Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

Oczywiście, jak prawie zawsze obudziłam się w znanym przezemnie czarnym pokoju. Przedemną świeciła ta sama lampka, ale nie czułam obecności nikogo. Shadow tu nie było. Po chwili zapaliło się światło w całym pomieszczeniu, to co wtedy zauważyłam było przerażające jedyne co widziałam to moich przyjaciół, rodzinę każdego kogo znałam i lubiłam. Wszyscy byli przywiązani, jakby popełnili samobójstwo a na ścianę widniał napis

"You Cant"  - namalowany był on krwią a pod nim widniał napis

"Save them, you can do this"
-Nie był on już napisany krwią lecz jakimś srebrnym pyłem. Sabrina była dosyć przerażona. Po chwili zauważyła ona postać w rogu pokoju. Był to Freddy, lecz nie była to stara wersja, była to lepsza, nowsza wersja. Najprawdopodobniej był to Toy Freddy do którego został włożony Max. Po chwili animatronik przemówił.

-Sabrina proszę uratuj nas.

Wtedy znowu ciemność. Przeszywający ból w okolicach płata czołowego. Czułam jakby ktoś właśnie ktoś mi go wyrywał. Wtedy obudziłam się. To był tylko zły sen. Wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć. Postanowiliśmy z Izą iść do Freddys Fazbears Pizza 2. Chciałam pomóc animatronik'ą ponieważ Tf w moim śnie to nie był przypadek. Na szybko ubrałam się i zeszłam do salonu głównego. Siedziały tam pluszaki i rozmawiały z Izą.

-Czyli widzę że już się znacie?

-No, poznaliśmy się już trochę.
A właśnie Sabrina idziemy do pizzeri?

-Powinniśmy, jeśli chcemy to wszystko zakończyć 

-Nie mamy wyboru, ale musimy poczekać jeszcze godzinę bo dopiero za godzine otwierają.

-To ja idę coś zjeść.

Wtedy obydwie poszłyśmy do kuchni i zjadłyśmy jajecznice ze szczypiorkiem, ah te czasy kiedy moja mama żyła a mój tata nie był psychiczny. Wtedy wspomnienia wróciły a po moich policzkach spłynęły dwie samotne łzy.

-Co się stało? - Spytała Iza zdziwiona zachowaniem Sabriny.

-Wspomnienia wróciły. Moja rodzina, przyjaciele.

-Rozumiem. Ja niby ją mam ale wiesz jak to jest. Matka nie żyje, ojciec psychol i brat też.

Dokończyłyśmy jedzenie i poszłyśmy FFP 2. Staliśmy jeszcze moment przed restauracją gdy podszedł do nas jakiś chłopak i powiedział.

-Dziewczyny co tak stoicie?

-Czekamy na otwarcie- powiedziała Iza

-A właśnie Jeremy jestem.

-Ja Sabrina a to Iza.

-Dobra to ja już wpuszcze was wcześniej jak ktoś już czekacie.

Wtedy Jeremy wyjął z kieszeni klucz włożył go w dziurkę od klucza i otworzył restauracje.
Pierwsze co żuciło mi się w oczy była to wielka sceną przed nią stoliki i karuzela. Obok karuzeli stało małe animatroniczne dziecko z balonikiem. W rogu był tzw Prize Corner (?) w którym było pudełko z wielką korbką.

-Co tam jest? - spytalam się Jeremiego.

-Tam jest Lalkaż, Marionetka czyli tzw. Nerik. - Odpowiedziała Iza kiedy Jeremy już miał odpowiedzieć.

-A z kąd ty tyle wiesz? - spytał się Jeremy.

-Nie ważne. Dobra to idziemy dalej?

-Pokoje zabaw czy Kids Cove?

-Kids Cove.

Wtedy poszliśmy do pokoju obok Prize corneru. Było tam dosyć ciemno. Gdy Jeremy zapalił światło naszym oczą okazal się animatronik. Wyglądał na zniszczonego.

-A ten to kto?

-To jest Mangle. Zabawka typu rozłożyć/złożyć.

-Wyglada na strasznie zniszczoną.

-Po co ją naprawiać skoro i tak dzieci ją zniszczą? Czasami mi jej szkoda, wiem że niby to tylko robot ale myślę że ma jakieś uczucia. Jakby miała swoją duszę. To ona jako jedyna nie atakuje stróża tylko trochę mu pomaga. Blokuje inne animatroniki żeby nie doszły do biura. Dobra, idziemy dalej. Wtedy wyszliśmy i przeszliśmy pod sceną gdy Jeremy znowu stanął i zaczął mówić.

-A to nasza główna trójka. Toy Chica Toy Bonnie i....

Wtedy przerwałam mu i powiedziałam.

-I Toy Freddy...

Wtedy Jeremi zaczął iść dalej.

-A tu kible.....

Wtedy zakręcił w lewo na końcu korytarza.

-Tutaj są pokoje zabaw. Tu dzieci jedzą i bawią się w różne gry.

Wtedy poszliśmy prosto.

-A tu jest biuro. Miejsce w którym strażnik siedzi w nocy i w dzień.
Zauważyłam pluszaki przedstawiające wszystkie animatroniki. Wtedy zdawało mi się że Toy Freddy uśmiechnął się do mnie.

Wtedy Jeremy wziął nas z biura i wróciliśmy do sali głównej.

-To otwieramy pizzerie. Muszę jeszcze wam powiedzieć żebyście nie wchodziły do tego pomieszczenia na końcu korytarza. Wtedy Jeremy pokazał wielkie metalowe drzwi.

-Parts And Service... - wtrąciła się Iza.

-Dobra to ja już wpuszcze ludzi do środka. - wtedy Jeremy otworzył drzwi które wcześniej niepostrzeżenie zamknął gdy Sabrina i Iza podziwiały sale główną. Nagle do środka niczym fala wpłynęły dzieciaki. Wtedy Iza powiedziała prawie krzyczac.

-Idziemy?

-ale gdzie?

-No jak to gdzie deklu. Do Parts and Service.

-Ale Jeremy mówił żebyśmy tam nie wchodzili.

-Jezu przecież nic nam się nie stanie.

-Dobra.

Wtedy wyszliśmy na prawie pusty korytarz. Wtedy w rękach Sabriny pojawiły się dwa pistolety.

-Łapaj. - rzuciła pistolet do Izy puszczając jej oczko.

-Łoooooi P250 z celownikiem kolimatorowym i magazynkiem typu Quick Draw. Łoooooooooo

-Co ty taka obeznana w broniach palnych.

-Lubie pistolety. Powiedziała uśmiechając się zlowieszczo.

-Dobra to wchodzimy.

Wtedy Sabrina wchodząc pierwsza zanurzyła się w ciemność co po niej zrobiła Iza. Wtedy za dziewczynami zamknęły się drzwi z trzaskiem.

-Kur.... - Sabrina nie zdążyła dokończyć gdyż dostała czymś twardym w głowę mdlejąc momentalnie.

-Oldy....-Po wypowiedzeniu tego Iza zauważyła 6 par oczu. Żółte, Fioletowe, brązowe, Czerwone, Złote i Czarne. Wtedy także Iza dostała czymś w głowe także mdlejąc...

~~
Napisalem coś. Jakoś nie miałem pomysłu na ten rozdział ale wkoncu jest.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro