pobiegłam do łazienki po szczotkę do włosów- Backstreet's back, alright!- zaśpiewałam ślizgiem wychodząc z łazienki z moim prowizorycznym mikrofonem.
-Oh, my God, we're back again...- zarzuciłam włosy w drugą stronę i z tanecznym krokiem kierując się do kuchni by pod głosić muzykę.
-Am I original? Yeah. Am I the only one? Yeah. Im I sexual? Yeah. Am I everything you need? You better rock your body now. Everybody!- dałam się ponieść piosence i tańcu.
Gdy zakończyłam mój prywatny koncert musiałam wziąć kilka głębszych oddechów.
-Zmachałam się- stwierdziłam podchodząc znowu do odkurzacza i tym razem biorąc się rzeczywiście do roboty.
꧁𑁍꧂
-Y/N!- Hoseok przytulił mnie z całych sił wchodząc do mieszkania.
-Hoba- wymruczałam w jego klatkę. Nie widzieliśmy się parę dni co jest rzadkością u nas.
-Ja też chcę!- Taehyung dołączył do naszego uścisku.
-Chodźcie, siadajcie- zapraszałam ich do środka- specjalnie przeniosłam stół, żebyście nie musieli siedzieć osobno.
-To ty nie jesz?- zapytał Namjoon
-Zostawiłam sobie na później- odpowiedziałam.
-O nie, ty jesz z nami- kategorycznie zaprzeczył mi Yoongi.
Przewróciłam tylko oczami ale posłusznie wzięłam swój talerz z kuchni i przeszłam do salonu gdzie chłopaki już siadali na kanapie lub krzesłach.
-To co tam dzisiaj masz?- rzucił Jin
-Daliście mi wolną rękę więc dzisiaj poddam was testom- dumnie spojrzałam na nich.
7 facetów ryknęła na całe mieszkanie głośne ,,UUUUUUUU".
Pobiegłam po miskę z ziemniakami i talerz ze schabowymi, za chwilę przyniosłam słoik buraczków i drugi talerz ale tym razem z pierogami, dla każdego po jednym bo niestety tylko tyle miałam.
Wszyscy spojrzeli na jedzenie z zaciekawieniem.
-Z czym to się je?- zapytał Jimin- opowiedz nam trochę- zaczął sobie nakładać ziemniaków.
-A więc tak, tu macie ziemniaki, tu są schabowe czyli po prostu kotlet wieprzowy, do tego buraki i na smak macie po pierogu z kapustą i grzybami bo niestety nie miałam więcej. No, smacznego.- zakończyłam swój monolog sadając.
W ciszy zaczęliśmy jeść, patrzyłam na mimikę chłopaków czy im smakuje.
-Dobre to- Yoongi wskazał na kotleta- chrupkie.
-Łagodne- rzekł Tae
-Chłopaki podajcie mi tamto- poprosił Hoba, pokazując palcem na pierogi- jak to się mówiło?
-Pierogi- powiedziałam
-Ah! Pierogi, pierogi. Dobrze?
-Tak, bardzo dobrze- posłałam mu uśmiech.
-Hej, a tobie smakuje?- Jimin szturchnął Jeongguka, który nie odezwał się ani słowem odkąd przyszli.
-Tak, dobre- mruknął, chociaż widziałam, że ledwo cokolwiek tknął.
-Nie musisz kłamać, jeśli ci nie smakuje po prostu powiedz- powiedziałam delikatnie- w razie czego mam coś z kuchni kore..
-Nie, serio jest dobre- potrząsnął rękami i krzywo się uśmiechnął szybko spuszczając wzrok.
(Tutaj słuchałam only love can hurt like this, może wam podpasuje do tej sceny)
Pamiętałam co stało się podczas naszego ostatniego spotkania. Pamiętałam również o swoim postanowieniu rozmowy z nim na ten temat ale nie chciałam tego poruszać teraz, przy chłopakach. Mógłby się zawstydzić lub poczuć nie komfortowo, zresztą ja tak samo.
Gdy skończyliśmy mężczyźni pomogli mi pozbierać naczynia i włożyć do zlewu.
Postanowiliśmy jeszcze trochę posiedzieć wspólnie i miło spędzić czas.
-Y/N możemy pogadać?- usłyszałam Jeongguka opierającego się w wejściu do kuchni.
-Tak jasne..
-Ale na osobności- Nie dał mi dokończyć, latał wzrokiem po całym pomieszczeniu byle by tylko nie spojrzeć na mnie.
-Ah, to może w sypialni? Tam nikt nam nie będzie przeszkadzał- wytarłam ręce w ścierkę i poszłam do pokoju gdzie Jeon zamknął za nami drzwi. W pomieszczeniu panował półmrok.
(Nie wyobrażajcie sobie za dużo, hah- dop. Autorka)
- O co chodzi?- zapytałam chociaż doskonale wiedziałam co jest powodem jego kwaśnej miny.
-O nas- popatrzył poważnie
-Nas?- uniosłam jedną brew do góry
-Nie w tym sensie- złapał się za głowę- Chodzi o naszą przyjaźń
-Coś nie tak?
-Bardzo nie tak- spojrzał na mnie z iskierkami w oczach.
-Jeongguk powiedz wprost o co ci chodzi- uniosłam lekko głos
-Zakochałem się w tobie!- powiedział głośno i wyraźnie cały rumiany- Kocham cię, rozumiesz?!
Stałam tam z wytrzeszczonymi oczami i czerwonymi policzkami, jeszcze nikt nigdy nie wyznał mi swoich uczuć. Po raz pierwszy mogłam usłyszeć te dwa słowa z ust kogoś, kto nie był moją rodziną.
-Jeongguk, ja...- urwałam gdy zobaczyłam jak zaczyna płakać.
-Ja wiem, że nie czujesz do mnie tego samego, za krótko się znamy byś mogła mnie pokochać. Ale odkąd cię ujrzałem nie mogę przestać o tobie myśleć. To jest silniejsze ode mnie.- złapał się za serce.
Miał rację, nie mogłam mu odpowiedzieć tym samym. Był dla mnie przyjacielem, nie pomyślałabym o nim nigdy jako o kochanku...
-Przykro mi Gguk...- spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się palcami.
Chłopak połykał swoje łzy a ja nie mogłam nic z siebie więcej wydusić.
-Nie jestem też dobrym kandydatem dla ciebie- stwierdził po długiej ciszy- moja sława mogła by cię przygnieść dlatego też nie chcę cię zranić. Przysięgam, że pozbędę się jakichkolwiek uczuć do ciebie... ale jesteś chyba pierwszą dziewczyną, którą tak mocno pokochałem...
Pokiwałam niepewnie głową.
-Chciałbym tylko, żebyś wiedziała, że zawsze będę tu dla ciebie, jako przyjaciel, brat... cokolwiek dla ciebie znaczę- dotknął mojego rozgrzanego policzka i podniósł mi podbródek abym spojrzała w jego oczy.
Lekko się uśmiechnął abym się rozchmurzyła po czym zjechał wzrokiem na moje usta.
-Nie powinienem cię wtedy pocałować- zaśmiał się- nie jestem jeszcze doświadczony w sztuce podrywu.
Prychnęłam pod nosem rozbawiona.
Chłopak przygryzł lekko wargę i zaczął się zbliżać jednak w ostatnim momencie położyłam mu palec na ustach, które były wyjątkowo miękkie. Moje serce gwałtownie przyspieszyło.
-Nie chcę abyś potem żałował. Proszę bądźmy wciąż przyjaciółmi.
-Dobrze- uśmiechnął się i odsunął.
Ktoś zapukał do drzwi.
-Ej co wy robicie?-Yoongi wsunął głowę do środka- tak nagle zniknęliście.
-Rozmawialiśmy- wytłumaczyłam mu.
-Zbieramy się- spojrzał wymownie na Ggukaa, on tylko kiwnął głową.
-Dzięki za rozmowę- wystawił rękę abym zbiła mu żółwika.
-Nie ma sprawy- przybiłam moją pięścią jego.
꧁𑁍꧂
Mam dziś zdalne na jeden dzień bo w szkole nie ma wody
Co do piosenek w niektórych momentach to czasem wam coś podrzucę w odpowiednich momentach bo mam to w planach żebyście mogli lepiej ,,poczuć" emocje w książce. Pasuje wam? :)
Słowa(1337)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro