Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Gdy wróciłam do domu z kawiarni do której się udałam, napisałam do dziewczyn, że nie będzie mnie na dalszych zajęciach.

-Wiktoria?.- zapytała mama wychodząc nagle z salonu.- Ty już w domu?

-Tak, wiesz źle się poczułam -mówię - a Ty też przypadkiem nie za wcześnie wróciłaś?

-Właśnie kochanie wyjeżdżam dzisiaj za 3 godziny i zwolnili mnie wcześniej, żebym mogła się na spokojnie spakować.

-Nie sądziłam, że wyjdziesz tak szybko.- mówię.

-Tak wiem kochanie ja też. Dobrze pójdę się spakować, bo mam mało czasu.- mówi i idzie do swojej sypialni.
Nawet nie zauważyłam, że już te godziny tak szybko zleciały i musi jechać, pożegnałam się z nią. Oczywiście jeszcze prawiła mi morały, ale później już pojechała.
I tak zostałam sama w domu.
Wzięłam telefon ,żeby napisać do dziewczyn.

Ja
Hej, mam wolną chatę na 2 tygodnie, będziecie u mnie dzisiaj nocować?

Lena
Jak to wolną chatę?

Ja
Moja mama wyjechała w delegację.

Maja
Oczywiście, że będziemy nocować! 👼

Ja
To widzimy się później🙉

Lena
Do zobaczenia.

Maja
Papa kochana!!🙂

Po naszej konwersacji, poszłam narzucić na sobie bluzę i pójść zjeść śniadanie, którego nie zdążyłam dokończyć. Gdy się najadłam poszłam do salonu, i zaczęłam oglądać jakiś film, do czasu gdy Maja i Lena wpadły do mojego domu.

-Jak możesz nie chcieć iść na imprezę!? - krzyknęła Maja, kiedy odmówiłam wyjścia na imprezę.

-Dzisiaj nie mam ochoty, wy idźcie- powiedziałam.

-Ehh... ale w piątek masz iść, bo Jack robi domówke.

-Serio? - pytam ożywiona, ponieważ uwielbiam domówki.

-Yhm-odpowiada Maja i puszcza mi oczko po czym poszła wybrać strój na imprezę z Leną. Po godzinie dziewczyny już wyszły, a ja zostałam sama, więc udałam się do łazienki z zamiarem długiej kąpieli w pianie.
Kiedy już wyszłam, założyłam czystą bieliznę i piżamę.
Dostrzegłam godzinę 20:30 więc, położyłam się przykrywając się przy tym kołdrą. Nagle usłyszałam,że mój telefon dzwoni. Wstałam szybko, żeby odebrać zdziwiłam się, ponieważ nie znałam tego numeru.

-Halo?- mówię.

-Wiktoria?- pyta jakaś kobieta, a mi się wydaję, że znam jej głos.

-Tak-odpowiadam.

-Z tej strony mama Leny, mogłabyś mi ją podać do telefonu, bo nie odbiera, a zostawiła książki na jutro do szkoły.

-Y...ona...umm bierze prysznic.- kłamię.

-Oh. No dobrze to przekaż jej, że przyjadę za godzinę z książkami.

-Dobrze.

-Dziękuję- mówi i się wyłącza, a ja zaczynam panikować. Super! Co ja teraz zrobię?? Wybieram numer do Leny, ale nie odbiera, jedyne wyjście jakie mi pozostało to pojechanie do tego pieprzonego klubu!!
Szybko zakładam czarne rurki, z dziurami na kolanach, białą bluzkę a na to czarną bluzę z adidasa i białe buty tej samej marki. Szybko wytuszowałam rzęsy, lekko przyciemniłam brwi, włosy wilgotne spiełam w wysokiego kucyka i wyszłam .
Po drodze próbowałam dodzwonić się do Mai, ale na marne.
**
Gdy byłam już na miejscu, rozglądałam się po całym pomieszczeniu, dopóki nie zobaczyłam jej tańczącej z tym samym chłopakiem co na ostatniej imprezie.

-Lena!- krzyczę i podchodzę do niej bliżej.

-Wiktoria? Co Ty tu robisz?- pyta marszcząc brwi.

-Czemu do cholery nie odbierasz telefonu?! Twoja mama za niecałą godzinę przyjedzie do mnie do domu dać ci książki, których zapomniałaś!!

- Coo!??

- To! Powiedziałam, że się kąpiesz, więc lepiej się ruszaj, musimy wracać!

-Tak już już - mówi i odwraca się do chłopaka z którym tańczyła, tłumacząc mu coś.
Ja nie czekając zamierzam w kierunku wyjścia. Wyszłam na zewnątrz, a na murku na przeciwko, który był ode mnie 3 metry, siedział chłopak jakoś odrobinę starszy ode mnie. Siedział z szeroko rozstawionymi nogami w krótkich spodenkach z nike i czapką założoną tył na przód.
W swoich pełnych ustach miał papierosa, a w jednej ręce telefon. Obok niego siedział jakiś inny chlopak z tatuażami, a ja go poznałam. To chyba Matt z New Street.
Przystanełam na chwilę, aby zawiązać buta. Gdy spojrzałam w ich stronę wstając, zobaczyłam, że chłopak palący szluga patrzy na mnie. Miał strasznie niebieskie oczy, zupełnie takie jak z mojego snu, aż zaparło mi dech, serce biło mi bardzo szybko, a ja jak głupia stałam tam i patrzyłam mu się w oczy. Kolega siedzący obok niego uśmiechnął się do niego, podnosząc i opuszczając brwi w geście znaczącym.
Ruszyłam się momentalnie... gdy jeszcze szłam patrzyłam się na niego, nie mogłam oderwać wzroku. Chlopak zobaczył co u mnie wywołuje i uśmiechnął się pod nosem. Widać było, że był z siebie dumny.
20 min później byłam w domu, na szczęście Lena już tam była. Poszłam szybko do łazienki, zamykając drzwi na zamek i oparłam się plecami na nich, zjeżdżając w dół.
- Cholera, co to było - mówię sama do siebie, na myśl o chłopaku, czuję dziwne uczucie w brzuchu, mogłabym stwierdzić, że jest slilniejsze od tego które czuję gdy myślę o Dylanie.

Poprawione przez: @cvtiepie97

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro