czemu powrót przynosi tyle wspomnień?
Naruto
Minęły 2 lata kiedy Otruto opuściła konoha z Sasuke. Miałem 19 lat i od kąd wojna się skończyła zostałem Bohaterem wiosek, sława nie odbiła mi na głowe i byłem taki sam jak zawsze, może zmieniła się jedna rzecz we mnie... Cholernie tęskniłem, a za kim? Za długo włosy dziewczyną o imieniu Otaruto.
Ehhh... Mimo tego że miałem duże powodzenie u kobiet to nadal cholernie kochałem jedną od początku, mimo tego że jej nie było już dwa lata.
Dzisiaj pomagałem Hinacie i Sakurze przy przenoszeniu dokumentów z siedziby do szpitala.
- weź jeszcze te dwa kartony, Uzumaki ! - krzyknęła do mnie Sakura
- Hai! - odpowiedziałem różowowłosej i wziąłem dwa kartony idąc przez wioskę, poczułem gwałtowne uderzenie
- Nande!? - krzyknąłem masując obolały tył głowy z zamkniętymi oczami, nagle otwierając powieki ujrzałem swoimi lazurowymi tęczówkami jakąś postać w czarnej pelerynie, ciężko mi było odróżnić czy to facet czy kobieta na mnie wpadła.
- Gome - powiedziała do mnie postać i wstała ze mnie, dookoła były po rozsypywane dokumenty różnych osób.
Zacząłem powoli je zbiera z " nim " jednak dostrzegłem dokumenty Otaruto jak on zbiera
- Kim ona jest? - zapytał mnie się - Otaruto Hamuro? - dodał. Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem czule na te zdjęcia
- Moją przyjaciółką i jedną z najlepszych shinobi - odpowiedziałem i nagle usłyszałem głos dziewczyn
- Naruto - Sensei! - pokazały mi przed nosem gazetę z jakąś kobietą - słyszałeś?! Otaruto Hamuro wraca dzisiaj prawdopodobnie do konohy! A ta kobieta to ona! - uśmiechnęły się promiennie.
Chwila, ale ona nie wygląda jak moja otaru! Miała białe włosy z czarnymi końcówkami, jasno niebieskie oczy, była ubrana na czarno biało i... była na okładce gazety! Ale było czarno na białym napisane " Otaruto Hamuro, wraca do wioski liścia " mocno się zmieniła.
Podniosłem się i pozbierałem kartony
- Arigato - powiedziałem do postaci i do dziewczyn, nagle " on " pobiegł pomiędzy nas i kierował się ku siedziby Hokage biegł prosto.
Po zaniesieniu tych kartonów poszedłem do szóstego powiedzieć że skończyłem, otwierając drzwi mocno się zdziwiłem... To była ona! Otaruto! W tym... chwila! To ona mi pomagała zbierać te dokument! O cholera, dobrze że nie powiedziałem co do niej czuje.
- Otaruto? - cicho powiedziałem zdziwiony, mocno się zmieniła, nagle ona odwróciła wzrok i spojrzała na mnie.
- Ohayo, naruto - kun - uśmiechnęła się do mnie.
- Już lepiej idźcie - powiedział Kakashi z lekkim uśmiechem.
Razem wyszliśmy z siedziby nie mogłem się nadziwić jak mocno się zmieniła, na prawde, to nie ta Otaruto co wcześniej, była inna wyglądem a charakterem tego nie wiem.
- Ale się zmieniłeś Uzumaki - zaśmiała się i spojrzała na mnie
- I kto to mówi? Ta co miała niebieskie włosy i była ubrana na czarno - odryzłem jej się
- Tia... to jest mój naturalny kolor, w klanie Hamuro wygląd mocno się zmienia - westchnęła - tęskniłam za wszystkimi - wciągnęła powietrze do płuc i z lekkim gwizdem wypuściła je powoli - powietrze nadal pięknie pachnie jak było na początku - zaśmiała się pod nosem
- Prawda, Dattebayo - uśmiechnąłem się lekko przypominając sobie wszystkie wspomnienia z nią związane, nie które były okropne lecz większość była przyjemna, chciałem i nadal chce być u jej boku, pomagać jej oraz być w każdej minucie jej życia, cholernie tego pragnąłem, kochałem ją jak wariat. Ucisk w żołądku oraz podniecenie, to wróciło kiedy zobaczyłem jej twarz a lekkie rumieńce wtedy to potwierdzały moje uczucie... lecz jeśli jej to wyznam a ona tego nie będzie odwzajemniała to co ja zrobię ? Zabije się? Czy odpuszczę tak po prostu? Tego nie wiem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro