Rozdział 26
19.08.2021r.
Dyrektor siedział na ramieniu All Mighta i wyglądał absolutnie komicznie, ponieważ profesor w swojej szkieletowatej formie był naprawdę bardzo chudy. Nie, aby było tak jakby ciężar dyrektora mógł go złamać, ale... Ah, cóż, właściwie tak naprawdę dokładnie o to chodziło. Midoriya nie mógł się oprzeć wrażeniu, że nauczyciel zaraz się ugnie, chociaż wiedział, że siła ciała i jego wygląd często nie mają ze sobą nic wspólnego.
Przywitał się tak grzecznie jak mógł, proponując przy tym herbatę. Zaparzył ją, dając sobie dodatkowe kilka minut na poprawienie swojej roli w głowie.
- Czemu zawdzięczam wizytę? - zapytał zaciekawiony, stawiając trzy filiżanki na stoliku obok kanapy i patrząc jak dyrektor lekko ześlizguje się w dół, aby wybrać sobie jedną i dosypać cukru.
- Mój chłopcze - chrząknął All Might, siląc się na zabrzmienie najlepszym z najlepszych tonem profesora Yagiego, który uczniowie całkiem lubili. Wiedział jak brzmieć miło i sprawiać dobre wrażenie. Chociaż zawsze był trochę niezręczny. - Teraz, kiedy jesteś uczniem UA, a poza tym dyrektora i moim - zaczął tłumaczyć. - Chcielibyśmy omówić z tobą kilka rzeczy.
- Przede wszystkim na najbliższych stażach dla was, uczniów, udasz się pod opiekę bohatera Gran Torino - wtrącił Nezu. - Ponieważ otrzymałeś quirk teraz i nie wiesz o nim za wiele, a sam All Might nie zdążył przyswoić zbyt dużej ilości wskazówek dotyczących nauczania i podstaw jak tego używać od swojego poprzednika, Gran Torino będzie najlepszym wyborem. Dobrze znał poprzednika All Mighta.
- Oh - zamrugał, starając się wyglądać na odpowiednio zdezorientowanego. Tym razem nie musiał się starać za bardzo. Nie miał bladego pojęcia kim jest Gran Torino, ani kto mógł używać One for All przed All Mightem. To były rzeczy, które musiał dopisać sobie do listy do zbadania. Tak jak tunele pod miastem, które badał Neon (czuł, że coś się tam dzieje, nie bez powodu braciszek kazał je zwiedzić i rozpisać plany) albo dane dotyczące Zabójcy Bohaterów.
Ostatnio Stein stał się popularny. Nie podobało mu się to. Zabijanie bohaterów, których być może mógłby w przyszłości używać do swoich gier niezbyt mu odpowiadało. Co innego, gdyby umarli z powodu istotnego złoczyńcy albo wypadku, ale zamordowani przez jednego seryjnego mordercę, który w dodatku szczycił się, że robi to w imię oczyszczenia świata?
Midoriya się nie zgadzał.
O ile sama idea faceta zabijającego bohaterów mu nie przeszkadzała tak bardzo, o tyle fakt, że robił to z tymi najbardziej naiwnymi i dobrodusznymi typami już tak. Niezależnie od ich motywów bycia bohaterami, należeli do typu naiwnych osób wierzących, że świat można naprawić, który rzucał się ratować cywili (takich, jak jego matka wiele lat temu, takich jak Izuku, takich jak inne osierocone dzieci patrzące pustym wzrokiem na brzydkie drzwi, z dnia na dzień coraz bardziej tracąc nadzieję, że zostaną zabrane w inne, lepsze od sierocińca miejsce).
Na przykład Ingenium.
Midoriya znał się na bohaterach, miał tysiące zapisków o nich, wiedział, że w całej swojej karierze Ingenium zdołał uratować setki ludzi dzięki swojej zdolności, że nie raz pakował się w najgorsze możliwe sytuacje zagrażające życiu, aby chociaż jedna osoba została ocalona.
I był bratem Iidy.
Midoriya nie miał za wielu relacji w klasie, ale wiedział, że Iida to jedna z osób, które chce mieć w garści.
- Młody Midoriya?
- Ja... Ja przepraszam - otarł ręką twarz. - Po prostu... Nie spodziewałem się, że ktokolwiek będzie chciał, abym miał u niego staż - wydusił z siebie. - A jednak... I to może dla One for All, ale... To wciąż miłe. Zrobię wszystko, aby nie zawieść - obiecał, podniósł herbatę, ściskając filiżankę w drżących rękach. - Dziękuję.
- Nie dziękuj, młody Midoriya! Jesteśmy twoimi nauczycielami, oczywiście, że zrobimy co w naszej mocy, aby zadbać o twoją edukację! Prawda, dyrektorze?
- Mówiąc o tym - Nezu uśmiechnął się. - Oczywiście staż jest ważny, ale nadal otrzymasz kilka dodatkowych zadań ode mnie. Nie zapominaj, że twoje imponujące umiejętności niezależne od jakiegokolwiek quirk pozwoliły ci przyłączysz się do UA. Zamierzam kształcić je w tobie dalej.
- Oczywiście! - pokiwał głową, prawie oblewając się herbatą. - Rozumiem!
***
Załatwili mu praktyki.
Interesujące.
Oczywiście nie bardzo zaskakujące, kiedy wydarzenie sportowe zostało odwołane tego roku z powodu bezpieczeństwa uczniów i aktywnego śledztwa w sprawie porwania kilkorga z nich oraz ataku na USJ... Jednak... Uczniowie zamiast na dniu sportu prezentowali się podczas zajęć i treningów, które potencjalni przyjmujący na praktyki bohaterowie mogli obejrzeć, aby spróbować ocenić potencjał i wybrać faworytów. Midoriya nie miał tej szansy. Był celem, więc dyrektor ograniczył jego wystąpienia do zera. Być może dla własnej radości. Gdy inni się prezentowali na filmikach promocyjnych dla aktywnych bohaterów, on siedział nad skomplikowanymi planami budowy maszyn w gabinecie dyrektora, snując skomplikowane przewidywania, analizując statystyki i kształtując możliwe scenariusze działań.
Czyli to wszystko po to, aby poszedł na staż do tego Gran Torino.
Zmarszczył brwi, siadając przy komputerze.
Kim był Gran Torino i kto mógł być poprzednim użytkownikiem One for All? Musiał to zbadać.
Musiał wiedzieć, czego się spodziewać gdy już wyjedzie na staż.
I musiał ustalić co z Zabójcą Bohaterów. Według czatu grupowego ich klasy, Iida zamierzał wziąć udział w stażu w części miasta, w której Ingenium został zaatakowany.
Nawet głupiec powinien być w stanie połączyć kropki i ocenić co roi się w głowie Iidy.
Podniósł telefon, przyciskając go do ucha, ale nie przerywając kontaktu wzrokowego z artykułami wyświetlającymi się w wyszukiwarce komputera.
- Halo?~
- Czy zajmujesz się obecnie jakąś sprawą?
- Geniusz ma jakieś życzenia?
- Iida Tenya.
- Kolega z twojej klasy? - zapytał zdziwiony detektyw. - Czy jest jakiś powód, dla którego szukasz o nim dodatkowych informacji?
- Mam dla ciebie coś innego. Obserwujcie go podczas jego praktyk bohaterskich.
- Tylko tyle? - mężczyzna zabrzmiał na rozczarowanego. - Mogę więcej... Znaczy, możemy. Sam wiesz!~ I poza tym, co będę mieć z zabawy w nian-TRZASK!
- Powiedz mi, że nie umarłeś - poprosił trochę z wahaniem Midoriya.
- Wszystko w porządku, w porządku~~ To tylko mój fotel pękł. Hime złapała mniej w porę, ah, kto by pomyślał, że taki dobry fotel może po prostu nagle zrobić TRZASK i się zepsuć? To nie jest mój szczęśliwy dzień. Geeeniuszu, co powiesz na to, że zajmę się Tenyą Idą, a ty stworzysz dla mnie nowe zagadki?~ Jestem taki znuuudzony!
Był pewien, że starszy uśmiecha się do telefonu jak zadowolony z siebie kot za swoje maiuczenie i przymilanie.
- Mam nawet dla ciebie pierwszą zagadkę - powiedział szybciej niż się nad tym dobrze zastanowił. - Kto był posiadaczem mocy All Mighta przed nim?
- Brzmi jak powód do śledztwa~ - detektyw zabrzmiał na podekscytowanego. - Czy masz jakieś dodatkowe wytyczne, Geniuszu?
- Chcę znać imię i nazwisko, płeć, wiek oraz informacje o rodzinie, a dalej... Za każdą z tych rzeczy dostaniesz ode mnie dodatkową łamigłówkę logiczną do rozwiązania później, gdy skończysz realizować dla mnie te maleńkie przysługi. Może być?
- To nie wystarczy~! Wysil się, mój mały Geniuszu!
Westchnął w duchu, wywracając oczami. Ich rozmowy związane z interesami z reguły kończyły się targowaniem o więcej.
- Pozwolę ci zajrzeć do akt dotyczących eksperymentów na posiadaczach quirk z czasów świecącego dziecka - zaoferował. - Jest tam mnóstwo interesujących badań, których wyniki ktoś odpowiednio wnikliwy powinien ocenić krytycznym okiem - dodał.
Na chwilę po drugiej stronie zapadła cisza.
- Zgoda - powiedział wreszcie starszy. - Będziemy w kontakcie.
- Jak zawsze - potwierdził.
- W takim razie, jakbyś jesz- ŁUP! TRZASK! HIME, PADNIJ!
Rozłączył się.
Nieszczęśliwe wypadki i zbiegi okoliczności zdarzające się wokół jego najbardziej zaufanego pośrednika w handlu informacjami i przysługami bywały ponad jego siły. Był pewien, że Yugo i Hime jakoś sobie sami poradzą z tym, cokolwiek stało się w ich pracowni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro