Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~7~

Killer

Horror i tamten gdzieś poleźli... a my zostaliśmy sami we dwóch z Cross'em... 

— Więc... Co myślisz o tych całych... wakacjach..? — zagadałem, by wybrnąć z nieprzyjemnej ciszy.

— A co mam niby myśleć..? Nie mam bladego pojęcia co myśleć... — położył się na jednym z łóżek — Wolałbym już wrócić do bazy... i być daleko od Dream'a... — zaśmiałem się cicho — Co cię tak bawi? — prychnął naburmuszony jak dzidzia.

— Lubię patrzeć na twoje rozterki miłosne — zmrużył oczy po chwili samemu się śmiejąc.

— Jak tak o tym myślę... to ja serio mam popaprane życie miłosne... — oj i to bardzo...

— I nigdy nawet nie byłeś w związku. Ciekawie — zarumienił się lekko.

— Z-zamknij się teraz... — czyżbym wszedł na czuły punkt? Hehehe.

— Idąc dalej tą drogą... czy Error był... no wiesz... twoim pier- — nie dokończyłem przez uderzenie w twarz z poduchy. 

— Coś ci powiedziałem! — podniosłem się i skoczyłem na niego atakując z puszystej broni.

— Chciałem tylko spytać czy Erro-! — znowu mi przywalił! — Dajże dokoń- — i tym razem spadliśmy z łóżka...

Korzystając z tego, że spadł na mnie, objąłem go w pasie i nie dałem uciec.

— P-puść mnie! — był cały fioletowy na twarzy. Hehehehe! 

— Dlaczego? Nie chcesz odpowiedzieć mi na pytanie! — podniósł głowę.

— Bo to nie twoja sprawa! A tak poza tym tamten ręcznik od Dream'a mi spadł... — tym razem to ja się zarumieniłem... — Pfff... — zaczął się śmiać.

— T-teraz ty się zamknij... — puściłem go na co ten wstał. Przyjrzałem mu się — Oszukałeś mnie! — tym razem obaj się śmialiśmy.

— Nie pierwszy nie ostatni raz — wyciągnął w moją stronę dłoń. Spojrzałem na nią, a w mojej głowie zaświtał pomysł... — Wstajesz czy ni- — skoczyłem na niego powalając na ziemię. Usiadłem mu na brzuchu i przycisnąłem nadgarstki do podłogi — Bo pomyślę, że też na mnie lecisz — uśmiechnął się lekko zarumieniony.

— Wolałbym nie stawać na drodze ku twojej przyszłości z Dream'em — prychnął.

— Chłopaki! Uciekłem temu małemu sadyście! — drzwi od pokoju się otworzyły, a w nich stanął Dust — Oł... przyszedłem nie w porę..? — natychmiast puściłem Cross'a — Nie, nie... nie przeszkadzajcie sobie! Chętnie popatrzę! — wstałem czując wypieki na policzkach, mój kolega zresztą tak samo... — Łe.... a liczyłem na jakieś pocieranko... — .......

— Nie ma i nie będzie! — powiedziałem rozbawiony.

— Ta... dokładnie — krzyż także się delikatnie uśmiechnął i podszedł do szafy otwierając ją — Przynajmniej mamy ubrania... — wyciągnął ciuszki podobne do jego oryginalnych — Nie gapcie się na mnie... chce się przebrać... — zawiedzeni odwróciliśmy się, wraz z Dust'em.

Minęła minuta, a otrzymaliśmy kolejne zezwolenie na powrót oczami na jego osobę. 

— Pfff... Piękny sweterek! — faktycznie. Cross miał na sobie biały sweter z wyszytym sercem i napisem ,,Cross". ...czemu nie umiem się z tego zaśmiać?

— Zaczynam się trochę obawiać Dream'a... — szkielet podszedł do mnie i podał mi moją bluzę, którą go wcześniej zakryłem — Dobra... to co robimy? — 

— Ważniejsze pytanie mam! Gdzie zgubiliście Horror'a? — 

— Oh... on poleciał z jakimś typem po jedzenie — uśmiechnąłem się.

— Typowy on... — zaśmialiśmy się — A Error? — ...

— Em... nie widziałem go... — 

— Ja też... — 

Czyżby Ink zjadł nam naszego kolegę?

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro