Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 55

Pov Chris

Wiem, że nie powinienem tego mówić, ale naprawdę już nie wytrzymałem. A co najgorsze, to jest prawda, nasz związek jest błędem... Alan się o niej dowiedział i teraz nie da nam spokoju. Będzie chciał się zemścić, a pieniądze to tylko wstęp do jego gry.
Dylan mi mówił, że tak to się skończy, a ja go nie słuchałem, teraz kiedy w końcu to do mnie dotarło wiem, że nie powinienem się z nią związać, tym samym narażając  ją na niebezpieczeństwo.

Kurwa!!!

Pov Wiktoria

Chodziłam po domu jak na szpilkach. Nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu, cały czas w głowie miałam jego słowa, te okropne słowa, które potężnie uderzyły w moje serce.

Jak on mógł mi to powiedzieć? Dlaczego w ogóle się tak zachowywał...
Zaczęłam analizować sobie to wszystko w głowie i postanowiłam po prostu do niego pojechać i porozmawiać tym razem na spokojnie.

***

-Chcę z nim pogadać.- powiedziałam do Dylana, który nie chciał mnie wpuścić do środka.

-To nie jest dobry pomysł. Nie teraz.- powiedział, patrząc na mnie błagalnie.

- Idę do niego.- powiedziałam i wyminęłam go, ruszając na górę.

Gdy weszłam do jego pokoju totalnie nie wiedziałam co mam zrobić, Chris spał twardym snem na brzuchu i w dodatku w ubraniach. Na podłodze walały się butelki alkoholu. Zaczęłam je cicho zbierać, wyrzucając do kosza.

-Zostaw to.- usłyszałam niewyraźny pomruk.
Spojrzałam przez ramię, gdzie Chris leżał nieruchomo przeglądając mi się. Jego niebieskie oczy były mocno zaszklone i nieobecne...

-Chciałam pogadać.- wstałam zakładając swoje włosy za ucho.

-Nie mamy o czym gadać.- stwierdził, poprawiając się i zamykając oczy

-Mamy.- powiedziałam rzeczowo.- nie wiem co się z tobą dzieje, ale to nie jest nic dobrego!

Zaczął ogarniać mnie gniew, ale wiedziałam, że muszę się uspokoić.

-Wyjdź stąd.

Otworzyłam szerzej oczy ze zdumienia.

Czy ja się przesłyszałam? Kazał mi wyjść? Dlaczego jego głos pomimo wyraźnego zmęczenia jest taki pewny?

-Co?

-To co słyszysz.- wskazał palcem na drzwi.
Stanełam w miejscu i patrzałam na niego otępiała

-Mam ci kurwa pomóc czy jak?- powiedział grubszym głosem.

Nie wiedziałam o co chodzi, ale jedno było pewne. Jeśli teraz stąd wyjdę, on mnie nie zatrzyma. A nasz związek stanie pod znakiem zapytania. Zagryzłam wnętrze policzka licząc powoli do trzech.

- Naprawdę tego chcesz?- zapytałam z nadzieją, że może zmieni zdanie.

-Idź.- nie dawał za wygraną.

Zaczęły mi się zbierać łzy w oczach.

Dlaczego on mi to robi?

Wyciągnęłam głośno powietrze, obróciłam się na pięcie i zrobiłam to co mi kazał. Wyszłam po prostu Wyszłam.

Momentalnie Kopnęłam się w twarz.

Dlaczego nigdy nie mogę postawić na swoim.

-Chris!- powiedziałam wracając. Znalazłam się przed jego łóżkiem.- nie wiem na co ci były te pieprzone pieniądze.

-Wiki.- przerwał mi, ale kontynuowałam.

-Cholera, nie wiem.- uniosłam się.- ale wiem, że cię kocham. Rozumiesz?

Otworzył oczy mrugając wolno. Patrzył na mnie, ale wyglądał jakby nie wierzył w to co mówię.

- Kocham cię.- powtórzyłam cicho wpatrując się w jego oczy.- cały dzień próbowałam się do ciebie dodzwonić. Uwierz mi, że chodziłam jak struta. Nie mogę znieść myśli, że mogłoby cię przy mnie nie być.
Za mało się staram? O to chodzi?

Nie odezwał się. Wciąż na mnie patrzył. Nie wiedziałam czy rozumiał, co mówiłam. Przecież ewidentnie był pod wpływem.

- Może masz rację i wszystko kręci się wokół mnie. Ale nie mogę znieść tej myśli, że tobie mogło by się coś stać. Dlatego nie chcę żebyś walczył... wiem, jestem egoistką ale... nie mogę tego znieść!- Chris! Powiedz coś.- krzyknęłam płaczliwym głosem.- Powiedz coś. Krzyknij na mnie. Wyproś stąd definitywnie... cokolwiek, tylko nie milcz już dłużej...proszę.

Pov Chris

Patrzę na jej piękne zielono niebieskie oczy, które są całe zalane łzami.

I to moja wina.

Te wszystkie słowa, które powiedziała... to wszystko jest jakby jeden wielki sen... również ją kocham i nie chce by stała jej się krzywda.A fakt, że jest ze mną w związku właśnie na to ją naraża.

Powinienem to zakończyć!

Poprawione przez: @cvtiepie97

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro