Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 41

Pov Chris

Zobaczyłem to jak Wiktoria widzała mnie całującego się z tą blondynką.

I dobrze.

Jestem taki wkurwiony, że mógłbym w tym klubie rozpierdolić wszystko.

Dosłownie wszystko.

A najbardziej tego chłopaka, który ją całował. Gdy ich zobaczyłem ledwo nad sobą mogłem zapanować... mało brakowało, a ten frajer już leżałby w szpitalu.
No, ale nie mogłem nic zrobić. Zdradziłbym tylko, że jestem o nią w chuj zazdrosny, a z tego co widzę woli lizać się z jakimiś ciotami.

Świetnie.
Dla niej to pewnie nic nie zanaczyło... ja dla niej nic nie znacze...

Dylan miał rację, jestem osobą o paskudnym charakterze i nie zmienię tego. Ludzie nadal będą ode mnie uciekać...

Pov Wiktoria

Czuję jak wypity alkoholu zaczyna działać, ale chce więcej i więcej.

-Cześć mała, chcesz zatańczyć?- zwrócił się do mnie jakiś młody szatyn.

Nie mam ochoty. Ale pokaże temu dupkowi, że mam go w dupie i tą jego szmate z którą się całował.

-Jasne.- powiedzałam i ruszyłam z nim na parkiet.

Szłam trochę gibająć się, ale to nic.

Czułam, że ktoś wypala mi dziurę w plecach i się odwrociłam i co zobaczyłam?

Chrisa.

Stał z zaciśniętą szczęka patrząc na mnie i wydawał się w ogóle nie słuchać tych chłopaków, którzy coś do niego mówili.

Patrz dalej...

Zaczynam tańczyć z szatynem widać, że on również jest lekko wstawiony. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele. A ja wykorzystując fakt, że Chris cały czas nas obserwuję zaczęłam się o szatyna ocierać. Wiem, że mu się to podobało bo wstrzymał oddech.
Spojrzałam w stronę Chrisa, ale już go tam nie było...

Pov Chris.

Co ona odpierdala?! Kurwa jak on nie zabierze tych łap, to zaraz mu je połamię i nie tylko to.
Nikt nie może jej dotykać kurwa! Ona jest moja, a ten chuj się doigrał!

Idę w ich stronę.
Wiktoria mnie nie widzi, odwróciła głowę w stronę gdzie stałem wcześniej, a ja wykorzystując sytuację odepchnąłem go tak, że prawie się wyjebał.

-Chris co ty robisz?- zapytała mnie mega wkurzona.

-Stary, masz jakiś problem?!-warknął szatyn.

-Idziemy.- powiedzałem i złapałem dziewczynę za ramię.

-Nie zostaw mnie! Nigdzie z tobą nie idę! - mówi wyrywając się.

-Jedziesz!- odpowiadam stanowczym tonem.

-Głuchy jesteś? Zostaw ją!-syczy w moją stronę szatyn.

-Posłuchaj kurwa. Zamknij tą mordę i wypierdalaj stąd...-mówię wkurwiony.

-Sam wypierdalaj złamasie.

O ty chuju.

-Nawet nie zdążył zauważyć jak dostał w twarz z pięści.
Upadł i zamroczyło go przez chwilę, ale później zwijał się z bólu, bo prawdopodobnie złamałem mu nos.

-Co ty odpierdalasz!?-krzyknęła w moją stronę.

-A ty kurwa?- również krzyknąłem.

-Tańczę!

-I całujesz z jakimiś frajerami!

Pov Wiktoria

Otworzyłam szerzej oczy...skąd on o tym wiedział?

Kurwa!!!

-Do twojej wiadomości wcale nie chciałam tego pocałunku.... to on mnie pocałował! A ty z tą blondynką mało co nie połykaliście się w całości!-mówie oburzona.

-A co zazdrosna?- zakpił.

A żebyś kurwa wiedział!

-Wal się.- powiedziałam i ruszyłam w stronę baru.

Cholera, byłam już mega wstawiona, ale musiałam się czegoś napić...

-To samo.- mówię do barmana.

-Chyba już ci wystarczy.-odezwał się Chris.

-No chyba nie...-burknąłam, a Chris wypuścił głośno powietrze i usiadł obok mnie.
Spojrzałam na niego wrogo, po czym wydukałam.

-Idź sobie...

-Nie.- odpowiedział szybko.

-Chcesz tu ze mną siedzieć? Spójrz tam.- powiedzałam wskazując na grupkę lasek, które patrzą na Chrisa tak, że o mało nie cieknie im slina.

Szmaty...

-No i co?- zapytał marszcząc brwi.

-Jak to co? Widać, że są chętne... Idź do nich, przecież wiem, że chcesz.

-Nie chcę.- odpowiedział szczerze?

Spojrzałam na niego i to było dziwnie, ale on naprawdę wyglądał na niezainteresowanego tymi laskami.

***

Wypiłam duszkiem moją tequile... Boże, jestem już  pijana, bo nic nie czuję...

-To samo?- zapytał barman.

-Ta pani już podziękuje.-odezwał się Chris.

-Ej, ja chcę jeszcze...-powiedziałam jak małe dziecko.

-Wystarczy ci. Wracamy.-powiedzał.

-Ble ble...powiedziałam i wstałam na proste nogi, ale zaczęło mi się kręcić i już widziałam te zdarzenie z podłogą lecz Chris mnie złapał.

Mój bohater.

-Chodź tu.- powiedział i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.- Trzeba było tyle pić?

-Specjalnie tyle piłam, bo chciałam żebyś  mnie nosił na rękach.- mówię pijana, a ten jedynie pokręcił rozbawiony głową.

-Wystarczyło tylko poprosić.-powiedział łobuziarsko się uśmiechając.

-Kocham ten uśmiech.-wymamrotałam cicho.

-Co?- zapytał intensywnie mi się przyglądając.

Poprawione przez: @cvtiepie97



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro