7. Witaj ponownie Gabrielu...
*Chloe*
- Oh Chloe, jesteś taka cudowna, piękna, zniewalająca! Każdy cię kocha! - powiedziałam do mojego odbicia w lustrze. Oczywiście powiedziałam samą prawdę. Ja NIGDY nie kłamię!
- Jean Michelle! Przynieś sushi! - rozkazałam mojemu lokajowi przynieść moje ulubione jedzenie. Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze.
- AAAA, co tu robi ten pryszcz?!?! - wkurzyłam się. - Uh, mam nadzieję, że Amelie da radę to zakryć!
Usłyszałam powiadomienie z mojego najnowszego i oczywiście najdroższego MyPhone'a*. Wyjęłam go z tylnej kieszeni moich spodni od Gabriela, odblokowałam go i sprawdziłam powiadomienia. Oczywiście milion zaproszeń na wszystkich portalach społecznościowych od moich fanów, jakieś promocje, maile... Jak zwykle! Przeleciałam wszystko wzrokiem, ale na dodatek było jeszcze powiadomienie z beznadziejnego bloga Alyi, którego obserwuję. Weszłam w nie ciekawa co tym razem zrobiła Biedroneczka!
- Cześć jestem Alya, a tu wasz ukochany Biedroblog! Jestem właśnie w mojej szkole Collège Françoise Dupont, w której jest kolejna ofiara akumy! Swoją drogą, taka ciekawostka. Połowa zakumatyzowanych osób pochodzi właśnie tąd. Ciekawe dlaczego? Może to ma jakiś związek z Władcą Ciem?
- Panienko Chloe, twoje sushi - wreszcie, jestem już taka głodna!
Wzięłam jedzenie i zaczęłam jeść używając pałeczek, oczywiście. Postanowiłam dokończyć nagranie, może wreszcie będzie coś ciekawego.
- A teraz przejdźmy do złoczyńcy - no nareszcie, teraz tylko pokaż Biedronkę! - Oto ona, Zemsta.
Źle nie wygląda, ale mogło być lepiej. Władca Ciem powinien poprosić Gabriela o projekty na ubrania złoczyńców. Robią się coraz gorsze!
Cóż oglądajmy live'a dalej! Może zanim zapomnę dam łapkę w dół.
*Adrien aka Czarny Kot*
- Czarny Kocie, nie powiedziałam nic głupiego, prawda?
- No może oprócz tego, że chciałaś zdradzić nasze tożsamości całemu światu, to nic - odpowiedziałem obojętnie. - Nie zdradziłaś nic Władcy Ciem?
- Nie pamiętam, znaczy... mam tylko małe przebłyski pamięci... - odpowiedziała mi dziewczyna i spojrzała prosto w oczy.
-Co masz na myśli? Powiedz co pamiętasz, to mogą być przydatne informacje - zapytałem zaciekawiony.
Trzecie piknięcie.
- Pamiętam, że zdejmowałam naszyjnik, znaczy tylko tak trochę, potem znowu nic... potem no już chyba nic istotnego. - ciekawe, muszę to przy okazji powiedzieć Biedronce.
- Hmm... ciekawe, mam nadzieję, że Władca Ciem nic nie wie, a tak po za tym, to znasz jego tożsamość? - zapytałem, bo chyba coś mówiła mi wtedy jak dowiedziałem się, że ktoś zna moją tożsamość.
Czwarte piknięcie.
- Ja... nie lubię kłamać, ale widzisz, to nie takie proste jak myślisz. Tak, znam tożsamość Władcy Ciem... Wiem kim on jest, ale nie jestem pewna czy mogę ci powiedzieć. Nie powinnam w ogóle mówić ci o tym! Może już pójdę?
- Nie, czekaj! - odwróciła się i już miałem zacząć coś mówić, ale niestety przerwał nam dźwięk otwieranych drzwi.
- Jak widzicie dotarłam już na miejsce, ale wiecie co? Chyba walka już została zakończona! Zemstą była Rachel Chartier! Ciekawe, czy zna tożsamości naszych superbohaterów po ataku akumy. Jak myślicie?
- Alya, przestań nagrywać! - powiedziałem, wiedząc dobrze, że zaraz się przemienie.
- Może jakiś mały wywiad? Fani na pewno z chęcią zadadzą ci pytania!
- Przykro mi, ale nie teraz, muszę iść, chodź Rachel - wziąłem ją na ręce i wyskoczyłem przez okno. Ostatnie słowa jakie usłyszałem, to chyba zaczekajcie.
Piąte piknięcie.
Nastąpiła przemiana zwrotna. Mam nadzieję, że Alya nas nie znajdzie, bo jesteśmy schowani tylko z tyłu budynku. Wtedy mogłaby skojarzyć fakty i wszyscy wiedzieliby kim jest superbohater Paryża, Czarny Kot!
- Adrien, daj mi camembert! - ten znowu swoje.
- Masz szczęście Plagg, mam trochę w plecaku - zaśmiała się Rachel i podała mojemu kwami kawałek sera.
- Dzięki Rachel, ratujesz mi życie, ten żarłok oskarżałby mnie o najgorsze! - podziękowałem i podałem jej rękę.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się tylko szczerze. - ale przestań mnie unikać!
- No okej!
Nagle zmarłem. Usłyszałem głos. Kobiecy głos.
Alya.
*Rachel*
Zbliżała się do nas Alya. Ja nie wiele myśląc krzyknęłam:
- Alya, przestań nagrywać!
- Spoko już przestałam, ale postanowiłam zobaczyć czy tu was nie ma... Adrien?! - dziewczyna wyszła zza rogu, a ja przerażona spojrzałam na chłopaka.
- Hej? - przywitał się nieśmiało chłopak.
- Adrien, co ty tu robisz... z Rachel... Przecież, Czarny Kot... TO TY?! - no nie, domyśliła się. - To cały czas byłeś ty! A ja... aaaaa!
- Okej Alya, uspokój się, wszystko ci wytłumaczę... - powiedział chłopak. - Tylko proszę nie mów nic na blogu!
- A-ale..
- Nie, Alya, proszę! - w jego głosie było słychać wyraźnie zdenerwowanie. - Wystarczy, że już ty i Rachel wiecie!
- No dobra - zgodziła się niechętnie. - ale mogę chociaż powiedzieć, że znam tożsamość Czarnego Kota na blogu? Oczywiście nie powiem kim jesteś! Proszę...
- Alya, nie - tym razem ja wtrąciłam się do rozmowy. - Lepiej nie mów nikomu, to może potem się źle skończyć... Na przykład Władca Ciem może to wykorzystać! Tak jak w moim przypadku... mam nadzieję, że nic mu nie powiedziałam. Jestem też pewna, że muszę teraz bardziej panować nad swoimi emocjami, bo następnym razem może się to gorzej skończyć.
- A Marinette? - nie dawała za wygraną.
- Co? Nie, jej tym bardziej! Ona padnie na zawał, nie to zły pomysł, ona nie może wiedzieć! - zdecydowanie nie. Wolę nie wiedzieć co by zrobiła gdyby tak się stało!
- Uh, no dobra! Ale mam do Ciebie parę pytań. Obiecuję,że nic nie powiem na blogu! Słowo honoru! - a co mi szkodzi, odpowiem.
- No dobrze, niech ci będzie - zgodziłam się. - ale nikomu ani słowa!
- Wiesz kim jest Biedronka i Ruda Kitka? - zapytała, a ja przytaknęłam. - O, a kim?
- Wiesz, o Biedronce ci nie powiem - postanowiłam jej wyszeptać do ucha wiedzę. - Ale Rudą Kitką jesteś ty...
- Wow! Skąd masz taką wiedzę?! - znowu to samo.
- Nie mogę ci powiedzieć...
~~~~~~~~~~~~
W tym samym czasie głęboko pod paryską ziemią, działy się dziwne rzeczy.
Miraculum pawia zostało aktywowane!
Narodził się nowy złoczyńca, groźniejszy od samego Władcy Ciem!
- Witaj Gabrielu, miło cię znowu widzieć...
*MyPhone -odpowiednik iPhona w miraculum (tylko w tej książce).
Witajcie w kolejnym rozdziale tego raka!
Widzicie! Pobiłam swój rekord! Cztery rozdziały w tak krótkim odstępie czasowym!
Można świętować, gratulacje składajcie tutaj ->
A no i jak rozdział? To już taka tradycja na wattpadzie, wszyscy się o to pytają!
Pytania i teorie mile widziane!
No i oczywiście, jak tam w szkole? U mnie spoko, ale dołożyli nam dziewiątą godzinę w czwartek!
A po za tym sama sobie plan pogorszyłam, bo zapisałam się na kółko teatralne i zajęcia biblioteczne ;D
To na tyle dzisiaj, do napisania już jutro!
SALUT!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro