Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19: Zabierz go na randkę!

Przez ostatnie tygodnie praca mnie nie rozpieszczała.
Latanie po gabinetach, przygotowywanie projektów i dopasowywanie wszystkiego na ostatni guzik do promocji nowego albumu, który miał ukazać się już niebawem.
Chłopaki też ciężko ćwiczyli choreografię, przygotowywali się do wywiadów i przychodzili na przymiarki.

Z natłoku zadań i wszechobecnej presji praktycznie nie widywałam mojego chłopaka. Nawet rzadko co pisaliśmy ponieważ obydwoje po powrocie do domu padaliśmy nie przytomni do łóżek.

Ostatni raz gdy byłam z nim w cztery oczy na żywo było podczas sesji zdjęciowych do photobooka, jakieś 2 tygodnie temu.

꧁𑁍꧂

-Raz! Dwa, trzy, cztery- pięć, sześć, siedem, osiem! Dobrze! Jeszcze raz tylko szybciej!
Jeongin, postaraj się bardziej!- zza drzwi sali treningowej słychać było ostre komendy.

Po zakończeniu swych dzisiejszych obowiązków postanowiłam odwiedzić Chrisa i przy okazji przynieść mu, trenerom i reszcie członkom po kawie. Stałam właśnie pod wejściem, w rękach trzymałam dwa ,,koszyczki" z tektury, a w każdym z nich było po 6 kaw. Zastanawiałam się czy zapukać, chociaż wątpię by to usłyszeli przez głośną muzykę.

Wzięłam za klamkę i po prostu weszłam do środka bez jakiegokolwiek uprzedzenia.

POV: CHRISTOPHER BANG

Ćwiczyliśmy układ już kolejną godzinę a końca nie było widać. Chłopaki byli już wycieńczeni ciągłym ruchem bez ani grama przerwy ale wiedzieliśmy, że to konieczne aby dojść do perfekcji.

Nagle ktoś wszedł do naszej sali, to była Y/N.

-Yah! Kto tym razem?!- wrzasnął zirytowany choreograf.

-Przepraszam najmocniej- skłoniła się nisko. W rękach trzymała pudełka z kawą.

-Pomyślałam, że po treningach musicie być strasznie zmęczeni- tu spojrzała na nas- dlatego przyniosłam dla wszystkich kawę- podeszła do mężczyzny i wręczyła mu kubek na co temu od razu poprawił się humor.

Uśmiechnąłem się czule w jej stronę. Moja kochana...Miłe, że o nas pamiętała.

-Kocham cię!- jęknął Hyunjin i rzucił się na kubek z mrożonym americano. Postanowiłem przymknąć oko na te słowa.

-Dzięki Y/N!- powiedział Minho odchodząc od dziewczyny i upijając łyk napoju. Ostatni w kolejce byłem ja.

-Skończyłaś już na dzisiaj?- zapytałem, chciałem ją przytulić ale byłem spocony i cały się kleiłem więc nie było by to przyjemne.

-Chyba tak. Pomagałam dzisiaj między innymi Nickowi przy kostiumie dla Felixa- lekki uśmiech zawitał na jej twarz.

-No dobrze kochani. Szybko dopijajcie i do roboty- ryknął choreograf ale bardziej rozpromieniony niż wkurzony.

-Będę się zbierać. Pa!- pomachała mi Y/N chcąc się oddalić.

-Pa pa!- ucałowałem ją w policzek i odszedłem w stronę grupy.

POV: Y/N Y/SN

Wróciłam do domu rzucając się na kanapę. Nigdzie nie wychodzę! Mam dość! Wszystko byle by zostać w domu.

Nagle mój telefon wydał dźwięk:

Czat z: Tuan🍅

-Heja, możemy wpaść do ciebie z Soju? Dawno się nie widziałyśmy.

Jasne, wpadajcie-

No dobra, trzeba się dźwignąć.
Obmyłam twarz i nałożyłam tonik na odświeżenie, potem przebrałam się w coś luźniejszego niż jeansy, najchętniej to bym ubrała piżamę i poszła spać.

Zadzwonił dzwonek do drzwi.

Soju wbiegł jak oszalały do mieszkania i zaczął do mnie skakać

-Hej Soju! Jak ty urosłeś!

Mały szczeniak, którego dopiero co oddałam koleżance wyrósł na średniego pieska, który miał w sobie nie pochamowane ilości energii.

-Cześć Unnie- przywitałam dziewczynę.

-Cześć! Byliśmy po drodze w pizzeri. Pomyślałam, że po pracy będziesz równie głodna co ja- uśmiechnęła się życzliwie.

-Ty wiesz co dobre- wyszczerzyłam się od ucha do ucha.

Usiadłyśmy na kanapie zajadając się przyniesionym przez Tuan jedzeniem i popijając herbatę.

-Co powiesz na jakiś film?- zaproponowała.

-Pewnie- chwyciłam za pilota odpalając netflixa.

-A powiedz, jak ci się układa z Chanem?

-Dobrze.

-Naprawdę? Ani razu nie widziałam was razem ani też nie mówiłaś, że byliście na jakiejś wspólnej kolacji prócz tej w Nowym Jorku.

-Wszystko przez pracę. On ma treningi a ja mam konsultacje dotyczące makijażu i strojów.

Tuan zrobiła tylko kwaśną minę i zabrała się za oglądanie filmu, jednak nie trwało to długo.

-Zabierz go na randkę!

-Co?

-Jeśli on nie może, to ty to zrób. Musicie zbudować jakąś więź, na tym opiera się związek. Inaczej wszystko się posypie. Jesteście ze sobą ledwo 2 miesiące.

-Mówisz tak, jak byś była jakimś znawcą od związków- zaśmiałam się

-Bo jestem moja droga- uśmiechnęła się cwanie.

-Taaaa jaaasne. Bo Hyun to twój pięćdziesiąty chłopak hmmm?- powiedziałam podstępnie.

Tuan skrzyżowała ręce na piersi i nic już się nie odezwała. Hyun był jej bodajże drugim chłopakiem jednak dziewczyna swoje doświadczenie oceniała za doskonałe do wymądrzania się.
Westchnęłam na jej poczynania i skupiłam się na filmie.

꧁𑁍꧂

Wieczorem kiedy kładłam się spać myślałam nad tym o czym rozmawiałam z Tuan.

Może rzeczywiście spędzamy za mało czasu razem z Chanem?
Ale co ja mam zrobić?
Nie mogę tak po prostu pójść do naszego szefa i prosić go o dzień wolnego tuż przed całą wielką promocją.

Kręciłam się w łóżku nie mogąc zasnąć. Wchodziłam pod kołdrę, wychodziłam z niej, okręcałam się pościelą, potem odkręcałam. I tak w kółko.

I kiedy nareszcie udało mi się znaleźć w miarę wygodną pozycję do spania, naszedł mnie niesamowity pomysł.

Chwyciłam za telefon i wykręciłam odpowiedni numer.

*Połączenie komórkowe z:
Pan Wiewiór🐿️*

-Halo?

Hej Jisungie. Przepraszam, że dzwonię teraz-

-Y/N jest trzecia do jasnej anielki.. ale co chcesz?

Powiedz mi, co macie jutro i po jutrze w grafiku...-

꧁𑁍꧂

POV: CHRISTOPHER BANG

Wstałem z samego rana na trening i wyszedłem z dormu bez śniadania. Nie byłem głodny, choć wiem, że to nie zdrowe.
Trening trwał w najlepsze a ja już miałem dość, w dodatku przyszli jeszcze kamerzyści aby nagrać choreography version do piosenki.

Czułem się pod niewyobrażalną presją ale sukces jaki odniesiemy i szczęście Stay dawało mi motywację do dalszych działań.
Zrobiliśmy sobie godzinną przerwę na obiad dlatego razem z chłopakami zeszliśmy do firmowej kafejki na dół i zakupiliśmy po dietetycznym danku, które nas obowiązywało i zjedliśmy je przy stoliku.

W czasie jedzenia, moje myśli powędrowały do mojej dziewczyny. Czy dobrze je? Jak się miewa? Czy się nie przepracowywuje? 
Martwiłem się o nią, ponieważ nie widywaliśmy się zbyt często odkąd wróciliśmy do kraju. Nasze wspólne dwa miesiące minęły na niczym jeżeli chodzi o budowanie związku.

Czas tak szybko uciekał mi przez palce... zastanawiałem się co mogę dla niej zrobić?...

-Oi Chan!- powiedział głośno Seungmin.

-Co? Tak!- zdezorientowany spojrzałem na przyjaciół.

-Czyli potwierdzasz, że to ty zjadłeś w nocy całą paczkę żelków Hyunjina?- zaśmiał się.

-Oczywiście, że nie!- oburzyłem się- za to słyszałem jak Jisung wymykał się po trzeciej do kuchni!

-Przestań myśleć o niebieskich migdałach i zjedz w końcu to co masz na talerzu- szturchnął mnie Minho.

-Pewnie myślałeś o Y/N- Jeongin spojrzał na mnie pedofilsko.

Pokręciłem tylko ze zrezygnowaniem głową i utkwiłem wzrok w jedzeniu.

-Nie zaprzeczył!- wrzasnął Changbin.

-Chodźmy już- powiedziałem gdy skończyłem i wstałem od stołu.

꧁𑁍꧂

-Changbin! Idziemy na siłownię?- zatrzymałem w wyjściu z sali przyjaciela.

-Może..- Nie do kończył bo przybiegł Jisung i zakrył mu usta dłonią- Yah!

-Nie, on nie może. Hyung obiecałeś mi pomóc w czymś.. pamiętasz rano?- spojrzał na niego wytrzeszczając oczy a potem mrugając porozumiewawczo.

-Aaaaa, no tak! Racja, zapomniałem! Wybacz Hyung!- powiedział a potem szybko wyszli we dwójkę na korytarz.

Podejrzane...

W takim razie będę przynajmniej wcześniej w dormie i odpocznę.

Wychodziłem właśnie z wytwórni. Jeszcze nie dawno była późna wiosna, a teraz? Całe lato przeleciało mi przed nosem i powoli natura wchodzi w okres jesienny.

Lubię takie dni, gdy na dworze jeszcze jest na tyle ciepło by chodzić w szortach i bluzie, pogoda jest nieco chłodna ale ocieplenie daje mocno świecące wciąż słońce. 
Było jeszcze jasno, wiał przyjemny wiatr. Po ulicach mknęły samochody a na chodnikach widziałem przechadzające się pary.

Zrobiło mi się smutno na myśl, że moja Y/N i ja nie wybraliśmy się tego lata na taki wspólny spacer.
Przegapiliśmy też huczne otwarcie Lotte World na sezon letni. Myślałem o tym aby ją tam kiedyś zabrać ale nie było mi dane zrealizować tego małego marzenia.

Poprawiłem torbę na ramieniu i odszedłem na tyły wytwórni, gdzie był prywatny parking dla pracowników i nie tylko.

Wtem zauważyłem postać opierającą się o mój samochód.
Y/N...

-Oh! Jesteś już! Han mówił, że wyszedłeś dłuższy czas temu. Zaczęłam się niepokoić- powiedziała otwierając dla mnie swoje ramiona abym mógł się przytulić.

-Co ty tu robisz? myślałem, że jesteś dawno w domu.- powiedziałem oddając uścisk i całując ją w skroń. Byłem szczerze zaskoczony jej obecnością.

-Cóż.. jednak jestem tutaj. Nie cieszysz się- zapytała nie pewnie.

-Nie! oczywiście, że się cieszę! Nawet bardzo!- uśmiechnąłem się szczerze.

Ona również posłała mi swój czarujący uśmiech.

-Masz jakieś plany?- zapytała tajemniczo.

-Nie, chciałem iść jeszcze jak co tydzień z Binem na siłownię ale ten mi nagle odmówił- powiedziałem marszcząc brwi.

-To dobrze, bo ja mam plany, w których czynnie uczestniczysz. Muszę podziękować Changbinowi za pomoc w uknuciu tego spisku.- powiedziała całując mnie w usta.

-Mam się bać?- zaśmiałem się jej w usta oddając muśnięcia.

-Nie masz czego- powiedziała odrywając się po sekundzie ode mnie.

-To gdzie w takim razie najpierw?

-Do galerii- uśmiechnęła się a ja otworzyłem auto.

꧁𑁍꧂

Wattpad Ty wredny gadzie, czemu mi zmieniasz kolejność rozdziałów! Publikuje je chronologicznie a one same przeskakują!

Prawdopodobnie jutro będzie kolejny rozdział jeśli mi się uda ;)
Słowa (1488)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro