4: Mamo, mogę iść jutro na imprezę?
Leżałam na łóżku rozmyślając o przeszłości. W moich myślach królował teraz Maksym. Kto to? Mój były. Nie cierpię go. Nie zrobił w sumie nic złego, ale jego osoba obrzydzała mnie i przez ostatnie lata staram się go unikać jak mogę.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od przejrzenia portali społecznościowych i porządków. Popołudniu mieli się zjawić goście na obiedzie rodzinnym. Lubiłam takie uroczystości. Zazwyczaj co miesiąc spotykaliśmy się w czyimś domu. Dzisiaj wypadło na nas. Całe przedpołudnie spędziłam na pomocy rodzicom i pisaniu z Danielem. Napisał mi, że dziewczyna go rzuciła i bardzo chciałam mu pomóc, ale nie do końca wiedziałam jak.
Popołudniu przyjechali goście. Zjawiło się 6 osób. Jako pierwszy do mieszkania wszedł dziadek Piotr. Jest to ojciec mojego taty i jest najlepszym dziadkiem na świecie! To dzięki niemu mam tak wspaniałego tatę! Zaraz za nim weszła ciocia Gosia - siostra mojego taty. Przyjechała też moja siostra, Magda. W gimnazjum zdecydowała, że chce wyjechać do naszej ciotki - siostry mamy. Przyjeżdżała do domu bardzo rzadko. Bardzo mi jej brakowało, bo bardzo ją kocham. Teraz stała w swojej czarnej kurtce i mocno mnie przytulała.
Zjawił się też brat mojego taty z rodziną. Wujek Witek i ciocia Julia mają tylko jedną córkę - Beatę. Moja kuzynka urodziła się w tym samym roku co Magda i obie za kilka miesięcy skończą 20 lat.
- Mamo, mogę iść jutro na imprezę?
No tak. Temat tabu w moim domu. Dlaczego? Ponieważ Nowakowie nigdy nie chodzili na imprezy. Oczywiście Marlena, czy inne koleżanki z mojej klasy zjawią się na najbliższej imprezie i zjawiały się nawet, choć były ciut za młode na imprezy. No ale inni rodzice muszą się przypodobać ludziom i nie są moimi rodzicami. Poza tym podobno Kuba Kowalski zakochał się w Marlenie, choć myślę, że ta para nie ma przyszłości.
Ale ja i tak uparłam się, że pójdę na imprezę. A gdy ja coś postanowię, nikt z wyjątkiem starej ciotki Nowakowej, nie może mnie powstrzymać - a ostatnio to już nawet ciotka Nowakowa nie była tak skuteczna jak niegdyś, co moja mama stwierdzała ze skrywaną satysfakcją.
Zatem gdy minęło kilka dni i nadszedł piątkowy wieczór udałam się na imprezę. Mało tego - zabrałam ze sobą ciasto, aby poczęstować znajomych. Ciasto upiekłam samodzielnie. To był taki zwyczaj. Bóg wie, który z moich znajomych zjadł ze mną całą blaszkę ciasta. Gdy wychodziłam, usłyszałam głos mamy:
- Zuzanno Izabelo Nowak
- Zapomniałaś o imieniu z bierzmowania. Na Trzecie mam Antonina - odgryzłam się
Skąd te imiona? Izabela to imię mojej babci od strony mamy, a Antonina chciałam wziąć ze względu na drugą babcię, która zmarła kilka lat temu i zawsze opowiadała mi o swojej patronce.
Obie obróciłyby się w grobie, gdyby wiedziały, że ich wnuczka dzieli się ciastem z jakimiś chłopakami podczas imprez u znajomych.
No ale gdyby ciasto kupił Kuba Kowalski, albo Robert Wiśniewski - brat Marleny, sytuacja nie byłaby taka zła. No bo to przecież nie ona je by zrobiła. Każdy wśród znajomych wiedział, że Robert Wiśniewski i Aniela jakaś tam mają się ku sobie, choć według niektórych są na to zdecydowanie za młodzi. W dzisiejszych czasach już dzieciaki się w sobie zakochują. Za czasów mojej matki tak nie było. Ona sama westchnęła.
Ale stara ciotka Nowakowa, która zajmuje się mną w każde wakacje miała inne zdanie na ten temat.
Hej! Co u was? Mnie dzisiaj dopadła wena i coś naskrobałam nie wzorując się na życiu moim ani moich przyjaciół haha Gwiazdkujcie i komentujcie! Dobranoc <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro