Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Nawet nie pamiętałam kiedy usnęłam oparta o ciepłe ciało Zayn'a w postaci wilka. Teraz jednak nie leżałam już na podłodze tylko w łóżku. Chciałam się podnieść jednak coś mnie trzymało. Dopiero po chwili mój mózg się wybudził i zorientowałam się, że leżę obok mężczyzny. Spanikowana próbowałam zrzucić z siebie jego łapsko, ale ten jedynie mruknął coś i przyciągnął mnie bliżej siebie. O mój Boże, on jest bez koszulki!

Jednak postanowiłam wykorzystać sytuację, że śpi i przyjrzeć mu się uważnie. Teraz jego twarz nie była wykrzywiona w ironicznym uśmieszku czy złości. Wargi lekko miał uchylony przez co wydawał z siebie ciche odgłosy na kształt chrapania, ale były o wiele ciszże. Z zazdrością przyjrzałam się jego rzęsom, które były naprawdę długie i ciemne.

Niepewnie zjechałam wzrokiem na dół i prawie się zapowietrzyłam. Jakie on ma wyrzeźbione ciało, widziałam przez materiał koszulki i postawę, że jest umięśniony, ale nie sądziłam, że aż tak. Zafascynowana dużą ilością tatuaży oglądałam jego prawe ramię i klatkę piersiową. Na lewą część niestety nie miałam widoku.

Nagle zauważyłam coś dziwnego, mianowicie nie przypominam sobie bym zasypiała w czymś takim. Miałam na sobie dużą, czarną koszulkę, która sięgała mi za pośladki i majtki. A z tego co pamiętam to zasypiałam w ciuchach, które znalazłam wczoraj w garderobie. Zażenowanie oblało moją twarz w postaci soczystych rumieńców na policzkach, kiedy pomyślałam, że to on mógł mnie przebrać. Lekko zezłoszczona tą sytuacją postanowiłam obudzić mężczyznę.

Szturchnęłam go w ramię.

I nic.

Ponowiłam próbę, ale to nic nie dało. Zaczęłam go dźgać palcem wskazującym w klatkę, ale znów spotkałam się z brakiem reakcji z jego strony. Co on ma taki żelazny sen? Westchnęłam sfrustrowana.

- Hej wstawaj. - zaczęłam. - Zayn. - mruknęłam zniecierpliwiona, kiedy mężczyzna gwałtownie uchylił powieki i mocniej przyciągnął mnie do siebie. Pisnęłam zszokowana i teraz leżałam na Maliku, który uśmiechnął się do mnie głupkowato. Udawał frajer, że śpi, o nie.

- Co ty sobie wyobrażasz? - powiedziałam rozzłoszczona i starałam się podnieść z jego klatki piersiowej, ale na nic moje starania. Wyglądał jakby wcale nie ruszały go moje próby wydostania.

- Wyobrażałem sobie trochę inaczej tą pobudkę. - zamyślił się. - Ty budzisz mnie delikatnym całusem i mówisz "Dzień dobry kochanie, jak się spało?" - powiedział piskliwym głosem na co przewróciłam oczami. - Ja odpowiadam, że dobrze i daję ci porannego całusa, takiego dobrego na rozbudzenie. - widzę jak przybliża swoją twarz do mojej, więc w ostatnim momencie zasłaniam dłońmi usta. Kiedy jego wargi stykają się z moją dłonią, odsuwa się gwałtownie i patrzy na mnie spod przymrużonych powiek. Czyżbym kogoś zdenerwowała? Ups.

- Możesz mnie w końcu puścić? - mężczyzna zacisnął szczękę i w ułamku sekundy znalazłam się pod nim. Wstrzymałam oddech i sparaliżowana obserwowałam zwisającego nade mną wilkołaka, który pochylił się do poziomu mojej twarzy.

- Słońce, ile razy mam ci powtarzać, że jesteś moją mate i muszę cię mieć blisko siebie? Bratnia dusza dla wilkołaka to największa świętość. Nikt i nic nie może przeciąć linii, która łączy ze sobą dwojga kochanków. Byliśmy sobie pisani nim się urodziliśmy. Jak tylko cię zobaczyłem to poczułem tą więź i wiem, że też ją czujesz kochanie. Widzę to jak na mnie reagujesz. - przejechał dłonią po moim odsłoniętym udzie, a ja nie mogłam nic poradzić na dreszcz, który przeszedł moje ciało. Mężczyzna uśmiechnął się usatysfakcjonowany i znów przeniósł wzrok na moją twarz. - Na ciebie nie działa to wszystko tak mocno jak na mnie, bo jesteś człowiekiem, ale obiecuję ci, że wkrótce to się zmieni. Po oznaczeniu nie będziesz potrafiła usiedzieć z dala ode mnie, a w twojej głowie będę tylko i wyłącznie ja. - wymruczał, a jego usta zaczęły znaczyć ścieżkę pocałunków po mojej szyi aż do zagłębienia pod lewym obojczykiem.

- Tutaj będziesz nosić już niedługo oznaczenie. Każdy będzie wiedział, że jesteś moja, tylko i wyłącznie moja. - wychrypiał i znów wrócił do tego miejsca ustami. Nie widząc czemu to miejsce strasznie na mnie działało, wydobyłam z siebie ciche westchnienie na co Zayn uśmiechnął się. Jedną dłonią sunął po mojej odkrytej nodze aż dotarł do linii majtek. Kciuk włożył pod materiał i zaczął gładzić moje biodro. Dopiero w tym momencie wybudziłam się jakby z transu i zepchnęłam chłopaka. Pewnie gdyby nie to, że był tak zainteresowany moim ciałem to nie udałoby mi się go odsunąć. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw i najwidoczniej nie spodobał mu się za bardzo, bo warknął gardłowo. Wstał jak poparzony z łózka i sięgnął po ciuchy, które leżały na fotelu niedaleko łóżka. Założył na siebie koszulkę, dresy i opuścił pokój trzaskając drzwiami jak ostatnio. Złapałam się za głowę i załkałam cicho. Co ja najlepszego wyprawiam? Nie powinnam mu nigdy pozwolić na takie zbliżenie. Tymczasem jest mi przykro, że tak zareagował i znów mnie opuścił.

~'~

Hehe 😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro