Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Obściskiwanie z...

- Zamknij oczy, nie patrz! - zdążyłam jeszcze powiedzieć za nim się w całości odmieniłam. Teraz staliśmy przytuleni w swoich cywilnych formach. Jego ubrania były takie miękkie! Warto dodać, że pachniał perfumami Agreste'a o zapachu Adrien. Może jest jego fanem, czy coś?

- Ja... - zaczął niepewnie chłopak, ale mu przerwano. Po za tym, mam wrażenie, że skądś kojarzę ten głos... Może mi się zdaje. Tak, na pewno. To byłoby niedorzeczne! Nie mogę znać Czarnego Kota w normalnym życiu! 

- Cicho siedź dzieciaku, jeszcze się domyśli! - odparł lekceważąco Plagg. Znam jego imię, bo miałam już parę razy z nim styczność. - I wcale nie mówię tego, bo Tikki mi kazała.

- Emm, Ma idziemy do domu co nie? Głodna jestem, Może Ta da ci jakieś Cia? - kompletnie jej nie rozumiem, ale chyba chodzi o ciastka.

- Ta... - odezwałam się przez chwilę zapominając, że nie powinnam, bo właśnie obścisk... TO ZNACZY PRZYTULAM SIĘ z Czarnym Kotem.

- Kurde, miałaś nic nie mówić... Em, Plagg co robimy? - zapytało po raz kolejny moje kwami. Nigdy szczerze mówiąc nie słyszałam tego tonu w głosie Tikki. 

- Ty tu jesteś podobno mądrzejsza - rzekło kocie kwami. 

- Em, racja... Chyba zaraz A otworzy oczy, bo ma taki śmieszny wyraz twarzy, hah! - zaśmiało się moje kwami, chyba komentując mimikę Czarnego Kota. - Dobra, ja jestem a tym, żeby po prostu z zamkniętymi oczami odeszli.

- Masz rację chyba tak trza zrobić... Coraz bardziej głodny jestem! Za moje wysilenie mózgu oczekuję podwójną porcję camemberta młody! - zażądał Plagg.

- Dobra, to jak? Idziemy! Ty Ma weź się obróć i idź prosto... A ty A zostań! - chłopak wypuścił mnie z uścisku i pocałował w nos. Usłyszałam chichot naszych kwami. Ah, te małe wredoty!

Zaczęłam iść przed siebie dostając wskazówki od małej biedroneczki. Gdy wreszcie wyszłam z zaułku oparłam się o słup informacyjny i otworzyłam oczy. Wyjęłam dla Tikki ciastko z torebki i uśmiechnęłam się do niej.

- Całe szczęście, że Czarny Kot nie dowiedział się o mojej tożsamości...

*Adrien*

- Dobra Adrien otwieraj oczy i idziemy do domu - odparło koto-podobne stworzonko, które wreszcie mogłem zobaczyć. 

- Ah, byliśmy tak blisko! Wiesz jak ona pięknie pachniała? - zacząłem wspominać wydarzenia, które zdarzyły się przed chwilą.

- Tylko jedna rzecz pachnie piękniej... - zacząłem kierować się do wyjścia z tej no... dość zaniedbanej ślepej uliczki.

- Co? - zapytałem zaciekawiony.

- Camembert! - odpowiedziało kwami i schowało się do mojej torebki, bo właśnie wyszliśmy na dość ruchliwą ulicę. Przez przypadek zderzyłem się z kimś. 

- Przepraszam, wszystko okej? - zapytaliśmy niemal równocześnie. Jak się okazało zderzyłem się z Marinette! Trochę to dziwne, bo co ona niby robi prawie dziesięć kilometrów od swojego domu? 

- O, Adrien, nie spodziewałam się tu Ciebie... Co robisz na drugim końcu Paryża? - zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha i spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Mógłbym cię zapytać o to samo. Ja no wiesz... Byłem w sklepie!

- Na drugim końcu Paryża? - zdziwiła się dziewczyna i dodała. - Nie ważne, gdzieś idziesz? 

- Tak, do domu, a ty? - zapytałem lekko zaskoczony jej pewnością siebie. Zupełnie jak u Biedronki! A może ona nią była? Nie, raczej nie. 

- O ja też, możemy iść razem, bo w sumie to w tę samą stronę - zaproponowałem i zaczęliśmy iść. Po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Tych ważnych i tych trochę mniej.

*Alya*

Przeglądam sobie mojego bloga i czytam komentarze, przy okazji opiekując się siostrami. Wszyscy domagają się jakiegoś nowego, ciekawego materiału. Chociażby o tym, że doszły nowe bohaterki. Jak mam niby to nagrać, skoro jestem jedną z nich!

Chyba, że raz nie pójdę na walkę. W końcu w naszej drużynie po dojściu tej e... sowy jest aż pięć osób! To chyba wystarczająco dużo.

Tylko potem Biedra będzie chciała mnie zabić. Albo w najgorszym wypadku Rachel. Podobno jej siostra ma jakieś kontakty z wujkiem Alix, a jej rodzina jest em... trochę dziwna. Słyszałam, że jej babcia jest w jakieś mafii czy coś, ale to chyba tylko plotki. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Z moich rozmyślań na temat rodziny różowowłosej wybudził mnie dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć drzwi. Za nimi stała Rachel. O właśnie! Może ją namówię do nagrania materiału na bloga. W końcu też jest wielką fanką superbohaterów i w ogóle!

- Siema! Sorka za zwłokę, ale no wiesz... siostra ukradła mi Vansy, to znaczy buty, wiesz taka chińska marka hehe... - zaśmiała się lekko poddenerwowana. - Co tam u Ciebie superbohaterko? U mnie luzik arbuzik chociaż tęsknię za moim prawdziwym domem, to znaczy wiesz! Tęsknię za babcią, tak, za babcią! 

- U mnie dobrze, oprócz jednej rzeczy... A no i wchodź! - zaprosiłam ją do środka i kontynuowałam. - Oprócz tego, że na Biedroblogu trochę brak ostatnio filmów z walk, bo ja sama muszę walczyć i ludzie się pytają gdzie jestem i tak dalej...

- Hmm... Mam pomysł! Jest chyba sposób, żebyś mogła walczyć i nagrywać jednocześnie! - odparła z entuzjazmem i usiadła na sofie w moim salonie. - Wiesz, możesz użyć drona!

- To jest nawet dobry pomysł, ale jak ja będę tym sterować? - spojrzałam na nią pytająco. - Po za tym nie mam kasy, żeby go kupić. Chyba, że ty...

- Sorka, ja nie mogę! Bo wiesz... ja tak ciężko pracuję! W sensie no... piszę te no... KSIĄŻKI! Tak, książki! No i wiesz nie mam czasu niestety!

- Nigdy nie mówiłaś, że piszesz książki - zdziwiłam się trochę. Nietypowe zainteresowanie, ale chyba ciekawe.

-Ah, bo wiesz! To są tylko takie projekty na wattpadzie... TO TAKA POLSKA STRONKA NIE ZNASZ HEHE... - ona umie mówić po polsku? Ale już się o niej dużo dowiedziałam przez te kilka minut!

- Umiesz mówić po polsku? 

- Tak, moja mama Edyta jest z Polski - odpowiedziała już spokojniej i uśmiechnęła się do mnie. - Wolisz długie sukienki, czy krótkie? Ja osobiście nie przepadam za długimi, je to nosiło się sto lat temu! Teraz tylko na śluby je noszą. Przynajmniej tak powinno być! 

- Em, co? Też wolę krótkie, ale jeśli ktoś umie ładnie dobierać stylizacje to dobrze wygląda w długiej.

No i jest rozdział! Co o nim sądzicie?

W ogóle jeszcze tylko sześć rozdziałów do końca książki! Ale to szybko minęło!

Ogólnie już pięćset odczytów! Masakra, to tak szybko leci!

A teraz idę odrabiać lekcję, bo jutro mam klasówkę z matmy. Mój ukochany przedmiot heh...

Au revoir moje cyrkle, które nie wiem jak są po angielsku, ale po francusku wiem!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro