Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Emocje cz.3

* Naruto *

" i żałuje że moje serce cię pokochało! "

Po tych słowach uderzyła mnie w twarz i pobiegła przed siebie. Siedziałem i nie dowierzałem w Otaruto... że mnie uderzyła w twarz, należało mi się bardzo za to że uderzyłem ją... ale, bardzo się zdziwiłem jej słowami, ona mnie... kocha? Nie, pewnie to powiedziała w nerwach bo... czemu by mnie miała kochać? Takiego idiotę... który ją jeszcze skrzywdził. Nagle ocknąłem się i analizowałem sprawę, nie pasowało mi coś w wyglądzie Otaruto... oko zrobiło jej się białe i było widać jej czarną Chakrę w poszczególnych miejscach jej twarzy. Wstałem z podłogi i biegłem do Otaruto żeby jakoś załagodzić sytuacje, ale... to i tak nie miało sensu bo była mocno wkurzona na mnie i tylko mogłem pogorszyć swoją sytuacje i relacje po między mną a nią. Nagle po paru godzinach dotarłem do jakiegoś miejsca, było bardzo piękne i magiczne, ponieważ panowała noc i świetliki latały dookoła jakiejś małej dziewczynki która płakała skulona w swoje kolanka. Dziewczynka miała czarno granatowe, krótkie włosy, jasną cerę i czarną sukienkę... miała około 5 lat i była sama. Podeszłem do niej usiadłem obok i pogłaskałem ją po głowie
- Co się stało że płaczesz?
Powiedziałem cicho, a ona spojrzała na mnie, nagle zauważyłem dziwne rany na rękach jej, oczy miała prawie takie same jak Otaruto tylko że jaśniejsze
- P-proszę... zostaw mamusie, tatusia i moje rodzeństwo w spokoju. Mamusia umiera, ale nie róbcie im krzywdy za mnie.
Jej słowa były zdumiewające, Mama? Umierając? Krzywdy? Za nią? To już wiedziałem skąd ma te rany na rękach.
- Dlaczego miałbym ci zrobić krzywdę tobie i twojej rodzine?
Próbowałem dowiedzieć się jak najwięcej ale tak żeby się nie zorientowała
- Bo w połowie nie jestem człowiekiem...
Te słowa... mnie zdziwiły i przeraziły
- J-jak to nie jesteś?
Próbowałem powiedzieć spokojnie jednak było słychać w moim głosie lekki niepokój
- moja mama nie jest człowiekiem tylko demonem, a tatuś jest człowiekiem. Mieszkańcy uważają że nie powinniśmy istnieć
Powiedziała lekko uspokoją się.
- Ja... nie chce cię skrzywdzić
Przytuliłem ją a ona wtuliła się w mój kark. Czułem jak jej serduszko bije, czułem dziwny spokój i uczucie... tak jakby motyle w brzuchu? Nigdy tego nie czułem przy żadnej osobie, tylko przy tej małej istocie czułem to. Nagle ona odsunęła ode mnie i potarło sobie oko i patrzyła mi się w oczy uśmiechając się z rumieńcami na twarzy
- Arigato.... jesteś jedyną osobą która mnie nie uderzyła oprócz rodziców
Uśmiech stał się promienny a uczucie w brzuch się nasiliło
- Nigdy bym nie uderzył małego dziecka. A tym bardziej takiego słodziaka jakim jesteś
Ona mnie zmierzyła z góry na duł
- Dziękuje ... wiesz? Ładny jesteś.. mogła bym się w tobie zakochać! Hehe, a w szczególności w twoich oczach i iskrze która w nich jest... można się za topić w nich
Zaśmiała się pod nosem i pocałowała mnie w policzek. Czułem jak wypieki wychodzą na twarzy
- Kocham cię...
powiedziałem cicho i nawet sam nie wiem kiedy i jakim cudem mogłem powiedzieć małemu dziecku " kocham cię " ale to było to uczucie... i to właśnie czułem przy tej małej istotce...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro