" Wybaczenie " - pojęcie łatwiejsze niż powiedzenie " Kocham cie " cz.1
Naruto poszedł kupić kwiaty dla Otaruto w kwiaciarni Ino.
Nigdy w życiu nie widział tak wkurzonej na niego Otaruto, zawsze z pozoru wydawało się że dziewczyna jest cicha, lekko nieśmiała, dobra i uczuciowa ale jednak się okazuje że jest uczuciowa bardziej niż myślałem i jak się obrazi to może tak do końca życia ciągnąć. Chciałem żyć z nią w pokoju a nie że przez jakąś drobnostkę mamy toczyć wojnę która nie wiadomo ile by trwała. Poszedł do kwiaciarni kupić bukiet biało czarnych róż, były to ulubione kwiaty Otaruto i były bardzo rzadkie. Naruto kupił je z karteczką " Gome... wybaczysz mi Otaruto? ~ Naruto " nie wiedział czy ona wybaczy mu, ale miał chociaż dobre chęci żeby ratować przyjaźń z dziewczyną która tyle dla niego zrobiła a on o tak to zniszczył.
- Jak ma na imię wybranka, która dostanie te piękne kwiaty? - spytała się zaciekawiona Ino widząc że naruto kupuje kwiaty
- W-wybranka?! Nie... to na przeprosiny - odpowiedział Naruto rumieniąc się i drapiąc po karku
- Dowidzenia Ino i Arigato! - krzyknął do niej wychodząc.
Chłopak szukał Otaruto przez godzine po całej wiosce. W końcu znalazł ją nad jeziorem, ale.... jej włosy były granatowo - czarne a oczy prawie białe. Naruto był bardzo zdziwiony, a uczucie co czuł do dziewczynki to wróciło kiedy zobaczył Otaruto
- O-Otaruto? - powiedział sam do siebie zamurowany.
Ona go nie zauważyła jego i tylko patrzała się w jezioro. Po chwili wstała i odwróciła się ku jego stronie
- Wybraniec... - powiedziała z nie kształconym głosem.
Jej głos był pomieszany z jakim stworem. Naruto tylko patrzył się zdziwiony nic nie mówiąc, podszedł do niej a jej włosy stały się granatowe całe i oczy ciemniejsze.
- Naruto? - spytała zdziwiona Otaruto
Naruto nic nie chciał powiedzieć o sytuacji która odbyła się przed chwilą.
- Otaruto - chan... to dla ciebie - powiedział zaczerwieniony
Kiedy wręczył jej róże to przeczytała karteczkę na której było
" Gome... wybaczysz mi Otaruto? ~ Naruto "
Popatrzała się na niego zdziwiona i go przytulił.
- Piękne są, Arigato i Tak... wybaczę - powiedziała szeptem
Otaruto patrzyła w jego oczy przez dłuższą chwile i rumieniła się. Ręce jej lekko drgały i nic na to nie mogła po radzić.
- Naruto nie obrazisz się jak komuś dam jedną róże, a reszte oddam drugiej osobie? - spytała patrząc na róże
- Oczywiście że nie.... - powiedział Naruto patrząc smutno na kwiaty.
Razem poszli do jakiegoś dziwnego i opuszczonego miejsca. Pod masywnym murem " płaczu " siedziała dziewczynka skulona w kłębek płacząc. Ten mur nazywano go płaczu ponieważ ludzie od 45 lat przychodzili i wyżalali się pod murem klęcząc przed nim, mówili murowi o wszystkim a mur ich dokładnie wysłuchiwał:
" Mąż mnie bije... muru płaczu proszę pomóż mi i daj mi odpowiedz "
" Moje dziecko jest chore na raka... proszę pomóż nam w tej ciężkiej sytuacji "
" Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, nie wiem co robić czy mam do łączyć do niego? Proszę pomóż.... "
" Chłopak którego kocham to olewa mnie, to T-tak mocno boli gdy jeszcze widzę jak paraduje z swoją dziewczyną"
" czemu zranione serce tak mocno boli? Powiedz proszę "
Było więcej takich wyżaleń, a ludzie płakali mówiąc je. Otaruto wyjęła jedną białą róże i dała dziewczynce za uszko, przytulając Uzumaki zdziwił się jej postawą. Po dłuższej razem poszli na cmentarz
- To ta róża była dla tamtej dziewczynki - mruknął pod nosem
- Tak - uśmiechnęła się serdecznie do przyjaciela.
Kiedy dotarli na cmentarz to położyła róże na grób. " Sara Hyuuga Hamuro " przeczytał na grobie którym położyła czarno białe róże.
- Kim ona jest? - spytał zmartwiony
- Znęcali się nad całą moją rodziną, ona umierała. Umarła kiedy miałam 5 lat i nigdy nie zapomniałam o niej - Mówiąc łzy zbierały jej się w kącikach oczu
- Czyli to twoja mama, prawda? - spytał zmartwiony
Jedyna jej odpowiedz to przytaknięcie. Naruto nagle sobie coś przypominał " Mamusia umiera, ale nie róbcie im krzywdy " te słowa były od 5 letniej dziewczynki, uświadomił sobie że ta mała istotka która poruszyła jego serce to była ta sama osoba która stała koło niego. Te same włosy, te same oczy, słodkie rumieńce i motyle w brzuchu... to bez wątpliwości była ona. Lecz dla niego powiedzieć do kogoś " Kocham cię " było bardzo trudne bo nigdy nikomu nie powiedział tego twarzą w twarz, wstydził się bo nie wiedział co ona zrobi i zareaguje.
- Otaruto chan ja cię....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro