Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.Musimy ją znaleźć

Ukryliśmy się w jednej z wielu ślepych uliczek w Paryżu. Byłem bardzo ciekawy co Biedronka chce mi powiedzieć. 

- Czarny Kocie... ja tylko... - zaczęła niepewnie. - Ja... przepraszam, że wczoraj uciekłam...

-Nic się nie stało - uśmiechnąłem się do niej i spojrzałem jej w oczy. Ta natychmiast odwróciła wzrok. 

- I jeszcze... chciałam ci powiedzieć, że... - przerwała, żeby wziąć oddech. - Kocham Cię...

Szybko odwróciła wzrok i wzięła swoje jojo w dłoń. Chyba z zamiarem kolejnej ucieczki. O nie, nie uciekniesz ode mnie skarbie!

Złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Uniosłem jej podbródek do góry, tak, żeby spojrzała mi w oczy.

- Dlaczego uciekasz? Przecież wiesz, że też Cię Kocham - powiedziałem patrząc jej w oczy.

- Ja przepraszam... Po prostu... boję się, że żartowałeś...

- Księżniczko, dobrze wiesz, że ja nie żartowałem - uśmiechnąłem się do niej i zacząłem przybliżać swoje usta do jej ust. Wreszcie zetknęły się one ze sobą. Były takie miękkie i ciepłe. Pocałunek był pełen miłości.

Nagle poczułem, że nie dotykam już lateksowego stroju. Chyba materiał jakiejś koszulki...

Przemieniła się... i ja też.

*Margot* *Nasz świat*

Kolejny deszczowy dzień. Obudziły mnie krople deszczu stukające w jedyne okno w moim pokoju. Przeciągnęłam się i spojrzałam na godzinę. Piąta rano, jak zwykle za wcześnie.

Postanowiłam poprzeglądać sobie różne portale społecznościowe na których mam konto. Facebook... nic ciekawego, Instagram również. Odebrałam wysłane do mnie snapy. Nie chce mi się ich wysyłać, to głupoty. Sama nie wiem, dlaczego w ogóle jeszcze nie usunęłam tych kont na tych wszystkich mediach? Sama nie wiem...

W pewnym momencie natknęłam się na wattpada. W sumie dawno tam nie wchodziłam. Może warto sprawdzić co nowego?

Weszłam w powiadomienia, było ich... TRZYDZIEŚCI?! Kiedy ja to wszystko nadrobię. W sumie to nie chce mi się. Poszukam jakiegoś fajnego fanfika z Miraculum. Oh, Rachel, dlaczego Cię tu ze mną nie ma? Razem byśmy śmiały się głupoty bohaterów tego serialu?

W pewnym momencie natknęłam się na coś zatytułowanego - Sélectionné  | Miraculous |* - przeczytam opis, może będzie nawet ciekawy?

Każdy z nas ma jakieś zainteresowania. Niektórzy uwielbiają grać w nogę, inni to zamknięci w sobie artyści, a jeszcze inni w wolnej chwili oglądają różne bajki i seriale. Należysz do tej grupy osób? To świetnie, Rachel też. Tylko, że ona, swojej przygody z serialem animowanym "Miraculous" nigdy nie zapomni!...

24 września 2018 roku...

Rachel Chartier tą datę zapamięta do końca życia... 

Chwila.. RACHEL CHARTIER?! Może to jakiś przypadek... Przecież to niemożliwe, żeby przeniosła się do jakiegoś ff z Miraculum... Albo nawet samego Miraculum! Nie wiele myśląc zaczęłam czytać ów opowiadanie.

~~~~~~~

Boże! A co jeśli tak było na prawdę! Mieliśmy w dniu jej zaginięcia dużo zadane! I nawet zajęcia tańca się zgadzają!

~~~~~~~

Charakterek również podobny! Rachel ma bardzo długi język!

Czy to oznacza, że Rachel Chartier naprawdę przeniosła się do Miraculum?

Czyt to możliwe?

Czy magia istnieje?

*Rachel* *W Miraculum*

AH! Uciekli gdzieś razem! Może zdradzą sobie swoje tożsamości! HELENA MAM ZAWAŁ!

Siedziałam sobie w swoim pokoju i bazgrałam coś w szkicowniku. Nie miałam kompletnie pomysłu, ale Codyy mi go podrzuciła.

- Narysuj mnie! Mogę nawet zapozować - pokazała mi różne pozy i zaśmiała się. Ja również.

- Dobrze, niech ci będzie! Narysuję cię jedzącą miętusy! Tak uroczo wtedy wyglądasz!

Nie wiele myśląc zabrałam się za szkic. Później go pokolorowałam i pokazałam malutkiej sówce.

- No i co o tym sądzisz? -zapytałam kwami pokazując jej skończoną pracę.

- Fajne, nawet dobrze ci to idzie - odpowiedziała i ziewnęła przeciągle. - Sorka młoda, śpiąca jestem. Idę spać. - poleciała na łóżko swojej właścicielki i wtuliła się w pluszowego kotka.

Ah, jak ona słodko wyglądała! Postanowiłam zrobić jej zdjęcie.

Zrobiłam z trzy próby. Chiałam właśnie zobaczyć efekty, ale niestety zapomniałam, że kwami nie widać na zdjęciach.

- Ugh! No trudno! Idę czytać jakąś książkę!

~~~~~~~

Super... co dalej? Co mogę jeszcze robić? Czytanie encyklopedii to nuda! Zdecydowanie wolę wattpada!

Cóż, może się przewietrzę?

- Codyy! - zawołałam swoją kwami, a ona leniwie otworzyła oczy.

- Czego chcesz! Nie masz prawa mnie budzić..!

- Codyy, czas zamrażać! - zignorowałam narzekanie małej sówki i wypowiedziałam formułkę na przemianę.

- Oh, pożałujesz mło... - nie dokończyła, bo została wciągnięta przez moją spinkę.

Gdy już miałam na sobie mój bohaterski uniform, wyskoczyłam przez okno. Faktycznie, nie czułam zimna, bo na termometrze było tylko 8℃!

Skakałam tak po dachach używając tego moich nieziemskich skrzydeł. W pewnym momencie w oddali zobaczyłam Chloe w stroju pszczoły siedzącą na dachu.

- Bu! - postanowiłam ją przestraszyć.

Ona tylko odwróciła się i spojrzała na mnie zażenowana. Ah, jaki przypał! Dokładnie taki sam jak napisanie nazwiska na historii z małej litery!

- Sory, mnie nie da się przestraszyć - zaśmiała się i dodała. - Co tu robisz?

- Nudzi mi się, więc postanowiłam się przewietrzyć. Moje kwami coraz bardziej mnie wkurza! A od zawsze marzyłam, żeby mieć takiego Plagga! Już wiem co ten idiota czuje!

- Jakiego Plagga? To twoje kwami? - zapytała zdziwiona Pszczółka.

- To kwami Czarnej Ślepoty, a moje kwami to Codyy! Mówię ci tragedia z nią! - powiedziałam z wyrzutem.

- Hah! Świetnie to ujęłaś! Gratulacje! Moje kwami raczej dogaduje się ze mną. Uwielbiam z nim chodzić na zakupy! Świetnie dobiera stylizacje! Mówię ci! - powiedziała i spojrzała na mnie z uśmiechem.

- Ah, jak ja ci zazdroszczę! A tak po za tym, to wiesz, że wczoraj widziałam jak się całują?!

- Ale kto z kim? - przybiłam sobie face palma i spojrzałam na nią z niedowierzaniem.

- No Biedra i Kot! To było takie romantyczne, wiesz! Żałuj, że nie widziałaś tego! - powiedziałam z entuzjazmem, żywo gestykulując. Ja tak zawsze robię.

- Oh, to fajnie... - powiedziała trochę smutna wpatrzona w panoramę Paryża.

- Coś się stało? - położyłam jej dłoń na ramieniu i spojrzałam jej w oczy.

*U miszcza*

- Wayzz, sądzisz, że to posiadaczka zaginionego kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat temu Miraculum?

- Tak mi się wydaje mistrzu... Wszystko się zgadza. Zresztą wyczułem Codyy. To chyba pozytywna energia. - powiedział mały zielony żłówik i przekręcił stronę wielkiej księgi, w której były informacje o wszystkich Miraculach. - Zobacz. To Miraculum Sowy Śnieżnej. Należy do rodziny zaginionych miracul arkytcznych. Posiada moce lodowe. niestety tylko tyle wiem. Nie widziałem żadnej posiadaczki tego Miraculum od tysiąca lat! 

- W takim razie Wayzz, musimy odnaleźć właścicielkę tego miraculum.

~~~~~~~~~~~~~~

*Wybrana

Cześć, stęskniliście się?

Rozdział miał być wczoraj, ale nie wyrobiłam się, więc jest dzisiaj.

Być może jutro pojawi się rozdział Flirtu, ale nie obiecuję!

Napiszcie jak wam ten się podobał ->

Ogólnie zachęcam do komentowania, to bardzo motywuje!

No i jeszcze mam do was dwa pytania - jak myślicie, czy Adrien pozna tożsamość Biedronki i na odwrót? Czy będzie więcej Ladynoir w tej książce?

Pierwsza osoba, która zgadnie, dostanie dedyk!

Au revoir moje pszczółki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro