Epilog
*2 tygodnie później*
- Kochanieńka co się z tobą ostatnio dzieje? Już dawno nie widziałam cię tak przygnębionej i smutnej. Proszę powiedz mi co się dzieje. - kobieta położyła dłoń na moim ramieniu i potarła w opiekuńczy sposób.
- Nie mam pojęcia babciu. Czuję jakby mi czegoś brakowała. Mam takie straszne uczucie jakbym utraciła coś ważnego. Głupio mi przyznać, ale nie pamiętam bym czuła się tak nawet po śmierci rodziców. - powiedziałam cicho i potarłam ramiona jakby było mi zimno. Babunia spojrzała na mnie czułym wzrokiem jakby wiedziała coś o czym ja nie miałam pojęcia.
- Myślę, że spacer po lesie może ci pomóc. - uśmiechnęła się.
- Po lesie? Mam opuścić wioskę? Sama nie wiem. - zawahałam się, przegryzając wargę. Chociaż muszę przyznać, że od jakiegoś czasu mnie tam ciągnie.
- Ależ tak, przemyślisz sobie wszystko na spokojnie. Powiem właścicielowi, że idziesz pozbierać dla mnie poziomki. - puściła mi oczko i wstała ze swojego fotela. Cicho się zaśmiałam z pomysłu mojej babuni i również podniosłam się ze swojego miejsca.
⭐️⭐️⭐️
Oddaliłam się już spory kawał od wioski i nie potrafiłam sama określić czemu, czułam się lepiej. Szłam ze spuszczoną głową, przyglądając się roślinności. Jakie piękne tu rosną kwiaty. Niestety zarejestrowałam za późno parę nóg przed sobą i perfidnie weszłam w jakiegoś człowieka. Zakłopotana chciałam się odsunąć i zacząć przepraszać, gdy poczułam znajomy zapach. Uniosłam niepewnie głowę i napotkałam parę oczu, których nie potrafiłam zapomnieć. Nagle czas jakby się zatrzymał, byłam tylko ja i on. Mężczyzna złapał mnie mocno w tali i przysunął bliżej siebie. Wszystko nagle wydało się być jasne.
Aleksander nie mógł przerwać więzi mate, chociaż ja wtedy naiwnie w to uwierzyłam. Nie był na tyle potężny, by tego dokonać. Okłamał mnie z premedytacją, musiał wiedzieć jak to się skończy. Dzięki niemu dostaliśmy czystą kartę na początek, mogliśmy wszystko poukładać inaczej.
Nie pamiętaliśmy czego nam tak bardzo brakowało w ostatnim czasie. Poza tym dopiero po tej rozłące, odkryłam dlaczego czułam taką pustkę i uczucie jakbym coś utraciła. A raczej kogoś. Wystarczyło jedno spojrzenie w te piękne brązowe tęczówki z przebłyskami srebra, bym wiedziała, że mam przed sobą cały swój świat.
- Przepraszam cię za wszystko. - powiedziałam szczerze z poczuciem winy, a Malik jedynie pokręcił głową z uśmiechem i oparł swoje czoło o moje.
- Gdybym się inaczej zachowywał kochanie to potoczyłoby się wszystko inaczej. Teraz możemy zacząć od nowa, a ja nie dam ci odejść kolejny raz. - spojrzał na moje usta, w które wpił się po chwili z czułością. Zaplotłam ręce na jego karku i pogłębiłam pocałunek. Ten drobny gest wyraził naszą tęsknotę, żal i miłość.
- Kocham cię Zayn. - szepnęłam kiedy się od siebie odsunęliśmy, a wilkołak wydobył z siebie cichy pomruk zadowolenia.
- Ja ciebie również Amy, kochałem od samego początku.
~'~
Kto się tego spodziewał?
Pewnie nikt 😂
Wiem, że teraz będziecie chcieli mnie zabić, ale wspominałam na samym początku, że będzie to krótkie opowiadanie i w dodatku nie wyobrażałam sobie do tego lepszego zakończenia.
CHCIAŁABYM WAM SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ ZA KAŻDE WYŚWIETLENIE, GŁOS I KOMENTARZ. TAK BARDZO MNIE WSPIERALIŚCIE I MOTYWOWALIŚCIE, ŻE NIE UMIEM OBRAĆ W SŁOWA TEGO JAK BARDZO JESTEM WAM WDZIĘCZNA😭💘
KOCHAM WAS MOJE WILCZKI 💞💞
#18 w "o wilkach" 8.08.2017
#15 w "o wilkach" 9.08.2017
#10 w "o wilkach"10.08.2017
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro