Rozdział 3
Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało. Dylan Black powiedział, że mam seksowną pupe i na dodatek jestem kapitanem. Mówię teraz pewnie jak zdesperowana nastolatka, ale nic nie mogę poradzić na to, jak bardzo jestem szczęśliwa i zaskoczona.
***
Kiedy już zmieniłam strój i się lekko odświeżyłam napisałam sms do Leny.
Ja
Gdzie jesteście?
Lena
Na stołówce, dawaj szybko do nas.
Ja
Już idę 😘
Nie mogłam się doczekać, kiedy opowiem dziewczynom co się właśnie stało. Dlatego jak najszybciej ruszyłam w stronę stołówki.
Kiedy już tam dotarłam i opowiedzałam wszystko ze szczegółami, dziewczyny wyglądały na lekko zaszokowane.
Nie no prawie dostały zawału i szczęka ci dała to samego podłoża.
-Pieprzysz?!- Pyta Maja. Ja natomiast cicho zachichotałam z jej miny.
-Mówiłam Ci żebyś się nie stresowała, a co do Dylana, uważaj na niego, wiesz jaki on jest Wiki.- dodaje Lena, popijając swoją wodę.
- Tak, ale to było silniejsze. A Dylan wydaję mi się, że to była jednorazowa akcja i tak później nawet mnie nie pozna na korytarzu - mówię i lekko wzdycham bo zdaję sobie sprawę z tego, że to szkolny Bad boy, a ja nie chce zostać jego kolejną zabawką.
-Mimo wszystko Wiki uważaj- nadal ciągnie ten temat Lena.
-Oj daj spokój Lena, najgorętszy przystojniak zwrócił na nią uwagę, a Ty dramatyzujesz... - wtrąca się Maja przywracając oczami.
-Taa może i jest najgorętszy, ale on bawi się dziewczynami. Ja nie chce widzieć jak robi to z Wiki, w przeciwieństwie do Ciebie.
-Dziewczyny! Dajcie spokój. Mam swój rozum. To, że Dylan mi się podoba nie znaczy, że jestem ślepa na to co robi z innymi laskami okej?
-Racja- mówi Lena.
Nagle po całej stołówce roznosi się głośny dzwonek oznaczający rozpoczęcie lekcji. Idziemy w kierunku drzwi wyjściowych, aby udać się na lekcje, nagle czuję na sobie czyjeś spojrzenie, odwracam się powoli za siebie i widzę Dylana, który uparcie się we mnie wpatruje nie zwracając uwagi na swoich kolegów, którzy coś do niego mówią. Czuję, że moje policzki zaczynają mnie piec, więc właśnie się zarumieniłam.
Cholera!
Przecież wiem jaki jest Dylan. On nie ma uczuć, a ja zachowuję się jak zakochana gówniara.
Muszę się wziąć w garść!
Odwracam stanowczo głowę i podążam za dziewczynami.
***
Wreszcie skończyłam ostatnią lekcję, zadowolona udaje się w kierunku wyjścia ze szkoły.
Weekend czas zacząć!!
-Ej idziemy do klubu? - pyta nagle Maja.
-Ja jestem za.- mówi Lena - Musimy opić nowego kapitana! - dodaje szczerząc się jak głupia.
- Właściwie to mam dobry humor, więc czemu by nie, zgadzam się. - mówię zadowolona
-No i super, bądźcie gotowe o 19. Mój brat nas podwiezie.- mówi Maja i żegna się z nami.
***
Gdy już byłam w domu poszłam do kuchni, aby coś zjeść, więc zrobiłam sobie tosty. Po skończonym posiłku, włożyłam talerz do zmywarki, zerknęłam na zegarek, który wskazywał 15:11. Dobra, mam jeszcze sporo czasu, dlatego poszłam wziąć długą kąpiel.
Wyszłam po 40 min, założyłam czystą bieliznę i zwykłe krótkie spodenki oraz biały t-shirt. Na mokre włosy nalożyłam olejek. Podeszłam do szafy wyciągając z niej kremową krótką sukienkę z lekko odsłoniętym dekoltem. Do tego dobrałam sobie srebrne kolczyki w kształcie koła, nagle mój telefon zaczął wibrować, co oznacza, że dostałam wiadomość.
Maja
Jednak będziemy o 18:30 😘
Ja
Okej
- Jestem.- słyszę z dołu mamę.
Szybko zbiegam na dół.
- Mamo!
- Tak kochanie? Co się stało?- pyta mama.
-Nic... znaczy...trener wybrał mnie na kapitana aa! - pisnełam szczęśliwa .
-Oo kochanie gratulacje!! - mówi mama i mnie przytula.
-Dlatego idę dzisiaj z dziewczynami do klubu -oznajmiłam.
-Dobrze kochanie o której wrócisz?
-Właściwie to jedziemy później do Mai na noc.
- Oh... to baw się dobrze, ja pójdę teraz się przespać, bo jestem wykończona.
-Dobrze- powiedziałam i ruszyłam się szykować.
Zabrałam się za robienie makijażu, oczywiście najpierw nałożyłam krem o zapachu arbuza, następnie podkład i odrobina brązu na kości policzkowe. Lekko zrobiłam sobie brwi, wytuszowałam rzęsy i pomalowałam szminką moje niemałe usta w kolorze delikatnego różu. Okej, makijaż nie był za mocny i idealnie do mnie pasował.
Włosy szybko wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Zapiełam sobie jeszcze kolczyki. Teraz tylko muszę się przebrać w przygotowany przeze mnie wcześniej strój. Gdy już byłam gotowa popsikałam się moimi perfumami i nagle usłyszałam dźwięk klaksonu, szybko zabrałam swoją małą białą torebkę i wyszłam z pokoju.
w
ymień użytkownika
--------------------------------👇----------------------------------
Przepraszam za tak słaby początek ale powoli się już rozkręcam i mam nadzieję że będzie już o wiele lepiej i zachęcam do pozostania ze mną 💕 !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro