Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

– Mamo, opowiedz mi jeszcze raz tą historię – poprosiła Desiree jak każdego wieczoru.

Miała sześć lat i chociaż od co najmniej dwóch lat powtarzały ten sam rytuał, małej nadal nie znudziła się opowieść mamy. Za każdym razem historia wydawała się nieco inna. A może im więcej lat miała dziewczynka, tym więcej elementów wyłapywała. Inaczej spoglądała na pewne wydarzenia.

Kobieta zaśmiała się cicho.

– Nadal ci się nie znudziła?

– Nigdy! – odparła z mocą Desiree.

– Dobrze, ale jest już późno i nie mamy czasu na całą historię – zgodziła się z delikatnym uśmiechem mama.

Usiadła na skraju łóżka. Gdy nachyliła się, by otulić małą ciaśniej kołdrą, Desiree wyczuła delikatny zapach trocin. Ta woń również stanowiła część rytuału. Mama przeważnie wpadała po występie na arenie, ubrana w połyskujący kostium, którego gładki materiał Desiree znała na pamięć.

– To chociaż początek – poprosiła raz jeszcze dziewczynka.

Kobieta skinęła głową. Przygasiła światło, zostawiając jedynie nikły blask lampki nocnej. Wolną ręką gładziła intensywnie rude włosy dziewczynki, która z wypiekami na twarzy czekała na rozpoczęcie opowieści.

– Ta historia jest przekazywana w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Mamy zawsze opowiadają je swoim córeczkom, by je przygotować. Może to właśnie w ich pokoleniu otworzy się przejście i pozwoli im dostać się do magicznego świata. Zupełnie jak stało się to z naszą przodkinią, która trafiła do Valdaan. Przeżyła tam niesamowite przygody. Spotkała przyjaciół i zaznała miłości. Stała się odważna i silna, a przez mieszkańców Valdaan była traktowana jak księżniczka. I niczym odważna księżniczka pomogła istotom z tamtego świata..

– Czy ja też trafię do Valdaan? – dziewczynka przerwała opowieść.

– Nie wiem, kochanie. Ostatnie przejście otworzyło się wiele setek lat temu. Nie wiemy, kiedy stanie się to ponownie, ale możemy zwracać uwagę na znaki.

– Jakie? Takie jak na drodze?

Kobieta zaśmiała się cicho.

– Inne, słoneczko. Najpierw zobaczysz zaledwie zarys przejścia. Dostrzeżesz na wpół przezroczyste zwierzęta. Niektóre będą wyglądały znajomo. Inne nie będą przypominały tych, które znasz z naszego świata.

– A co po tym? – Desiree wierciła się z ekscytacji.

– Po tym otworzy się właściwe przejście. Gdy przez nie przejdziesz, znajdziesz się w innym miejscu. Być może to na ciebie czeka ta fantastyczna przygoda.

– Będę za wami tęskniła – odparła zmartwiona mała.

– To tylko na jakiś czas, kochanie. Tylko na czas potrzebny, by pomóc Valdaan.

Desiree wyglądała na uspokojoną. Kilka dni rozłąki była w stanie wytrzymać. Na pewno tyle wystarczyłoby, żeby rozwiązać wszystkie problemy mieszkańców Valdaan.

– Znowu opowiadasz jej tę historię?

Mała niemal podskoczyła na łóżku. Dopiero teraz zauważyła ciemną sylwetkę opierającą się o framugę drzwi. Tata pozostawał ukryty w półmroku, ale mimo to była w stanie wyczuć wyraz jego twarzy.

Gdy po raz pierwszy usłyszał, jak mama opowiada o Valdaan, uznał to za urocze i zabawne. Po pewnym czasie stało się dla niego nudne. Kiedy jednak poznał matkę żony, każda wzmianka o baśniowej krainie wzbudzała jego niezadowolenie. Ta historia była powodem jedynych kłótni między rodzicami, jakie miała okazję słyszeć dziewczynka.

– Ta historia to dziedzictwo mojego rodu – odparła obronnym tonem mama.

– Raczej klątwa – sarknął mężczyzna. – Muszę ci przypominać, gdzie teraz jest twoja matka?

– Roger! – skarciła go. – Nie przy Desiree.

– Nie rozumiem. Babcia jest w szpitalu. To przez Valdaan? Była ta? Spotkało ją tam coś złego? – dopytywała przejęta mała.

– Nie, kochanie. Babcia potrzebuje trochę odpoczynku. To wszystko. Na tym dzisiaj skończymy, dobrze, słoneczko? Pora iść spać.

– Mamo, czy Valdaan jest bezpieczne?

Kobieta zawahała się. Ucałowała czoło małej, zwlekając z odpowiedzią.

– Może takie być, ale będziesz musiała sama o to zadbać – powiedziała szeptem, zanim wstała z łóżka.

Desiree wiedziała, co teraz nastąpi. Rodzice będą rozmawiali podniesionymi głosami. Po jakimś czasie pogodzą się i znowu zaczną wymieniać czułe uśmiechy, które mała tak bardzo lubiła wyłapywać.

Ale tym razem było inaczej.

– Valdaan odbiera tych, których kochasz – powiedział tata. W jego głosie brzmiał ból.

– I daje też tych, których możesz pokochać – odparła od razu mama.

Drzwi zamknęły się, zostawiając Desiree z jej myślami. Nie minęło jednak więcej niż kilka minut, gdy mała zasnęła.

W snach była waleczną księżniczką, która ratuje Valdaan przed złem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro