Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Emocje cz.1

* Naruto *

Byłem sam, strażnicy którzy znęcali się nad de mną dzień i noc żeby Chakra kuramy wyszła ze mnie poszli gdzieś. Oddech miałem płytki i nie stabilny a ból nasilał się bardziej. Czułem jak on woła a  Chakra aż pulsuje we mnie. Przykuli mnie do ściany tak abym im nie uciekną z wilgotnej, ciemnej celi którą ledwie oświecała pochodnia. Nagle usłyszałem część ich rozmowy
- Jeżeli ona znajdzie go to będzie źle... musimy sie pośpieszyć z dziewięcioogoniastym zanim ona przyjdzie
Na mojej twarzy pojawił się błogi uśmiech kiedy usłyszałem " ona " wiedziałem że to jest Otaruto która szła mi na ratunek mimo że zachowałem się jak egoistyczna świnia w ostatnich dniach...

4 dni wcześniej

Posłuchałem rady Otaruto i kupiłem ulubione kwiatki Sakury idąc do niej. Kiedy spytałem się czy pójdzie ze mną na Ramen to różowowłosa uderzyła mnie tak że wylądowałem pod nogami Hamuro. Otaruto pomogła mi wstać, a ja zamiast jej podziękować to ją okrzyczałem
- Dlaczego mi nie pomogłaś tylko pogorszyłaś sprawę!!
Wykrzyczałem ze złości na nią i rzuciłem pod nogi czerwone róże. Dziewczyna ze łzami w oczach podniosła róże i je powąchała czytają karteczkę " dla Sakury "
- Nie powinieneś nimi rzucać bo się złamią
Łza zleciała jej z policzka na krwisto czerwone róże, a ja poszedłem przed siebie cały zdenerwowany. Byłem bombą chodzącą a ona mnie nie uderzyła w twarz. Podeszła do Sakury i dała jej kwiaty ode mnie
- one są dla ciebie. Chciał dobrze więc nie bądź zła na niego. On... cię kocha
Zagryzała wargę mówiąc a oczy zrobiły jej się bardziej szklane niż przed tem. Wszystko widziałem i słyszałem, Otaruto próbowała mi uratować cztery litery a ja nic nie zrobiłem. Nagle ona gdzieś pobiegła a ja za nią, usiadła pod wiśnią i zaczęła cicho szlochać
- ja chciałam dobrze... a o-on!? Tylko nakrzyczał na mnie. Jestem idiotką że mu jeszcze dupe ratuje! Kurwa Naruto... dlaczego ty tak na mnie działasz?
Oparła się o drzewo i skuliła się chowając twarz w kolana. Słowa jej mnie bardzo zdziwiły i mocno zdenerwowały, chciałem coś zrobić ale nie mogłe bo nie wiedziałem czego się po niej mogłem spodziewać. Poczułem nagle ogromny ból z tyłu głowy i zemdlałem.
Po paru godzinach obudziłem się w jakiejś celi ciemnej przykuty do ściany, przyszedł Orochimaru i polizał mnie po twarzy
- Dziewięcioogoniasty miło mi cię widzieć.
- Wypuść mnie bo pożałujesz! Dattebayo!
- Uroczy jesteś... straże! Wiecie co robić...
Zaczęli się znęcać nad de mną bez przerwy dzień i noc .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro